chciałabym myśleć że nie istniejesz
że już nie mogę nie sięgnę po ciebie
mija takt i znów stajesz przede mną
grają dla ciebie i wszystko ci jedno
że właśnie ginę miażdżona
pomiędzy klawiszami
piłowana smyczkiem
szarpana strunami
zakrzywione wizje
krwawe omamy
- chciałabym wierzyć że obie je mamy
gdy w myślach podróżuję po niebie nocami
gdy gnieciesz mi serce smukłymi palcami
palce pianisty
oczy wyśnione
spowiedź anarchisty
wszystko urojone
Mam jedno życzenie, pozwól mi pomyśleć
postawić kwiaty i zdmuchnąć znicze
chciałabym, byś nie mieszkała
w każdej melodii, którą usłyszę.
Bym nie musiała setny raz ginąć
targana wspomnieniem o minionej zimie
co noc łykać coś na spanie
by czuć, że krew wciąż płynie.
Bym nie szukała "starych dobrych czasów"
w których mnie nigdy nie było
Chciałabym
więc uciszam orkiestrę hałasów
Przedstawienie się skończyło.