Bonus bonusu

1.5K 81 29
                                    

~Kaspian

Stałem właśnie po drugiej stronie lasu i wpatrywałem się w miasteczko przede mną. Wygląda..inaczej od tego co jest u mnie. W Narnii domy są z kamienia lub drewna, a te tu są jakieś kolorowe i o dziwnych dachach.

-Ale to dziwne. - zgadzam się Al. To jest dziwne.

-Trochę inaczej niż u was, co nie? - uśmiechnęła się Zuzanna.

-Zupełnie inaczej. - stwierdziłem, wciąż patrząc się ze zdziwieniem na domy niedaleko lasu.

-Totalnie inaczej. - Alex objęła mnie w pasie i poprawiła mi kołnierzyk koszuli Piotra.

Musieliśmy się przebrać w ich ubrania, by nie wyglądać na rodem wyjętych ze średniowiecza, jak to ujął Edek. Cokolwiek to oznacza. Blondyn pożyczył mi swoją koszulę i spodnie, a Łucja dała Alex swoją koszulkę i również spodnie. Moja żona przecież w spódnicy by nie poszła. A tylko w odzież tej dwójki się mieściliśmy. Ubrania Edmunda, by mnie uciskały, a suknie Zuzi, by wisiały na Alex.

Objąłem ukochaną ramieniem i z westchnięciem z powrotem spojrzałem na miasto. Niemal poczułem jak bracia Pevensie wbijają mi wzrokiem sztylety w plecy przez mój gest w stronę ich najmłodszej siostry. Oj, łatwo nie jest.

~Alex

-To dobrze że nie było was w 2020 roku. - parsknęła nagle Łucja kręcąc głową. - To dopiero jest definicja inności.

-2020? - spytałam z niedowierzaniem. Trochę ten czas poleciał. - Co takiego niby się działo?

-Oj nie chcesz wiedzieć.

-Okey. - powiedział długo Kaspian. - To idziemy dalej?

-Aż tak bardzo chcesz poznać mojego ojca? - spytałam zaczepnie.

-Im szybciej tym lepiej. - odmruknął.

Zeszliśmy z pagórka i weszliśmy do miasta. Z zainteresowaniem rozglądałam się przypominając sobie coraz więcej rzeczy z przeszłości. Kojarzę te uliczki. Często się ganiałam takimi ze znajomymi z podwórka. Nie pamiętam tylko ich imion.

-To tu. - nawet nie zauważyłam kiedy doszliśmy.

Po krótkim zawahaniu zapukałam trzykrotnie do drzwi. Otworzyła nam szatynka w średnim wieku i o orzechowych oczach. Mama.

Kobieta spojrzała na nas zdziwona. Zatrzymała się na mnie i Kaspianie. I kiedy spojrzała mi w oczy to jej zaszły łzami.

-Alex? - spyatała. Gdy kiwnęłam głową to już kompletnie się rozpłakała. - Oh, skarbie.

Mocno mnie przytuliła, a ja sama byłam blisko by nie zacząć płakać. Już zapomniałam jak to jest przytulać mamę.

-Pokaż no mi się. - zaczęła mnie oglądać z każdej strony. - Aleś ty podobna do ojca. Tylko włosy po babci. - zaśmiała się.

-Sądziłam że mnie nie pamiętasz. - zaczęłam.

-Bo zapomniałam o tobie. - wyglądała jakby miała znowu zacząć płakać. - Ale nie mogłam nie przypomnieć sobie mojej najmłodszej córeczki.

Znowu się przytuliłyśmy. Zobaczyłam jak mama, ale to dziwnie brzmi, patrzy się na Kaspiana.

-To jest Kaspian. - złapałam szatyna za rękę. - Mój mąż.

-Twój mąż. - zachwyciła się. - Jestem Helen Pevensie.

-Miło mi panią poznać. - schylił się ucałował jej wierzch dłoni. Kobieta wyglądała na zachwyconą.

Relentless ✔ ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz