𝑅𝑎𝑛𝑑𝑘𝑎
Z uśmiechem na ustach szykowałam się na spotkanie, a raczej randkę z Draco. Naprawdę cieszył mnie ten fakt, ponieważ może właśnie chłopak zacznie traktować mnie inaczej. Będzie chciał zacząć coś stałego i poważnego, ale też nie mogłam oczekiwać cudów.
- Hej, Bell. Gdzie się wybierasz? - Astoria weszła do pokoju, po całej nocy nieobecności. Odwróciłam się w jej stronę, przerywając swoje malowanie ust konturówką.
- Wychodzę do Hogsmeade - rzuciłam jej krótkie spojrzenie i wróciłam do swojej poprzedniej czynności.
- Idziemy dopiero za dwie godziny, spokojnie - zaśmiała się i podeszła do szafy za mną, przebierając wieszaki z ubraniami. Obserwowałam ją kątem oka w lustrze, śmiejąc się cicho pod nosem z jej zdenerwowania, gdy nie mogła znaleźć, zapewne, swojej ulubionej sukienki.
- Nie idę z tobą - odwróciłam się w jej stronę i wsunęłam się na komodę za mną. Założyłam noga na nogę, zarzucając włosy do tyłu.
- Czyżby randka? Diggory? Riddle? - przewróciła oczami na nazwisko Tom'a i odeszła od szafy, idąc w stronę łóżka. Zaskoczyłam z komody i ponownie spojrzałam na siebie w lustrze.
- Malfoy - opuściłam głowę w dół, żeby zakryć policzki, które stały się czerwone. Astoria parsknęła śmiechem, łapiąc się za brzuch.
- Żartujesz sobie? - odwróciła się w moją stronę, podchodząc. Przełknęłam gulę w moim gardle i pokiwałam przecząco głową. Wiem, że Greengrass nie jest zadowolona z tego pomysłu, czyli randki mojej i Malfoy'a. Pewnie myśli, że szybciej się pozabijamy niż dojdziemy do porozumienia, ale ona nie wie jak uległa potrafię być. Tym bardziej jeśli chodzi o Draco.
- Nie - rzuciłam krótko, patrząc na dziewczynę. Astoria nie odpowiadając, zjawiła się szybko obok mnie i położyła dłoń na moim ramieniu, gładząc go kciukiem.
- Idź i baw się dobrze. Tylko pamiętaj, to Draco - uśmiechnęłam się na jej słowa i przytuliłam się do niej.
Przed wyjściem do Hogsmeade musiałam iść do sowiarni, aby wysłać list do swoich rodziców, że wszystko u mnie dobrze. Kazali mi i Harry'emu wysyłać co jakiś czas takie listy, a że ja nie odzywałam się od wyjazdu z domu, dzisiaj był na to dobry moment.
Kiedy ustałam przed drzwiami, usłyszałam głosy dobiegające z pomieszczenia. Zatrzymałam się na chwilę i nastawiłam ucho.
- Dobrze synu, że chociaż ty nie próbujesz wyłamać się z rodziny, jak twoja siostra Bella - głos Harry'ego rozniósł się po sowiarni, a w moim sercu coś pękło.
Opuściłam swój wzrok na dłonie, gdzie widniał list. Wzięłam urywany wdech i porwałam go na pół, wracając do dormitorium. Widząc, ze Astoria położyła się spać, zamknęłam się w łazience i osunęłam się po drzwiach w dół. Schowałam swoją twarz w dłonie i próbowałam się uspokoić. Nie chciałam pozwolić spłynąć moim łzom, gromadzącym się w kącikach moich oczu.
Nigdy nie myślałam, że rodzice postrzegają mnie w ten sposób. Dodawali mi otuchy i wspierali, a za moimi plecami wbijają mi nóż w serce.
Cóż, postanowiłam odłożyć swoje zamartwianie na potem i ruszyć już do Hogsmeade. Umówiłam się z Draco, że spotkamy się już na miejscu, czyli w Pub'ie Pod Trzema Miotłami. Nie chciał, żebyśmy szli razem, ponieważ musiał coś przedtem załatwić, a ja nie chciałam w to wnikać i się zgodziłam.
Całą drogę spędzałam na odstawianiu swoich problemów na bok. Myślałam, że mi się udało.
Wchodząc do baru, zaczęłam rozglądać po całym pomieszczeniu, gdzie w końcu zobaczyłam Draco. Z uśmiechem podeszłam bliżej i wtedy zobaczyłam w jego dłoni jedną, czerwoną róże.
CZYTASZ
𝑩𝑬𝑳𝑳𝑨 𝑷𝑶𝑻𝑻𝑬𝑹 | 𝒅.𝒎. (18+)
Fanfiction''𝑁𝑎 𝑘𝑜𝑙𝑎𝑛𝑎, 𝐵𝑒𝑙𝑙. 𝑁𝑎𝑝𝑟𝑎𝑤 𝑡𝑜, 𝑐𝑜 𝑧𝑒𝑝𝑠𝑢ł𝑎𝑠́" Bella Potter, aby z głębi oceanu wydostać się na powierzchnię, po to by odetchnąć z ulgą, będzie potrzebowała do tego chłopaka, którego spotka na swojej drodze. Będzie potrzebo...