Rozdział 3

6.8K 349 5
                                    

Siedziałam i patrzyłam się w strone lasu czekając na Lare . Po jakiś 10 minutach z lasu wyłoniła się uśmiechnięta dziewczyna . Miała obcięte na krótko brązowe włosy i brązowe oczy . Miała na sobie taki sam czarny strój jak ja i plecak na plecach . Gdy ją zobaczyłam poczułam ulge.

-No i dołączył do nas najważniejszy gość , brawa - powiedziałam ,  wstałam i zaczełam klaskać .

-Dziękuje ,dziękuje - powiedziała kłaniając się na około .

Podeszła do mnie i przutuliłyśmy się na powitanie .

-Spóźniłaś się -powiedziałam po chwili .

-No wiem , sorry ale matka mnie zaczeła wypytywać i wogule -zasmuciła się .

-Taaa mnie też ale chyba powoli zaczyna się przyzwyczajać - odpowiedziałam i położyłam rękę na jej ramieniu .

-Moja nadal nie może się z tym pogodzić - powiedziała z wyczuwalnym smutkiem w głosie .

-Zobaczysz będzie dobrze -powiedziałam i mocno ją przutuliłam , a po chwili szepnełam jej do ucha - A teraz chodz pograć.

Czułam jak na jej twarzy kwitnie wielki uśmiech .

-No to dawaj , chyba po to tu przyszłyśmy - uśmiechnełyśmy się obie .

Wziełyśmy piłke i zaczełyśmy do siebie podawać cały czas się śmiejąc jak któraś skusiła .

Po paru minutach Lara krzykneła 

-Ty pierwsza stoisz - zgromiłam ją .

Nawet o tym nie pomyślałam , mamy taką zasade że jak przychodzimy na boisko ktoś zawsze musi stanąć na bramce pierwszy żeby poćwiczyć np karne i która pierwsza powie ta druga musi stanąć .

Moge grać na każdej pozycji ale na bramce idzie mi najgorzej i Lara o tym wie .

A po tej akcji z piłką nawet o tym nie pomyślałam . Gdy tylko zobaczyła jak nią patrze , uśmiechneła się szeroko i wystawiła mi język . Zawsze tak robi .

Odwróciłam się do niej i pobiegłam do bramki .

Postawiła piłke na lini pola karnego i cofneła się pare kroków . W sumie nie było tak źle z całej serii karnych obroniłam cztery z czego Lara wpuściła wszystkie pięć . Potem zaczełyśmy rząglować i podawać sobie na zmiane . Po jakiś 15 minutach poszłyśmy do plecaków żeby się napić . Poleżałyśmy chwile a potem ruszyłyśmy żeby znowu coś porobić z piłką a przede wszystkim nauczyć się nowych trików . Po kilku godzinach znowu wróciłyśmy do plecaków . Sprawdziłam godzine na telefonie a tam 18:23 . Mineło już 6 godzin , będzie trzeba się zbierać .

-Lara , chodź zbieramy się już po 18 - zwróciłam sie do przyjaciółki .

- No spoko to chodz - zgodziła sie ze mną .

Zabrałyśmu swoje rzeczy i ruszyłyśmy w droge powrotną . Zanim zeszłyśmy z boiska spojrzałam jeszcze raz w tamto miejsce i tak jak wcześnie nic nie zobaczyłam . Szłyśmy ścieżką w milczeniu . Myślałam o tym co się stało i o piłce . Nagle wpadłam na genialny pomysł ...

Po wyjściu z lasu pieewsza się odezwałam.

-Mam świetny pomysł - powiedziałam z uśmiechem .

- Jaki ? - zapytałam a w jej oczach widziałam przerażenie .

- Nie teraz . Jutro o tej samej godzinie ?- zapytałam ją .

- Nooo dobra - chyba ją zaciekawiłam. - No oki to do jutra - uścisnełyśmy się na pożegnanie i każda ruszyła w swoją strone . Po drodze do domu myślałam o tym że musze jeszcze dopracować ten plan ale najważniejsze że MUSI SIĘ UDAĆ .

*****

Siemka mam nadzieje że się podoba i przepraszam za błedy

jakoś udało mi się napisać ten rozdział chociaż mialam małe kłopoty ale najważniejsze że sie udało

Do następnego :D

Piłkarskie Marzenie[Korekta]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz