□ czasami źle zrozumiana sytuacja przynosi opłakane skutki □

731 49 54
                                    

Bakugou pov.

Po wczorajszych wydarzeniach wiem jedno.. nigdy więcej żadnych ognisk z tą bandą przygłupów. Dobrze że na czas zjawił się Shoto bo nie wiem co by sie stało gdyby nie ugasił tego pożaru. Najprawdopodobniej nie mielibysmy gdzie mieszkać. Ale nie ma co "gdybać" bo nic to nie da.

Rano obudziłem się z bólem głowy. Czyżby to przez tajemniczy soczek Denkiego? A wiedziałem żeby nie pić tego czegoś.. znając jego to pewnie czegos tam dosypał razem z tym przebrzydłym kroksem.

- Bakugou.. już wstałeś..? Czy nadal podtrzymujesz swoje wczorajsze zdanie? -. Ooo i jest moja dwukolorowa gwiazda. Ale zaraz.. o jakie zdanie mu chodzi? Hmmm.. nie mam pojęcia o co mu chodzi, ale skoro coś wczoraj mówiłem, raczej było to wypowiedziane z sensem. Chyba że to ja nie wiem o jakimś moim zachowaniu... dobra, ryzykujemy! Raz Deku śmierć!

- tak.. i nie mam zamiaru go zmieniać -. Wypowiedziałem to dosyć pewnie co zapewne zdziwiło Todorokiego. Zauważylem łzy zbierające się w jego oczach. Czyli jednak powinienem zaprzeczyć.. nigdy nie miałem szcześcia do zgadywania. Może powinienem dopytać się najpierw o co chodzi..? Najpewniej tak, ale niestety dotarło to do mnie zbyt późno.

- w takim razie życzę Ci miłej zabawy.. nawet nie myśl o tym że jeszcze jestesmy razem -. Rozpłakał się na dobre. Nie wiedziałem jeszcze dlaczego, ale muszę się tego dowiedzieć. Patrzyłem jak biegiem opuszcza nasz pokój. Definitywnie spieprzylem.

Po jakiś 15 minutach wyszedlem z naszego pokoju i udałem się do tego należącego do Denkiego i Sero. Nie pukałem, poprostu tam wszedłem.

- Baku, jak mogłeś mu to zrobić? -. Dobra, teraz to dopiero jestem zdezorientowany. Naprwade nie wiem o co im wszystkim chodzi.

- o co ci chodzi pierdolnięty piorunie? -. Musze się dowiedziec o co im wszystkim chodzi, bo zaraz nie wytrzymam. Dlaczego nagle wszyscy się o coś czepiają? - wytlumacz mi to bo nic nie rozumiem -.

- nie wiesz o co chodzi? Wczoraj gadałeś że Todoroki to dla ciebie tylko jakaś zabawka, a tak naprawdę jesteś z nim aby go wykorzystać -. O kurwa.. tego się nie spodziewałem, nawet po sobie. Wiem, jestem jakis nadpobudliwy i agresywny, ale Todorokiego bym nigdy nie wykorzystał. Ja go kurwa kocham.

- muszę iść! -. Powiedzialem i wybiegłem z tego pokoju. Udałem się  na dwor w celu odszukania Shoto. Musze mu wszystko wyjaśnić. Nie moglem go nigdzie znaleźć. Nie bylo go ani przy jeziorze, ani na tej pieprzonej łące. Kurwa Todoroki gdzie jesteś?!

Znalazłem go.. cholera! Znalazlem go, ale to co zobaczyłem sprawiło że zamarłem. Leżał pod jakimś drzewem w środku lasu. Obok leżał nóż.. cały we krwi. Ręka Shoto równiez taka była.. cała w szkarłatnej cieczy. Cholera co ja narobiłem?! On sie przeze mnie pociął! Ja pierdole!

Przybiegłem spowrotem do domku z kolorowowlosym na rękach. Od razu zacząłem opatrywać jego rany,  jednak najbardzoej martwilo mnie to ze jest on nadaj nieprzytomny. Boże, oby nie było za późno!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej wszystkim!
Przepraszam że nie było rozdziału w ostatnim czasie, postaram się aby następne pojawiały się trochę częściej.
Nie wiem co mi przyszło do głowy z takim rozdziałem, ale naprawdę czasami mam chore pomysły 😅
Krewetqa-chan 🦐

Chęć Zemsty || Todobaku || Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz