Per. Rudy
Nie wiem jak mogłem się namówić na randkę w ciemno. Szczególnie organizowaną przez Alka. Podobno to miły cichy Chłopak.
Ale ufać komuś kto miał dwie narzeczone jednego roku? Alek może na dobrych przyjaciół ale nie ufam mu w sprawach uczuć, a szczególnie miłości.
- Rudy przeczficzmy to Jeszcze raz. Nie gadasz o matematyce ani o fizyce. Mój kolega to bardziej taki poeta więc ja cię proszę jesteś już pół roku sam czas to zmienić. - powiedział zły.
- Wiem nie gadać o matmie i fizyce. - powiedziałem zakładając koszule, i krawat. ( Ale Kupujesz swój ja mam tylko trzy krawaty. ). Po namyśle jednak zostawiłem części ubrania.
Alek popatrzył na mnie badawczo.
Nie wyglądałem aż tak źle więc nie wiem o co mu chodzi.
- no co? - spytałem się.
- Rudy no no - dosłownie przeżyłem go wzokiem.- gdybym był gejem to bym cię przeleciał - dostał od demnie z liścia przez co upadł na podłogę, Jednak nie zwracałem zbytnio na to uwagi zastanawiam się jaki jest ten jego kolega- Jan nie chce cię martwić ale masz 30 minut. - powiedział stając z podłogi.
- życz mi szczęścia - powiedziałem i wszedłem z domu.
Kierowałem się w dość ekskluzywne miejsce bo do restauracji Francuzkiej.
Chciałem przybyć szybciej ale niestety się nie udało.
Spytałem się kernera gdzie jest stolik on uprzejmie mnie zaprowadził. Nieśmiałym krokiem ruszyłem w stronę miejsca.
Gdzie pewien chłopak czytał menu. Podszedłem do miejsca, gdzie miałem zasiąść.
- dzi.....ńe dobry. - powiedziałam oczywiście jąkając jak to ja w sytuacjach stresowych.
Chłopak spojrzał się na mnie swoimi błękitnymi oczami.
-Witam ty pewnie jesteś Janek ? Alek dużo mi o tobie mówił szczególnie o twoim poprzednim związku .. jestem Tadeusz miło mi- Alek idioto ja cię zabiję przyrzekam wrócę do domu i normalnie ci nogi z dupy powyrywam. On jest taki przystojny a jego oczy są jak dwa diamenty.
- No widzisz Alek wprost przeciwnie mi nic o tobie i powiedział - powiedziałem i od razu pożałowałem No przecież teraz ma mnie za kompletnego chama.
- spodziewałem się tego. - powiedział spokojnie posyłając mi ciepły uśmiech.
- jak można się spytać czemu o tobie nic nie mówił ?
- Bo ostatnim razem jak coś nagadał to mnie pobili- powiedział. Wracając do menu.
-Aha. .... Tadeusz czy lubisz Francuską kuchnie? - spytałem patrząc się na chłopaka który odłożył kartę dań. Chciałem szybko zmienić temat.
- nie bardzo ale ty lubisz prawda ?
- kto ci to powiedział?
- Alek - jest po dwojenie martwy.
- to może się przejdziemy zjadł bym coś lepszego znam dobrą włoską restauracje- już po chwili szliśmy przez park w płaszczach obserwójąc jesienną pogodę.
- dlaczego cię pobili ? - spytałem ukradkiem spoglądając na niego ukradkiem.
- To było jakieś pół roku temu wracałem do domu około 22. I podszedł do mnie jakiś facet. Spytał czy nazywam się Tadeusz Zawadzki. I do tej pory żałuję że nie powiedziałem "nie to pomyłka ". A później dowiedziałem się że Alek po pijaku coś im nagadał niestety ja ani on nie wiemy co on im powiedział.* Time skipe *
Z Tadeuszem cały wieczór bawiliśmy wspaniale. I zaczęliśmy z sobą chodzić.
Jednak trzeba było przyznać że Alek dobrze nas dopasował.