15.03.2022

146 6 1
                                    

-Okey trzeba się opanować...-mamroczę dopijając ostatni łyk naszego ulubionego taniego wina z marketu obok bloku. Tak mam 17 lat ale mieszkamy w Polsce, niech rzuci kamieniem kto nie pił w tym wieku. Swoją drogą do mojej pełnoletniość zostało ok. 6 miesięcy.

- Dobra, dobra - mówi Jula leżąc na kanapie - ale kiedy jest ten koncert. Bo chyba nie spojrzałyśmy na to, i gdzie - rzeczywiście ostatnią informacją jaką przyswoiłam był koncert w Polsce.

Pomału podnoszę się i lekko zataczając się idę do pokoju po laptopa.

- O kurde - wołam widząc datę - 18 września

- To dzień przed twoimi urodzinami, nie? - ja tylko kiwam głową siadając obok współlokatorki - ma się odbyć w Krakowie, dzień przed moimi 18 urodzinami...

- Kiedy przed sprzedaż? - dziewczyna zadaje dość istotne pytanie

- Yyy jutro - jutro, patrzę na datę - wsumie to dzisiaj.

Dzwoniłyśmy jeszcze do brata Julki, czy jedzie z nami. Lub bardziej ja dzwoniłam, bo kontakty tego rodzeństwa nie są najlepsze. Max i Julką są bliźniakami. Gdy pierwszy raz mi to powiedzieli nie chciałam uwierzyć, oni są ja lód i ogień, czarny i biały. Są totalnie różni zarówno z charakteru jak i wyglądu. Jak mowa o wyglądzie to Max... Od kiedy go poznałam miałam w nim takiego crusha. Po czasie moje uczucie minęło, a pozostała nasza przyjaźń.

Ale wracając Max postanowił pojechać z nami na solowy koncert jednego z grupy, jak on ich nazwał... Ach tak "łamaczy nastoletnich serc" haha.

Parę godzin później...

Całą trójką siedzieliśmy w salonie każdy że swoim laptopem. Zaraz miał się zacząć wyścig. Wyścig, który miał zadecydować o naszej przyszłości. Wyścig po bilety.

- Jeszcze 5 minut - szepną Max sprawdzając zegarek - zacznijmy odświeżać. Czasem wrzucają wcześniej.

I ta podpowiedź była w punkt ponieważ gdy odświeżyłam przede mną pojawiła się strona zakupu.

- Jest - krzyknęłam. I zaczęłam uzupełniać informacje i rezerwować. Chyba się udało...

- Kurwa - mrukną Max - wywaliło mnie... Teraz wszystko w waszych rękach.

- Dobraaaa.... Jula... MAM! - krzyknęłam gdy zobaczyłam na ekranie potwierdzenie zakupu - Udało się jedziemy na Nailla!

Dziewczyna zamknęła szybko urządzenie i rzuciła się w moją stronę.

- Jedziemy!

Teraz nic już nie mogło mi popsuć planów.

                                          

No i mamy 2 rozdziała. Patrząc na długość zastanawiałam się czy tych dwóch nie połączyć, ale poprostu wrzucę je razem.

Mam nadzieję, że się podoba.

Xoxo Lexy

Polaroid //N. HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz