- Przepraszam, nie wiem czemu to zrobiłem - odsuną się gwałtownie brunet - pomyślałem, że skoro...
- UDAJEMY! Pamiętasz? - może przesadzałam ale to był mój pierwszy pocałunek i chciałabym by był wyjątkowy, i wsumie był..., Niall jest naprawdę przystojnym mężczyzną, jedyne co to trochę krótko się znamy ale to można pominąć - już dobrze, poniosło cię, rozumiem, nic się nie stało poprostu mnie zaskoczyłeś, dlatego tak gwałtownie zareagowałam.
Uśmiechną się delikatnie. Nastała dość krępująca cisza.
- Ja chyba pójdę poinformować innych, że dzisiaj nie wracam..
- Dobry pomysł.
Wiedziałam, że nie mogę powiedzieć rodzicom prawdy. Kto normalny z dnia na dzień jedzie do Londynu. Może powiem im, że mam za dużo nauki by wrócić do domu, nie...mogli by do mnie przyjechać. Wkońcu wpadłam na pomysł...
- Halo - uśmiechnęłam się słysząc głos mojej rodzicielki, jednak wiedziałam, że muszę ją okłamać to lekko popsuło mój humor - tak wszystko dobrze, jest taka sytuacja, tak wszystko okej, tylko chyba nie wrócę dzisiaj do domu, wiem, przepraszam ... Ale jestem wkońcu w Krakowie, i może pamiętasz tą Karolinę, takkk.... spotkałyśmy się wczoraj na koncercie i postanowiłyśmy spędzić trochę czasu... Wrócę w przyszły weekend...
Jestem, skromnie mówiąc, dobrą aktorką i co może nie jest najlepszą cechą, umiem kłamać prosto w oczy, lub słuchawkę, tak więc dość szybko mama mi zaufała. No cóż jeden problem z głowy, teraz tylko Hania i Julia. Już miałam wybierać numer do pierwszej z nich gdy do moich drzwi dobiegło pukanie.
- Bob?
- Wszystkiego Najlepszego - uściskał mnie, kochany miś - a teraz musimy jechać Niall już dopakowuje bagaż podręczny masz coś co mógłbym ci zanieść do samochodu.
- Tak, dziękuję bardzo miło z twojej strony - to mówiąc wskazałam na walizkę - torebkę wezmę za chwilę sama.
Gdy drzwi za Bobem się zamknęły przejrzałam się w lustrze miałam na sobie typowo samolotowy fit dres czarny, z elementami pudrowo-rużowymi, składający się z spodni i bluzo - croptopu. Wziełam torbę, zamkęłam drzwi i podeszłam do jego pokoju.
*puk**puk*
- Wchodź - dopiegł mnie głos Nialla zza drzwi, w które właśnie zapukałam. Po zaproszeniu przekroczyłam próg pokoju - A, to ty, gotowa? Bob miał do ciebie podejść i wziąść torby.
- Tak, wziął, a ja przyszłam do ciebie z pytaniem gdzie będziemy nocować w Londynie i ile mnie to wyniesie - mężczyzna tylko zaśmiał się pod nosem.
- Gdzie, dowiesz się już w Angli i nic cię to nie wyniesie, o to nawet nie masz się co martwić.
- No nie... Niall najpierw ten telefon, lot, a teraz jeszcze ten hotel to za dużo...
Chłopak złapał mnie za ręce i spojrzał w oczy.
- Spokojnie naprawdę nie wyniesie mnie to więcej niż normalnie, nie masz się o co martwić, obiecuję.
Nadal nie przekonana chwyciłam moją torebkę.
- Idziemy do Boba?
- Oczywiście, jesteś pewna, że chcesz zrobić show jako moja dziewczyna?
- Jak sobie to tak przemyślałam to doszłam do wniosku, że wcześniej trochę dramatyzowałam z tymi zdjęciami, może być zabawnie...
- Skoro tak to - wystawił dłoń zachęcając mnie bym ją złapała, co po chwili zrobiłam - zadzwonię do Boba by czekał na nas autem kawałek dalej byśmy mogli zrobić trochę zamieszania - to mówiąc mrugną do mnie.
Winda zjechała na parter. Weszliśmy do holu, za przeszklonymi drzwiami stało sporo nastolatek, większość na oko w moim wieku.
- Nie wierzę w to co się dzieję - mruknęłam
- Hah, no chyba nie chcesz się wycofać - pokręciłam tylko przecząco głową - to dobrze, może by było wiarygodniej przytul się do mnie.
Złapałam jego ramię, a on przysunąć mnie do siebie jak najbliżej, poczułam się cudownie, bezpiecznie mimo, że tłum napełniał mnie niepewnością. Jeden z ochroniarzy otworzył drzwi na co wszystkie zgromadzone dziewczyny zwróciły się w naszą stronę. Z tłumu słyszałam okrzyki:
- Kocham cię Niall!
- Kim jesteś!?
-Jesteście razem?!
- Zrobisz sobie ze mną zdjęcie?!
Na to ostatnie Niall tylko odwrócił się do fanki.
- Wybacz słonko ale z moją dziewczyną śpieszymy się na lotnisko - na te słowa z tłumu było słychać niewyobrażalny hałas. Nie którzy cieszyli się szczęściem Nialla, inni zaczynali płakać "Bo tO pRzEcIeŻ icH MoNrZ!" . Usłyszałam też wiele nie miłych sformułowań w moim ojczystym języku, one chyba sobie nie zdawały, że je rozumiem. Mimo wszystko czułam się cudownie, mogłabym góry przenosić.
- Idziemy, kochanie? - mężczyzna w uśmiechem na ustach zwrócił się w moją stronę.
- Z tobą zawsze - powiedziałam zadziwiająco odważnie - A do was jak chcecie kogoś obrażać upewnijcie się, że was nie rozumie - powiedziałam po polsku do grubszej dziewczyny, od której usłyszałam, że jestem puszczalską dziwką, lecącą na kasę. Po tym odwróciłam się taktownie przytuliłam Nialla i ruszyliśmy przed siebie.
Przecznicę dalej czekał na nas czarny Land Rover. Niall tylko przytrzymał mi drzwi i wpuścił do środka poczym usiadł obok mnie poklepał w siedzenie kierowcy, którym był Bob.
- Możemy ruszać.
- Jak wyszło wasze przedstawienie? - zaciekawił się ochroniarz.
- Zabawnie nie powiem, a dla ciebie?
- Powiedzmy, że lekko byłam przerażona ale wyszło jako tako...
- Możesz mi wkońcu powiedzieć co odpowiedziałaś tamtej lasce i co ona ci powiedziała?
- Naprawdę to nic ważnego, napewno mniej niż fakt gdzie będziemy mieszkać w Londynie, no Niall, proszę - zwróciłam się w stronę mojego "chłopaka".
- Dowiesz się na miejscu, obiecuję...
Podniosłam brew. Serio?! Jakby to jest dość oczywiste, że tam się dowiem, no ale dobra odechciało mi się drążyć temat. Zaczęliśmy temat całkiem odbiegający od poprzednich i tak nam zleciała podróż na lotnisko.
___________________________
Nawet nie wiecie jak się cieszę, że to już koniec tego rozdziału, pisałam go około tygodnia nic mi się nie kleiło... Więc jestem świadoma, że możecie to odczuć. Mimo wszystko do jutra, kolejny według mnie jest conajmniej 10 razy lepszy (według mnie), tak, piszę tą notkę później niż rozdział.
xoxo Lexy
CZYTASZ
Polaroid //N. H
Fanfiction"- Mogę zdjęcie? - Jasne, tylko narazie go nigdzie nie publikuj, nie chcę by latało za mną grono nastolatek - Z tym nie będzie problemu - Powiedziałam wyciągając polaroida" Bohaterowie Lexy - 18 lat Niall - 27 lat Rok wydarzeń nie pokrywa się z właś...