Rozdział 9, czyli szmaragdowe oczy Diany

93 5 0
                                    

— a więc tu mieszkasz Diano — uśmiechnęłam się próbując zatuszować mój strach przez jej ojcem
— przepraszam za niego, to musiało być stresujące — spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem
— powiesz mi wreszcie o co tu do kurwy chodzi? — patrzyłam jej w oczy. Były takie przerażone, ich kolor przypominał szmaragdy, z resztą całe przypominały kamienie szlachetne. Jej policzki były delikatnie zaróżowione, a maleńkie usta drgały ze stresu. Maleńki nosek pokryty był niewielkimi piegami, a czerwone kosmyki grzywki opadały na jej czoło. Cała reszta jej włosów była brązowa, tak samo jak jej brwi. Była trochę niższa, no dobra, sporo niższa ode mnie. Miała niesamowitą sylwetkę, mimo braku „kobiecych walorów" takich jak piersi czy tyłek. Może nawet była lekko wychudzona? Sama nie wiem. Jej dłonie były niewielkie, a ramiona kurewsko chude. Mimo to była piękna. Tak panicznie niewinna, nawet bardziej niż Tonnie. Czy ktoś taki mógłby chcieć mnie skrzywdzić? Postanowiłam pomagać jej, ale narazie nie zdradzać swojej drugiej tożsamości. Musiałam zabić Rune, tak, by Diana nie dowiedziała się, że DeadFace to ja. Nie umiałam już więcej podnosić na nią głosu. Była zbyt delikatna, ale dopiero teraz to dostrzegłam. Przełknęłam ślinę i pocałowałam ją w czoło
— przepraszam — wyszeptałam — pomogę ci, tylko powiedz mi co się dzieje
— Powiedziałam Ci już dosyć sporo. Za równo tydzień jest impreza jednej z dziewczyn z klasy Runy. Proszę, bądź w pobliżu — poprosiła. Nie wiedziałam po co. Może to tam będzie czekała na mnie policja, trzeźwa matka alkoholiczka Runy i Diana? Nie. To napewno nie tak. Muszę jej pomóc wydostać się z objęć mojej byłej przyjaciółki. Westchnęłam
— gdzie ta impreza? — zapytałam patrząc na jej lekko trzęsące się dłonie. Dziewczyna podała mi adres jednej z popularniejszych sal, które można wynająć w naszym miasteczku. Zgodziłam się jej pomóc, więc postanowiłam też, że pójdę tam. — wezmę osobę towarzysząca — powiedziałam, myśląc o Tonnie. To również będzie okazja by się do niej zbliżyć. Gorzej, jeżeli rzeczywiście będę musiała tam wystąpić jako DeadFace. — wiesz, gdzie są wzgórza niedaleko Jarzębinowej? — zapytałam — przyjedź tam jutro o piętnastej — rzuciłam nie czekając na odpowiedź. Dziewczyna wyraźnie się przestraszyła
— nie mogę. Runa każe mi przyjść do siebie na noc, przepraszam. — nie wiedziałam co zrobić — jeżeli powiem, że źle się czuje to ona przyjdzie do mnie. Nie chcę jej rozwścieczać. — finalnie umówiłyśmy się na poniedziałek po lekcjach. Przyjedzie na wzgórze i wytłumaczy mi wszystko dokładniej. Będzie dobrze. Wszystko jakoś się uda.

Villain (gxg)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz