→ fluff

1.3K 88 9
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



TEMPERATURA NA zewnątrz zdecydowanie była mniejsza od minus dziesięciu stopni. Stawiałaś nawet, że zbliżała się nawet do minus dwudziestu, ale całkowitej pewności nie miałaś. Jednak owe liczby świadczyły o idealnej pogodzie do śniegu. Po wielu dniach szarych pustych ulic z nieba wreszcie spadł śnieg. Wraz z chłodnym wiatrem oraz białym niebem przyszedł też i biały puch leżący na praktycznie każdym skrawku Yokohomy. 

— Lubisz zimę, Gin? — zapytałaś głośno, wpatrując się w spadające z góry śnieżynki. Dziewczyna zerknęła na ciebie z zaciekawieniem, kiwając jedynie głową. Jej policzki były czerwone od zimna, ale i tak w jej oczach znajdowały się iskierki szczęścia. — Ja też. 

Zacisnęłaś mocniej wasze dłonie, uśmiechając się do niej delikatnie. Zatrzymałaś się w miejscu, przytrzymując Akutagawę od dalszego marszu. Ciemnowłosa spojrzała na ciebie pytającym wzrokiem, a jej ręka zatrzęsła się nieznacznie. Wyciągnęłaś w jej stronę dłoń, bardzo powoli i ostrożnie, aby jej nie przestraszyć i poprawiłaś kosmyk włosów, który za bardzo opadł jej na oko. 

Jej twarz stała się jeszcze bardziej czerwona, a jej usta otworzyły się, jakby na końcu jej języka znajdowały się jakieś słowa, ale ostatecznie zamknęła je, spuszczając wzrok w dół w zmieszaniu. Zaśmiałaś się cicho, wpatrując się w jej reakcję. Potarłaś swoim kciukiem o jej dłoń. Wasze palce, złączone w mocnym uścisku, dawały wam odrobinę ciepła w ten zimowy dzień. 

— Pasujesz do tego krajobrazu — stwierdziłaś nagle, przypatrując się jej kruczoczarnym kosmykom wystającym spod czapki. Wyglądała cudownie, kiedy je rozpuszczała. Ogólnie wyglądała cudownie. W związanym włosach oraz w stroju, w którym wykonywała egzekucje z mafii, również. Wtedy jednak miała w sobie odrobinę więcej pikanterii. 

— [t.i.], proszę... — wymamrotała jedynie, podnosząc szalik wyżej, aby zakryć swoją twarz. Zaśmiałaś się, dobrze wiedząc, że twoje słowa wprowadzały ją w pozytywne zamieszanie. Ależ czego byś nie zrobiła dla tego nieśmiałego uśmiechu. 

Wypuściłaś jej dłoń ze swojego uścisku i odsunęłaś się na parę kroków do tyłu. Gin jedynie zamrugała parę razy, wpatrując się w ciebie z zaciekawieniem. Jej wzrok często obserwował cię uważnie, aby doszukać się odpowiedzi na jej pytania. Byłaś jedną z zagadek, których nie mogła rozgryźć. Zawsze byłaś w stanie w jakiś sposób ją zaskoczyć. 

Teraz więc skupiłaś swój ciężar na piętach i pozwoliłaś grawitacji na tobie zadziałać. Jej ciemne, szare oczy rozszerzyły się w zdumieniu, a jej ręce instynktownie wyciągnęły się w twoją stronę. Zatrzymała się w takiej pozie, patrząc na ciebie z zaskoczeniem. Uśmiechnęłaś się delikatnie, wyczuwając śnieg za twoimi plecami. Otworzyłaś powoli powieki i mrugnęłaś jednym okiem do dziewczyny. 

— Nie chcesz się przyłączyć? — zapytałaś, przesuwając swoje spojrzenie na białe niebo nad twoją głową. Był jednak za jasny, więc ponownie zerknęłaś na dziewczynę. Akutagawa rozejrzała się po obydwu bokach z niezręcznością, szukając innych osób. — Nikogo tutaj nie ma. 

— Jesteśmy w miejscu publicznym... — spróbowała zaprotestować, na co jedynie podniosłaś się do góry i pociągnęłaś ją za rękę w swoją stronę. Ciemnowłosa cicho krzyknęła, jedynie klękając tuż obok ciebie na śniegu. — Będziemy całe mokre.

— To nic — stwierdziłaś, kładąc się z powrotem na śniegu. Przymknęłaś powieki, rozkoszując się zimą pogodą. Gin zagryzła niepewnie wargę, po czym powoli położyła swoje plecy na śniegu. Z waszych ust wydobywała się para, ale obydwie uśmiechałyście się, nawet jeśli wasz wzrok skupiony był na czym innym. 

Pod plecami czułaś nagromadzony przez parę ostatnich godzin śnieg, a przez swoje palce przesunęłaś odrobinę śniegu. Był sypki, ale zimny jak lód. Przez ciepło twojej dłoni rozpuścił się po chwili. Sama jednak tego nie odczułaś, tracąc powoli w nich czucie. Były całe czerwone, ale uczucie było w miarę przyjemne. 

— Śnieg mi spada na twarz — stwierdziłaś, krzywiąc się na twarzy, kiedy małe śnieżynki zaczęły łaskotać twoją twarz. Przesunęłaś zmarzniętą ręką po twarzy i pokręciłaś głową, chcąc strzepnąć je ze swojej twarzy. 

Przez twój ruch Gin zauważyła kolor twoich palców, więc złapała twoją dłoń i ścisnęła ją mocno. Odwróciłaś się w jej stronę, aby popatrzyć się na jej twarz, ale ku twojemu zdziwieniu, Akutagawa wpatrywała się na ciebie. Najwidoczniej już od dłuższego czasu, bo nawet kiedy się odwróciłaś w jej stronę, nawet się nie ruszyła. 

Instynktownie przekręciłaś się w bok i opierając się na łokciu, ze złączonej z jej dłonią ręki, przysunęłaś do ciemnowłosej. Uśmiechnęłaś się do niej uroczo, wpatrując się w jej jasną twarz na śniegu. Położyłaś drugą dłoń na jej policzku, rozkoszując się bijącym od niego ciepłem i nachyliłaś nad jej twarzą. Pocałowałaś ją delikatnie, nie bacząc na to, że jej usta były zimne. I tak nie spodziewałaś się niczego innego. W końcu Gin była twoją własną, małą śnieżynką. 

❝OVERPASS❞ bsd oneshotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz