29.11.2020

79 3 4
                                    

- W szkole będę za 5 minut, tylko skoczę do żabki po bagietkę czosnkową - dodałam po czym się rozłączyłam. I w deszczu ruszyłam przez czteropasmówkę do sklepu po drugiej stronie ulicy.

Wróciłam do Polski ponad 2 miesiące temu. Z Niallem rozmawiamy codziennie chyba, że nie udaje nam się to przez różne strefy czasowe, ale wtedy dostaję snapy z koncertów, obecnie z obszarów Azji. W szkole po 2 dniach kiedy byłam, chcąc nie chcąc, w centrum zainteresowania, wszystko wróciło do momentu sprzed koncertu, czyli spędzałam czas z Hanią, po lekcjach ucząc się czy rozmawiając przez FaceTime z Niallem lub Julią. Była naprawdę szczęśliwa.

Gdy weszłam do szkoły, już lekko spóźniona, zauważyłam moją klasę siedzącą na ławkach wzdłuż holu, zamiast w klasie. Podeszłam do osób siedzących na najbliższej ławce.

- Hej, Kuba! Nie ma lekcji?

- Hej! Wychodzi na to, że nie Pani Kowalska napisała Arturowi, że nie dojedzie przez korek przy wjeździe do miasta. Istna tragedia - rzucił jakże załamany.

Jak byłam zadowolona z rana, tak teraz byłam już zaniepokojona, dzień nie może być tak idealny napewno zaraz się coś wydarzy.

- Oh, ja również jestem niesłychanie smutna z tego powodu. Widziałeś gdzieś Hanię?

- Chyba szła chwilę temu do szatni.

- Dzięki.

Zbiegłam do piwnicy, gdzie na schodach wpadłam na obiekt moich poszukiwań.

- Jesteś, w końcu! Widziałaś te zdjęcia?!

- Co, jakie?

Gdy ruszyłyśmy wzdłuż korytarza w piwnicy, Hania wyciągnęła telefon i pokazała mi zdjęcie, jednak nim zdążyłam się mu przyjrzeć moją uwagę zwrócił zapach. A konkretnie dym który z niezauważalnego zmienił się wręcz w duszący. Spojrzałam się na przyjaciółkę, która musiała też to wyczuć. Równocześnie odwróciłyśmy się w stronę schodów, niestety tam ujrzałyśmy już tylko płomienie zakrywające połowę portalu.

- O kurwa! - rzuciłyśmy równocześnie.

- Weź tamtą szmatę - rzuciłam do Hani, wskazując wiadro ze ścierką leżące za nią - mokra?

- No, a co ty chcesz zrobić?

- A jak myślisz? - gdy dziewczyna podała mi materiał ja rzuciłam go na płomienie i przeskoczyłam gdy te się zmniejszyły. W moje ślady poszła Hania.

- Japierdolę poparzyłam się!

- Lepsze to niż spłonąć tam! Dobra, chodź na górę za nim to się rozprzestrzeni.

Po chwili wpadłyśmy do najbliższej klasy.

- Pożar! W piwnicy! Ogień!

Nauczycielka uspokoiła nas i podeszła do schodów po których właśnie wbiegłyśmy, jak ujrzała płomienie wróciła do klasy i oddelegowała kilku uczniów by poinformowali dyrekcję. Po chwili usłyszeliśmy alarm.

Po jakiś 10 minutach cała szkoła była już na placu przed budynkiem, z którego wydobywał się dym.

Gdy adrenalina opuściła moje ciało pojawiły się emocje i uzmysłowiłam sobie co mogło się wydarzyć.

Postanowiłam zadzwonić do Nialla, u którego był teraz środek nocy, ale tylko on mógł mnie uspokoić.

Po paru sekundach, Irlandczyk odebrał Facetima, zrobiło mi się głupio, że go tak obudziłam.

- Hej, Lex... - ziewną.
- Hej, przepraszam, że cię budzę - mówiłam strasznie szybko jakbym chciała z siebie wyrzucić wszystkie panujące we mnie energię.
-  Lexi spokojnie. Coś się stało? Gdzie jesteś? Czy to syrena w tle?
- Niall, w szkole był pożar... Przez niego prawie utknęłam w piwnicy...

Dostrzegłam jak ta wiadomość go rozbudziła. Przetarł oczy i usiadł w łóżku.

- Twój lęk...
- Tak, było tak blisko. Prawie jak w moich snach - chłopak poznał podczas jednej z naszych rozmów mój największy lęk, którym myło zginięcie w pożarze.
- Przylecę do ciebie!
- Przestań masz koncerty...
- Nie, mam przerwę, jutro ostatni z nich. I mam 1,5 miesiąca wolnego. Mam nawet bilet do Polski. To miała być niespodzianka, ale w tej sytuacji będzie lepiej jak ci to już powiem.

Nie spodziewałam się tego. Muszę się przyznać, że nie śledziłam trasy mojego chłopaka poza Europą, wiedziałam tylko gdzie będzie w kolejnym momencie. Ale ta informacja była dla mnie jak miód na serce.

- Niall... Kocham cię - szepnęłam bo chciałam by ta informacja dotarła tylko do odbiorcy.
- Ja ciebie też.

Przez chwilę zapadła między nami cisza mimo chaosu wokół mnie. Chciałam tak bardzo móc go teraz pocałować. Jednak musiałam poczekać jeszcze kilka dni.

____________________

Hej, sorry za tak długą nie obecność ale nie miałam weny twórczej. Oby to już się nie powtórzyło.

A poza tym dziękuję za 1 k odsłon książki, może się niektórym wydawać, że to nie jest wielka liczba. Ale dla mnie to wiele znaczy.

Xoxo
Lexy

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 09, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Polaroid //N. HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz