Ostatni dzień szkoły... Ta, nic ciekawego. Cała klasa siedziała znudzona i udawała że słucha tego co wychowawczyni ma im do powiedzenia chociaż wszyscy już myślami byli na wakacyjnych imprezach. Według mnie powinny być szybko "miłych wakacji i uważajcie, dowidzenia" szybko prosto i na temat.
Jedyne o czym marzę w tej chwili to żeby pobiec do domu, wziąć potrzebne rzeczy i pójść w końcu pokopać piłkę. Niektórzy mogą uważać że to głupie, przecież jak można lubić biegać za zwykłą piłką... Jak szkoda że tego nie rozumieją. Ta radość kiedy nauczysz się nowych trików, potłuczone kolana i ręce kiedy przypadkowo się przewrócisz, tego trzeba spróbować, nie da się tego opisać.
Moje typowe rozmyślenia przerwał głos tej starej flądry.
-No to dzieci, widzimy się za dwa miesiące...- nie zdążyła niestety dokończyć bo przerwały jej krzyki chłopaków którzy już wybiegli z klasy.
Wreszcie.
Wzięłam swoją torebkę i wyszłam ze szkoły na południowe słońce.
Wyciągnęłam telefon z bocznej kieszonki i wybrałam numer Lary, mojej najlepszej przyjaciółki. Chodzi do przeciwnej klasy ale to nie przeszkadza nam się przyjaźnić już kolejny rok.
-Czego?- usłyszałam jej zaspany głos.
-Śpisz?- zapytałam zdziwionym głosem no no w końcu jest już 12.
-Nie, powieki oglądam- burknęła.
-To ruszaj dupę mała i widziamy się tam gdzie zawsze- zaśmiałam się i nie czekając na odpowiedź czyli jej typowe marudzenie, rozłączyłam się i ruszyłam spacerkiem w stronę domu.
Słońce świeci, wiaterek wieje po prostu idealnie.
Szłam i mijałam bloki na Warszawskiej Pradze. Weszłam a aleje domków jednorodzinnych i skierowałam się do tego z błękitnym kolorze. Otworzyłam drzwi kluczem i weszłam, zdjęłam buty i poszłam do swojego pokoju. Mojego zakątka i strefy tylko dla mnie. Mam tam białe ściany których i tak prawie nie widać pod wszystkimi plakatami których które przykleiłam. Na przeciwko drzwi, pod oknem stoi łóżko z małą szafeczką obok. Na około okna wiszą lampki ze zdjęciami. Po lewej stronie w roku stoi biurko z laptopem i innymi pierdołami. Po prawej cała ściana to taka moja biblioteczka bo bez książek nie wyobrażam sobie życia i ogólnie kocham to robić. To jak można wyczuć się w sytuację bohaterów i przeżywać te wszystkie historie razem z nimi, bezcenne.
Odłożyłam torebkę na miejsce i wzięłam swój plecak, schowałam tam piłkę, korki i butelkę wody. A sama przebrałam się w mój strój do grania. Związałam moje długie włosy w kucyka i wyszłam z pokoju.
Zakładałam buty gdy rozmyślania przerwał mi czyjś głos a dokładniej mojej mamy.
-A ty gdzie młoda damo?- zapytała ma rodzicielka.
-Mamoooo- jęknęłam -tam gdzie zawsze- wyjaśniłam i zawiązałam moje trampki.
-No dobrze ale masz być pod telefonem- stwierdziła i wróciłam się do kuchni.
-Dobrze, kocham cię- krzyknęłam i wyszłam z domu. Ruszyłam truchtem krętymi uliczkami i skręciłam do małego lasku, kierując się w moje tajemnicze miejsce.
CZYTASZ
Piłkarskie Marzenie[Korekta]
RandomZwykła dziewczyna mieszkająca w Warszawie. Kocha piłkę nożną, nie umie bez tego żyć. Czy zrobi coś w kierunku żeby spełnić własne marzenia? Kim będzie tajemniczy chłopak? I część - Piłkarskie Marzenie II część - Dziewczyny też potrafią III część...