18.09.2022

121 6 2
                                    

- Znaczy wiesz, nie żebym nalegał, nawet nie znam twojego imienia - zaczą się śmiać ze zdenerwowania - nie ważne pewnie ktoś na ciebie czeka..

- Lexy

- Co?

- Mam na imię Lexy, Aleksandra, ale mów mi Lexy. I nie, nie mam planów jeśli o to ci chodziło. Mój jedyny plan to wybranie się na Twój koncert - powiedziałam lekko nie śmiale - więc jak mogę Ci pomóc?

- Znaczy to może zabrzmieć głupio ale muszę jakoś tu przeżyć bez telefonu...

Zamrugałam i jeszcze raz na niego spojrzałam. Zgubił lub zepsuł? Niee, stać go, kupił by nowy...

- Ale dlaczego, wsensie to by wyjaśniało twoje zainteresowanie "metrem", bo UBER odpada. Ale po co?

- Yyy to znaczy założyłem się, z chłopakami z zespołu, że mam przeżyć bez niego do koncertu. I ciężko jest mi się tu połapać, język polski raczej nie jest mi znany - mówiąc to wciąż się śmiał

- No dobra to jak miałabym Ci pomóc?

- Mogłabyś że mną przeżyć ten dzień, wzamian mam nadzieję, że przyjdziesz na after party, do mojego apartamentu - dokończył to zdanie z lekko podniesioną lewą brwią - znaczy mam nadzieję, że możesz pić?

- Moralnie jak najbardziej - lekko się uśmiechnęłam na myśl o odpałach jakie kiedyś z Hanią zrobiłyśmy - prawnie... To zależy? O której miała by się ta impreza zacząć...

Horan spojrzał na mnie ze zdziwieniem.

-... jutro kończę 18 lat - dokończyłam.

- Jejku nie sądziłem... Znaczy się wyglądasz na starszą... - zakłopotał się. Jednak odrazu się sprostował i klasną w ręce - urządzę Ci najlepsze przed urodziny... Idziemy coś zjeść? Na co masz ochotę?

- Sushi, znaczy Czekaj - powiedziałam całą zestresowana - jesteś pewien? Nie znasz mnie jest tylko jedną z milionów twoich fanek...

- No cóż powiedzmy, że chcę mieć lepszy kontakt z odbiorcami - ałł, niby to było tak oczywiste, a zabolała - więc gdzie znajdziemy najlepsze sushi w mieście?

- Wiesz nie jestem stąd, ale od czego są telefony, ah tak trzeba go najpierw mieć - zaśmiałam się i pomachałam Horan'owi urządzeniem przed twarzą, i szybko zaczęłam sprawdzać miejsca poczym wskazałam na jeden z punktów na mapce - ta ma dobre opinie.

Na co Irlandczyk złapał mnie pod ramię.

- Prowadź - powiedział z uśmiechem. Ja nadal nie mogłam uwierzyć co się dzieje ale trzeba działać. Gdy doszlićmy do większej ulicy, mężczyzna przystaną i odwrócił się do mnie.

- Masz okulary przeciwsłoneczne - spojrzałam na niego, ze zdziwieniem po co mu przecież ma na nosie swoje własne - nie, nie dla mnie - zaśmiał się krótko - dla ciebie, jak zobaczą mnie z dziewczyną, nie będę i pewnie ty też, spokoju, szczególnie teraz, gdy Gigi i Zayn, będą mieć dziecko.

- Ahh.. - zakłopotała się na samą myśl, że mogłabym zostać sfotografowana jako dziewczyna Niall'a. Zaczęłam grzebać w torebce - Nie mam, musiałam zostawić je w pokoju...

Horan wyglądał jakby był na to przygotowany, zdjął plecak, który do tąd znajdował się na jego plecach i po chwili wyciągną okulary, czarne proste Ray- Ban'y.

- No wiesz, przezorny zawsze ubezpieczony - zaśmiał się podając mi jest. Przymierzyłam, były lekko zaduże ale trzymały się - pięknie - podsumowałam, Horan wpatrując się we mnie. Po chwili niezręcznego wpatrywania się w siebie nawzajem ruszyliśmy w stronę tłumu pędzącego w jedną bądź drugą stronę.

- Dziękuję - uśmiechnęłam się do kelnerki, która podała na karty. Byłam pewna, że rozpoznała piosenkarza, kiedy chciała się mu lepiej przyjrzeć ten taktycznie zaczą szukać czegoś w swoim plecaku. Widząc to jeszcze raz uśmiechnęłam się do nie sugerując, że już sobie poradzimy.

Siedzieliśmy w najdalszym kącie sushi baru. Wkońcu Niall podniósł głowę i szybo rozejrzał się czy nikt na niego nie patrzy. Gdy zauważył mój wzrok, odezwał się.

- Da się przyzwyczaić, ale teraz chciał bym się trochę o tobie dowiedzieć. Jak narazie wiem, że masz na imię Lexy, i jutro kończysz 18 lat, *kaszel* dziecko*kaszel* - poczym oboje wybuchliśmy śmiechem.

- Jakby nie znamy się i nagle mam ci opowiadać osobie, niebezpiecznie - odpowiedziałam sarkastycznie - nie no żartuję, wiem o tobie za dużo by nazwać cię nieznajomy. No dobra od czego zacząć. Jak wiesz mam na imię Aleksandra, prawie 18 lat, chodzę do 4 klasy liceum. 

Mówiąc to ostatnie spotkałam się z jego wzrokiem, z którego dało się odczytać mniej więcej "ojoj, jakie dziecko" ale pominęłam to.

- Jak wiesz nie jestem stąd, mieszkam bliżej niemieckiej granicy. Mieszkam sama - co go najwidoczniej zaskoczyła, w sumie logiczne miałam jeszcze 17 lat. Postanowiłam to wyjaśnić - mieszkam w małym mieście, w którym jest jedno liceum, z raczej słabymi opiniami, dlatego postanowiłam się przenieść do większego miasta, gdzie najpierw mieszkałam w internacie, kolejny rok z przyjaciółką, a teraz ona skończyła liceum więc zostałam sama.

- To może tłumaczyć dlaczego wydajesz się tak dojrzała, starsza niż jesteś w rzeczywistości.

- Ty zdecydowanie wydajesz się młodszy więc spotykamy się w połowie - mrugnęłam do niego, chichocząc - wydaje mi się, że to odpowiednia ilość informacji...

- Jak na pierwszy dzień znajomości - stwierdził, jednak wątpię by tych dni było więcej - O idzie nasze jedzenie - mówiąc to taktycznie zaczą wiązać buta.

- O której musisz być na arenie - zapytałam chwytając pałeczki

- Około 15.30 - mówiąc to spojrzał na zegarek

- A to ja wrócę do hotelu, osoby z moim biletem wpuszczają dopiero ok 17...

- Chyba nie sądzisz, że cię zostawię tak - przerwał mi - jedziesz ze mną, miałem ci zorganizować urodziny, chyba nie myślisz, że chodziło mi tylko o postawienie ci obiadu...

-Sama zapłacę - odrazu sprostowałam

- Pozwól mi być gentelmenem - sugestywnie podniósł brwi - Proszę, i tak wydałaś wystarczająco dużo by pooglądać takiego idiotę jak ja drącego się i skaczącego po scenie - na co oboje zaczeliśmy się śmiać - a tak wogule dlaczego jesteś tu sama?

Gdy zapytał zaczęłam mu opowiadać o Julce i Maxie. Naprawdę nie spodziewałam się go nigdy osobiście poznać, a już napewno nie na tyle by się wyżalać. Rozmowa się kleiła, jak z nikim innym. W głębi duszy cieszyłam się, że przyjechałam tu sama inaczej napewno by go nie poznała.

________________________________

+ 1000 słów jest git. Wogule piszę to po ciemku i lecę klawiaturę z pamięci hahah. Dajcie znać co sądzicie.

Xoxo Lexy

Polaroid //N. HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz