■ nie ma na co sie patrzeć.. ■

1K 56 35
                                    

Todoroki pov

Jestem strasznie ciekawy jak bedzie w tym parku rozrywki. Mimo iż bliżej zapoznałem się z tak zwanym bakusquadem stosunkowo niedawno, mogłem stwierdzić iż była to zdecydowanie szalona grupa przyjaciół. Dla nich nie ma rzeczy niemożliwych, nawet jeżeli coś jest bardzo niebezpieczne. Czasami zachowują sie jakby pozamieniali sie mózgami z jakimiś dzikimi zwierzętami. Ale mimo tego są naprawdę super ludźmi.

- zbiórka tutaj za 20 minut! Kto sie spóźni zostaje w domu, a my idziemy bez niego! Czas, start! -. Denki jak zwykle zbyt energiczny i pozytywny, chociaż to zdecydowanie do niego pasuje. Wstałem powoli z kanapy i skierowałem się w stronę pokoju, jednak nagle poczułem jak moje nogi odrywają się od podłogi i po chwili byłem u kogoś na rękach. Wydałem z siebie cichy pisk spowodowany lekkim strachem.

- nie bój się mieszańcu, to tylko ja.. -. Teraz juz byłem pewien, to Bakugou, który tylko chciał mnie nastraszyć i jak widać, udało mu się to. Zacząłem się wiercić probując uciec z objęć Katsukiego. - nie wyrywaj się tak bo zaraz ja tobą rzucę i będziesz miał problem w postaci wstrzasu mózgu -. Teraz to dopiero się wystraszyłem. Wtuliłem głowę w jego tors i zaprzestałem wszystkich czynności ruchowych. Nie chciałem go czymś zdenerwować.

Bakugou zaniósł mnie do pokoju i położył na łóżku, po czym sam udał się do łazienki. Zastanawiałem się czy powinienem się stąd ruszać, czy moze lepiej zostać tu i dalej leżeć. Możliwe że ryzykuję życiem, ale postanowiłem wstać. Udałem się w stronę szafy w celu przebrania się, a jako iż łazienka była zajęta zacząłem przebierać się w pokoju. Gdy byłem w samych bokserkach, nagle niespodziewanie z łazienki wyszedl nie kto inny jak sam Katsuki. Szybko zacząłem sie zakrywać jakimiś ubraniami.

- no i co się zakrywasz? Normalnie, jakbym cię nigdy w życiu bez koszulki nie widział.. przypominam tylko, że wczoraj widzialem cie bez niczego.. -. Czemu on mi musiał o tym przypominać właśnie teraz? - a właśnie, trzymasz właśnie moje ubrania w które miałem zamiar się przebrać, więc musisz mi je teraz dać -. Powiedział i jakny nigdy nic, podszedł do mnie i je zabrał, zostawiając mnie samego z moim zawstydzeniem. Czym prędzej uciekłem do łazienki.

W końcu zebraliśmy się do wyjścia i poszlismy w umówione miejsce. Ku naszemu zdziwieniu byliśmy tam pierwsi. Spoglądaliśmy co chwila na zegarek, aby upewnić się, że napewno nie jesteśmy spóźnieni. Była wlasnie godzina o ktorej mieliśmy tu być, czyli to nie możliwe że poszli bez nas.

Po jakis może 3 minutach zobaczyliśmy biegnącą w naszą stronę grupę pozostałych uczestników naszej wycieczki. Mina wystrojona była w jakąś letnią sukienkę i nie powiem, wyglądała bardzo ładnie. Zresztą każdy tutaj na swój sposób naprawdę ładnie wyglądał. Nawet Denki i Kirishima którzy założyli jakieś debilne koszulki.

Lustrowałem tak każdego wzrokiem, dopóki nie poczułem, że dostałem dosyć mocno w bok. Spojrzałem na źródło tego oto uderzenia. Ku mojemu zdziwieniu, zobaczylem Bakugou patrzacego na mnie tym swoim rozwścieczonym wzrokiem. Ku jego zdziwieniu ja zacząłem się śmiać.

- no już już.. chodź tu do mnie ty mój zazdrośniku -. Popatrzyłem się mu w oczy po czym zlączyłem nasze usta. Słyszałem tylko gwizdy od strony pozostałych. Bakugou słysząc to wystawił w ich stronę środkowy palec. Musiałem oderwać się od blondyna bo roześmialem się tak że mało nie toczyłem się po podłodze.

*w parku rozrywki*
Bakugou pov.

Banda tych niedorozwiniętych dzieci zaciagnęla mnie na kolejke górską. Wsiedlismy do wagoników i po chwili pojazd ruszył. Jeachalismy na poczatku wolno, ale z czasem coraz bardziej przyspieszaliśmy. Gdy byliśmy naprawde wysoko, poczułem, że coś mnie ściska. Nie, nie chodzi mi o to że zrobiło mi sie niedobrze czy coś.. patrząc na mój brzych można było dostrzec przyklejonego do mnie Todosia. Chyba na lęk wysokości czy coś. Żeby go trochę uspokoić zacząłem go glaskac po wlosach. Rany, czemu ja nigdy nie zauważyłem jakie on ma miękkie włosy..? Może to że mnie tu zaciągnęli nie było aż tak złym pomysłem?

Kolejka w końcu stanęła i chcąc, nie chcąc musielismy z niej wyjść. Zaczęliśmy chodzić po całym parku szukajac jakiś fajnych atrakcji. Gdy Shoto zauważył diabelski młyn, zaczął mnie tam ciągnąć. Nigdy nie lubilem diabelskich młynów. Są strasznie wolne i nie można tam robic nic poza podziwianiem widoków. Co ludzie kochają w podziwianiu krajobrazów? Rozumiem gdyby nagle coś się zaczęło palić, albo coś wybuchać, to wtedy bylo by ciekawie.. ale takie zwykłe nudne drzewka i krzaczki? Cóż.. dzisiaj robię wyjątek i idę tam, ale to tylko ze względu na mojego chłopaka.

Wchodzimy tam. Zajmujemy jeden z wolnych wagoników i czekamy aż ruszy. W końcu coś się zaczęło przesuwać i po chwili zaczęlismy jechać do góry.  Todoroki wstał i podszedł do mnie. Nie wiedziałem co chce zrobic więc rzuciłem mu zdziwione i pytające spojrzenie. - mieszańcu co ty chcesz zrobić? -. W odpowiedzi dostałem tylko palec przyłożony do moich ust i Todorokiego siadajacego mi na kolanach. Dobra, na takie coś mogę się zgodzić.

Byliśmy w takiej pozycji jeszcze przez kilka minut, dopóki nie okazało się że już jestesmy na dole a w drzwiach do naszego wagonu stoją Kirishima, Denki, Sero i Mina. Natychmiast poczerwieniałem i delikatnie przenioslem Shoto z moich kolan na ławeczkę,   na której aktualnie siedzialem.

- na co się tak gapicie? Nigdy nie widzieliscie obściskującej się pary? -. Powiedział heterochromik po czym prychnął widząc ich dwuznaczne spojrzenia. - choć Bakuś, idziemy kupić watę cukrową.. -. Patrzyłem się na ukochanego bedąc w jakby transie. Po pierwsze, Todoroki nazwał nas parą więc wyglada na to że jestesmy razem, a po drugie, czemu jak nazwał mnie Bakusiem to aż mi sie cieplo zrobiło? Cóż, nie ważne.. teraz idę kupić watę cukrowa z Todorokim.

Kupilismy watę, odwiedzilismy dom strachów, potem jeszcze jakieś stoiska na ktorych mozna było wygrać jakies pluszaki czy inne gówna. Mieszaniec wręcz skakal z radości gdy wygralem dla niego pluszową bombę. Podobno "będzie mu ona przypominać o jego miłości do mnie". Niby było to romantyczne i słodkie, ale od takich słów chce mi się żygać. No ale przecież trzeba być miłym prawda? Dlatego posłałem do niego krzywy usmiech i pocałowałem go w czoło.

Wracając mało się nie udusiłem ze śmiechu bo Kirishima wleciał w gówno, ale dostałem tylko strzal w głowę od Todorokiego ze słowami "zachowuj się czasami". Czasami jest sztywny, ale i tak go kocham.. dobra nie, to było zbyt słodkie jak na mnie. Aż mnie skręciło przez wlasne słowa. Później nie wydarzyło się nic ciekawego.. wrociliśmy, zjedliśmy kolacje, poszlismy spać. To tyle.. teraz pozostalo tylko czekac na to jakie zjebane wydarzenia przyniesie nastepny dzień..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej kochani ♡
Jesteście niemożliwi! Pod tą książką jest już 120 wyświetleń! Naprawde nje spodziewalam się, że bedzie wam się ona podobała i że będziecie ją czytać! Jestem wam naprawse wdzięczna, za wszystkie gwiazdki i wyświetlania 😘
Widzimy się w następnym rozdziale
Krewetqa-chan 🦐

Chęć Zemsty || Todobaku || Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz