Gnałem przed siebie, jakby sam diabeł mnie gonił. W rzeczywistości daleko od prawdy tym stwierdzeniem nie odbiegłem. Logan pędził niecałe dziesięć metrów za mną i stopniowo skracał dystans. Biedaczek nie wiedział, że nie dałem z siebie jeszcze wszystkiego. Czekałem tylko na moment, gdy zbliży się na tyle, iż straci czujność. Okazja nadarzyła się już po kilku minutach, był bliski złapania mnie za ogon. W ostatniej chwili odbiłem się od podłoża i skręciłem w bok. Logan próbując nadążyć za mną, wpadł prosto na drzewo, a towarzyszył temu niemały huk. Nie mogłem oprzeć się zerknięciu w jego stronę. Zdążyłem tylko uchwycić jak powoli, na drżących łapach podnosi się z poszycia, zanim sam zahaczyłem o coś łapą i wyrżnąłem jak długi. Karma jest suką. Pociemniało mi przed oczami i przez chwilę nie wiedziałem co się stało. Dopiero liźnięcie w ucho sprowadziło mnie na ziemie. Logan stał nade mną i wyglądał na niesamowicie zadowolonego. Nawet mech zdobiący cały jego pysk nie mógł zepsuć tego uczucia triumfu, gdy wiedział, że wygrał nasz mały zakład. Odsunął się trochę, bym mógł wstać. Kiedy otrzepałem się z ziemi i liści, dumnym krokiem wyminąłem wielkiego basiora.
~ Wygrałem. - Usłyszałem głos w swojej głowie. Posłałem mu wkurzone spojrzenie.
~ Wiem. - warknąłem. W dupę kopane byłem pewien zwycięstwa!
~ Należy mi się nagroda. - dodał i zrównał ze mną krok. Nic nie odpowiedziałem, szedłem przed siebie, kierując się zapachem i szumem wody. Gdzieś blisko musiała płynąć rzeka. Przez całą drogę Logan zaczepiał mnie, jak tylko mógł. Kiedy próbował ugryźć mnie w ucho, potraktowałem go pazurem. Trochę się zapędził, kretyn.
Kiedy tylko przeszliśmy przez gęste krzewy, naszym oczom ukazała się szeroka na mniej więcej pięć metrów rzeka. Nurt nie był silny, więc od razu wskoczyłem do wody. Miała może pół metra głębokości. Przez chwilę skakałem i rozchlapywałem wodę dookoła, a kiedy już się uspokoiłem, Logan z impetem wskoczył tuż obok mnie i zaczął świrować. Przez chwilę siłowaliśmy się w wodzie, raz nawet ugryzłem go w ogon. Trochę mocniej niż zamierzałem. Kiedy wyszliśmy na brzeg, od razu padliśmy na trawę. Dawno tak się nie wybawiłem. Leżałem tak z zamkniętymi oczami, ciesząc ostatnimi promieniami słońca tego dnia, dopóki nie usłyszałem trzasku łamanych kości. Podniosłem wzrok na Logana, który nagi i ociekający wodą zawisł nad moją wilczą postacią. Odsłonił przy tym wszystkie swoje słabe punty, wystarczył lekki zryw, a już wgryzałbym się w jego krtań. Logan widocznie wyczytał to z moich oczu, bo uśmiechnął się tylko rozbawiony.
- Zmień się. - poprosił. Chyba go pogięło, nie mam ochoty leżeć pod nim nagi. Może i jesteśmy wilkołakami i nagość aż tak nam nie przeszkadza, ale mnie owszem. I to bardzo. - Proszę.
Przez chwilę biłem się z myślami, ale w końcu dałem za wygraną. Niczego czego już nie widział, nie zobaczy. Po chwili leżałem pod nim zupełnie nagi i z głośno bijącym sercem. Czego chciał?
- Pocałuj mnie - powiedział pewnie, a mnie szczęka opadła. Że co proszę? - To moja nagroda. - zastrzegł. Wiedział, że zawsze dotrzymuje obietnic i perfidnie to wykorzystał. Nie byłem jednak zły. O dziwo całkiem spodobała mi się ta myśl. Poczułem lekkie ukłucie w dole brzucha i mimowolnie zadrżałem, zauważył.
- Co zrobisz, jeśli tego nie zrobię? - zapytałem przezornie.
- Odpuszczę, ale wiem, że chcesz tego tak jak ja. - Na potwierdzenie swoich słów musnął moje rozgrzane do czerwoności policzki. Cholera.
Powoli podniosłem się na prawej ręce, a drugą ułożyłem na jego karku. Nigdy tego nie robiłem i nie wiedziałem zbytnio, za co się zabrać, mimo to powoli zbliżyłem swoje wargi do jego i musnąłem delikatnie. Cofnąłem się jak oparzony i cały czerwony wyjąkałem:
- Już. Za...zadowolony?
Odpowiedź nie nadeszła. Alfa złapał moją twarz w swoje dłonie i połączył nasze usta w gorącym, namiętnym pocałunku. Przyparł moje ciało do ziemi i unieruchomił mi ręce. Najpewniej w obawie przed odepchnięciem. Niepotrzebnie. Z zapałem oddałem pieszczotę i kompletnie poddałem instynktowi. Co się ze mną działo?
CZYTASZ
ALPHA & OMEGA | Omegaverse
WerewolfTom 1 Jak to jest być Alfą? Sam od dawna zadawał sobie to pytanie, choć nigdy nie pragnął nią być. Owszem, zazdrościł im tej wolności, której brak mocno odczuwał. Jednak nie chciałby być najwyżej w hierarchii. Powodem mogła być jego wrodzona chęć do...