Krwawy Anioł

34 4 2
                                    

Przeszywający ból głowy i niepochamowane mdłości.Takie odczucia towarzyszyły Gerardowi,powracającemu do świata żywych.Nie poznawał tego miejsca.Do jego świadomości dochodziły z początku,bliżej nieokreślone dźwięki,które po chwili ukształtowały się w coś na wzór rytmu.Po jeszcze dłuższej chwili nawet rytm przybrał w jego głowie ostateczny kształt,który okazał się piosenką "Children Of The Grave".Chyba już wiem gdzie jestem-przemknęło mu przez głowę.

-Zbudziła się nasza królewna.

Jeszcze zanim Gerard usłyszał ten głos i zobaczył postać wchodzącą do pokoju,już był pewien,kto jest tego głosu posiadaczem.Zdradził mu to eskortujący tę osobę,nieodstępujący jej ani na krok,zapach płynu do mycia szklanych powierzchni zmieszany z wonią innego specyfiku,tym razem do mycia podłóg.

-Jessie,co ja tu kurwa robię?

-Mi również miło cię widzieć Gerardzie-odpowiedział Jessie ze złośliwym uśmiechem na ustach.

-Nie,serio Jessie,co się dzieje.

Twarz Jessie'go zmieniła się momentalnie.

-Co się dzieje!? Człowieku we wszystkich gazetach piszą,że zabiłeś Connora,ja ryzykuję,ukrywając prawdopodobnego mordercę,a ty pytasz co się dzieje!

-Co zrobiłem?

-Ty mi powiedz.Są naoczni świadkowie,którzy twierdzą,że zrobiłeś awanturę pod jego domem,dwie doby przed tym,jak znaleziono jego ciało.

Gerard przypomniał sobie.Strażnik.Ucieczka przez zaułki.Potem nie pamiętał już nic...ciemność.

-Jak mnie znalazłeś?

-Leżałeś w alejce koło restauracji.Jakoś udało mi się przetransportować cię tutaj.Masz szczęście,że nie znalazł cię ktoś inny.To było dwa dni po morderstwie.Gerard powiedz mi,że ty go nie zabiłeś.

-Tego jestem pewien-odrzekł Gerard stanowczo.

-I co,mam ci teraz,kurwa zaufać? Po chuj się tak schlałeś teraz wszystkie pierdolone organy ścigania siedzą ci na karku.Ale wiesz co? Ja ci wierzę,może jestem pierdolnięty,ale ci wierzę.

Dzwonek do drzwi.Obaj zamarli w bezruchu.

-Idź do łazienki i zamknij się w kabinie prysznicowej-z zadziwiającym spokojem powiedział Jessie.

Gerard bez zbędnych pytań skierował się do łazienki.

Kolejny nachalny dzwonek.Gerard zamknął się w kabinie i czekał skulony w kącie.Rumor w korytarzu.Kroki.Ktoś się zbliża.Drzwi do łazienki otwierają się.Niepewność.Ktoś stawia kolejne kroki.kroki oddalają się.Krzątanina w dqlszej części mieszkania.Trzask zamykanych drzwi.Czekał jeszcze chwilę.Jessie otworzył drzwi kabiny,a Gerard posłał mu pytające spojrzenie.

-Szukają cię-powiedział drżącym głosem Jessie-Bloody Angels,cię szukają.

Life Starts NowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz