→ lemon

3.2K 154 18
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



GŁOŚNA MUZYKA dobiegająca zza ściany była skutecznym tłumikiem. Jak zazwyczaj głośne rozmowy oraz dudniące na cały głos piosenki irytowały cię, powodując nawet czasami, że wychodziłaś bez słowa, to tym razem była dość przydatna. Jednak fakt, że używałaś tego, aby zakryć westchnięcia wydobywające się z twoich ust, był na tyle przytłaczający, że zapomniałaś o całym świecie. 

— Dazai... Powinniśmy tam wracać... — mruknęłaś cicho, między zadowolonymi pomrukami. Brązowe oczy podniosły się na ciebie z ciekawością. Twoje słowa najwyraźniej nie wywarły na nim żadnego wrażenia, ponieważ nadal kontynuował swoje dzieło. 

— Nie wiem jak tobie, ale mi jest tutaj znacznie lepiej — stwierdził, wzruszając niedbale ramionami. Swoje stwierdzenie potwierdził przesunięciem dłoni po twoim odkrytym udzie. Prychnęłaś cicho, jednak nie mogłaś zaprzeczyć. Chłopak miał boskie ręce. 

Sama nie wiedziałaś, kiedy skończyliście przy ścianie w korytarzu. W pewnym momencie po prostu odeszliście od stołu, gdzie siedziała cała zgraja z agencji, i skończyliście tutaj. Z ciężkimi oddechami w trakcie wymieniania się szybkimi, smakującymi alkoholem pocałunkami. Z plecami przy ścianie oraz zderzonymi klatkami piersiowymi. Może wina leżała w entych shotach, a może w niekończącym się przekomarzaniu w pracy. 

— Jesteś cholernym flirciarzem, wiesz? — odparłaś, starając się zignorować przyjemne uczucie płynące z twojej szyi. Wraz z każdym jego oddechem wyczuwałaś ciepłe powietrze na skórze, a wraz z każdym kolejnym jego pocałunkiem twoja skóra stawała się coraz bardziej mokra. 

— To ty odpowiedziałaś na mój flirt — odpowiedział jedynie, odsuwając się z zadowoleniem od twojej szyi i wpatrując się w szlak fioletowo-czerwonych śladów, które tam zostawił. Spojrzał prosto w twoje oczy i uśmiechnął się szarmancko. Poprawił cię w swoich ramionach i ponownie cię pocałował. — Wina jest obopólna. 

Zignorowałaś jego komentarz, skupiając się na pocałunku. Cholera jasna, nie dość, że doskonale wiedział, jak poruszać swoimi rękoma, to jeszcze przesuwał się pod takim kątem oraz tak używał swojego języka, że byłaś pewna, że zaraz roztopisz się w jego ramionach i stracisz nad sobą panowanie. Pomimo tego nadal trzymałaś się prosto, starając się nie dać mu dojść do władzy absolutnej. Przecież nie dałabyś mu tak łatwo przejąć sterów. 

— Mam propozycję — zarzucił Osamu, masując kciukami twoje boki. Oparłaś głowę o ścianę, zerkając na niego z zainteresowaniem. Być może nie byłaś dumna z faktu, że wszystko to działo się w pierwszym lepszym klubie, do którego poszliście jako grupa i mieliście spędzić czas wspólnie z agencją, ale nadal nie mogłaś powstrzymać się od rozkoszowania się tą chwilą. 

— Hm? — mruknęłaś jedynie, nie bacząc zbytnio na jego słowa. Wiedziałaś, jak to mogło się potoczyć. Oboje pijani, zbyt wciągnięci w wymieniane pocałunki oraz całkowicie nakręceni drugą osobą. Wszystko wskazywało na to, że najpewniej prześpicie się razem jedną noc. Dokładnie. Jedną noc. W tym był niewielki problem. 

— Możemy pojechać do mojego mieszkania i tam... Kontynuować — zarzucił, przybliżając się na tyle, że między wami nie można było znaleźć nawet centymetra przestrzeni. Uśmiechnęłaś się pod nosem, tak samo jak on. — Już zamawiam taksówkę i prędko skończymy-

— Nie. 

— Tam, gdzie chcemy. Przez całą noc będziemy... Czekaj, co? — powiedział całkowicie wyrwany z równowagi. Jego brwi ściągnęły się w zdziwieniu, a jego dłonie zatrzymały się w jednym miejscu. Ty zaś jedynie uśmiechnęłaś się delikatnie w jego stronę i wyśliznęłaś się z jego uścisku. Tuż po tym kiedy twoje stopy dotknęły powierzchni, poklepałaś go po ramieniu i kiwnęłaś współczująco głową. 

— W takim razie do zobaczenia jutro w pracy! — rzuciłaś wesoło, odwracając się do niego plecami. Kiedy nie był w stanie już widzieć twojej twarzy, zaśmiałaś się cicho, będąc pewna, że chłopak stoi teraz w kompletnym szoku. I rzeczywiście. Dazai stał w miejscu oszołomiony, nie będąc pewnym, co się właśnie stało. Jednak po chwili uśmiechnął się zadziornie. Miał już parę pomysłów, jak się odwdzięczyć. 

❝OVERPASS❞ bsd oneshotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz