→ fluff

1.1K 112 6
                                    


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



NIKŁE ŚWIATŁO lampki rozświetlało słowa w książce, którą czytał Dazai. Pomimo tego, że czytał ją już nieskończoną ilość razy, a jej treść znał praktycznie na pamięć, jego oczy nadal śledziły uważnie tekst. Instynktownie doszukiwał się kolejnych wskazówek, mających pomóc mu w zakończeniu swojego życia. Na jego twarzy pojawił się niewielki uśmiech, kiedy doszukał się jednego z jego ulubionych fragmentów. 

— Mpmh... — rozległo się ciche mruknięcie po jego boku. Brązowe oczy przeniosły się powoli, jakby z przymusu, w stronę leżącego obok niego chłopaka. Podniósł jedną brew, zauważając, że ten odwrócił się do niego plecami. 

Osamu mógł jedynie wpatrywać się w jego spokojnie podnoszącą się klatkę piersiową. Z każdym kolejnych wdechem unosiła się o parę centymetrów, po czym opadała z następującym po tym wydechem. Ciche pomruki z jego ust jakoś wpasowały się w wieczorny klimat, dopasowując się do ciszy panującej w pokoju. Brunet oparł książkę na swojej piersi, odwracając głowę w stronę rudowłosego. 

— Chuuya~... — szepnął w jego stronę, chcąc obudzić swojego partnera. Jednak jego zawołanie nie przyniosło żadnego efektu. Dazai cmoknął niezadowolony, po czym zerknął w stronę zegara. Wskazówki ukazywały późną godzinę. Dla bruneta była to jednak całkowicie normalna rzecz. — Zaczyna się robić nudno. 

Chłopak bez jakiegoś większego zajęcia przeniósł się na bok, opierając głowę na swojej dłoni. Jego łokieć zatonął w ciemnej pościeli, a na jego twarzy pojawił się zadowolony uśmiech. Nakahara wyglądał jak małe dziecko. W jego głowie już powstało parę epitetów, którymi miał zamiar go uraczyć z samego ranka. W końcu to rudowłosy padł jako pierwszy, pomimo wielu krzyków i gróźb z powodu dzielenia jednego łóżka. 

Jednak im dłużej Osamu wpatrywał się w jego śpiącą twarz, tym bardziej jego uśmiech malał. Był w stanie jedynie patrzeć na to, jak jego partner nabiera ponownie sił, śpiąc jak cywilizowany człowiek. Zaś druga połówka podwójnej czerni mogła jedynie wpatrywać się w zegarek przesuwający się na kolejną liczbę. Jednak przeświadczenie o jego snach oraz świadomość o tym, że leży tuż przy drugiej osobie, skutecznie zbywała mu sen z powiek. 

— Mógłbyś się chociaż posunąć — stwierdził Dazai z przeciągniętym westchnięciem. Ułożył się ponownie na poduszce i stuknął kolegę w plecy. Chuuya jedynie skulił się jeszcze bardziej w sobie, ściągając na moment twarz w dyskomforcie. 

Brunet zatrzymał się na chwilę w miejscu, nie chcąc budzić rudowłosego. Jeszcze tego brakowało. Nie potrzebował wrzeszczącego dzieciaka o trzeciej nad ranem. W końcu ich misja miała być dyskretna. Nastolatek wydzierający się o tej porze z pewnością przykułby uwagę. Chociaż Osamu z łatwością mógłby sobie z tym poradzić, wolał kiedy ten spał sobie potulnie. Dopiero jak jego oddech wrócił do miarowego tempa, brązowooki rozluźnił się i westchnął cicho. 

Jego ręka nadal leżała przy plecach chłopaka, a pod swoją dłonią wyczuwał porozrzucane po poduszce rude loki. Mimowolnie jego palce przesunęły się po jego kosmykach, wyczuwając ich gęstość i gładkość. Drugą ręką sięgnął ponownie po książkę i ułożył ją tak, aby leżała tuż przed jego oczami. Jego usta rozciągnęły się w niewielkim uśmiechu, kiedy jego palec kręcił rude loki.

❝OVERPASS❞ bsd oneshotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz