#2 ' Wódka z Colą. '

2.1K 222 620
                                    

- Idziemy z Gwen do galerii, by kupić sobie jakieś przebranie na dzisiejszą imprezę. Tematyczne domówki rządzą się swoimi prawami, sami rozumiecie. - Rzuciłam do rodziców, ubierając czarne trampki.

- Podwieźcie nam kubełek z KFC, jak będziecie wracać. - Powiedział mój tata, dając mi dość sporą sumę pieniędzy, jak na poczęstunek. - Za resztę kup sobie coś ładnego.

Uśmiechnąłem się, przewracając oczami i tuląc na pożegnanie mojego ojca, zanim przekroczyłam próg, wychodząc.

- Nie zapominaj o sosach! - Dodał w ostatnim momencie, zanim drzwi się zatrzasnęły.

Zaśmiałam się i automatycznie z poprawionym humorem podeszłam do Gwen, która już czekała na mnie, siedząc na motorze i podając mi kask.

- Nadal nie wierzę, że sama się zgodziłaś, by pójść tam ze mną. - Prychnęła, gdy zasiadałam na miejscu za nią.

- To wszystko wina Harper.

- Chyba zasługa. - Zaśmiała się, odpalając maszynę.

- Jedź już. - Upomniałam ją, prześmiewczym tonem.

Ruszyłyśmy w drogę do galerii, która minęła mi szybciej, niż myślałam, że to się stanie. Kiedy sunęłyśmy po ulicach Porter Brook, a wiatr w moich włosach, sprawiał, że czułam się o wiele lepiej. Było to tak przyjemne, że nawet nie spostrzegłam, gdy zatrzymałyśmy się przed wejściem do galerii.

Pierwszym miejscem, jakie odwiedziliśmy, był sklep dla cosplayerów, w którym kupiłyśmy sztuczną krew, anielskie skrzydła i aureole. Później szukałyśmy białych, tanich sukienek, których nie byłoby nam szkoda poplamić. Końcowo zdecydowałyśmy się na białe, przylegające sukienki do kolan z rozcięciem na udzie. Były one na ramiączkach, a z rozcięcia wystawały podkreślające, srebrne nitki, które opadały zwiewnie na udo.

Wiedziałam, że nie będę się w stu procentach komfortowo czuć w tej kreacji, ale stwierdziłam, że raz się żyje. W końcu nie planowałam wybierać się na więcej imprez do końca tego roku szkolnego.

Poza tym chciałam może tak trochę utrzeć nosa Dale i poczuć się od niej piękniejsza choć raz.

Stwierdziłyśmy, że kupowanie nowych butów byłoby bezsensowne i że pożyczę takowe od przyjaciółki, tak samo jak jakieś rajstopy czy inne siatki, jakie tam chciała założyć.

Po tym, gdy odmówiłam Gwen wejścia do chyba połowy sklepów w galerii, poszłyśmy do KFC zjeść coś i kupić moim rodzicom kubełek z sosami.

Same wzięłyśmy sobie po burgerze z frytkami i gazowanym napoju. Za każdym razem, gdy byłyśmy w KFC, to przypominały mi się czasy, gdy jechałam z Gwen odebrać pobitego Daniela i Stylesa z jakiejś imprezy. Nie mogłam uwierzyć, że minęło już tyle czasu od tamtej sytuacji, a tym bardziej nie mogłam uwierzyć w to, ile się wydarzyło od tamtej chwili do teraz.

Po zjedzeniu posiłku, omówieniu planu co do imprezy i jej przygotowań oraz stwierdzeniu, że nie będziemy pić do upadłego, zaczęłyśmy się zbierać do wyjścia.

Zawiozłyśmy moim rodzicom kubełek, na który szczerze się ucieszyli. Tak samo zareagowali, gdy dowiedzieli się, że mają dzisiaj wolny dom na sobotni wieczór, bo stwierdzili, że zrobią sobie randkę z winem, fastfoodem i netflixem. Wszystko oczywiście skwitowali śmiechem i pozytywnymi wibracjami, którymi zawsze urzekali moje serce.

Zabrałam swoje wcześniej uszykowane rzeczy w worku i wróciłam do przyjaciółki, która nie zeszła ze swojej ukochanej maszyny przez ten dość długi czas oczekiwania na moją osobę.

Red KingdomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz