Chapter 10

2.4K 127 91
                                    

Zapraszam na już ostatni rozdział Sasunaru „Destiny" i proszę o przeczytanie paru słów ode mnie na końcu rozdziału :33 kto wie może uda mi się zrobić 2 cześć tej serii... ( ͡° ͜ʖ ͡°)
-------

-Masz chwile przerwy, za dziesięć minut wracamy do rozmowy, szczerze mówiąc jeszcze nigdy się nikim tak dobrze nie bawiłem, potworze. - z szyderczym uśmiechem na ustach wyszedł z pokoju z innymi shinobi. Zostałem tylko ja z Naruto.
Gdy zamknęli drzwi i zostaliśmy sam na sam trochę się zestresowałem, jak ja mogę mu się wytłumaczyć, czuje się winny za to, że go złapałem i przyprowadziłem do tego piekła...

Z moich zamyśleń wyciągnął mnie jego kaszel. Kasłał krwią, wyglądało to strasznie, było mi go tak szkoda, że najchętniej zamieniłbym się teraz z nim miejscami... Musiałem przerwać tą ciszę
i spróbować powoli mu wszystko wytłumaczyć..
-Naru... - nie zdążyłem dokończyć, gdy spojrzał na mnie zakrwawionymi i zapłakanymi oczami
w których widziałem tylko ból i strach.
-Sasuke... dlaczego... dlaczego to tak boli... -ledwo wydyszał do mnie to zdanie a z oczu spłynęła mu krew a mi stanęło serce.. dlaczego tak bolą mnie jego słowa.. po chwili czułem jak po mich policzkach lecą łzy..

-Sasu.. nie płacz.. nie zrobiłeś nic złego - po czym kasznął w bok krwią.
Jego stan był straszny, bardzo cierpiał..
Głupek.. jakto nic nie zrobiłem, w pewnym sensie to moja wina...
-Ja.. ja przepraszam Naruto.. to wszytsko przeze mnie..- rzuciłem mu się na szyję z płaczem aby go mocno przytulić. Emocje mi puściły..
Odczepiłem mu chociaż ręce z fotela, ponieważ zapięcia na nogach i tak były zatrzaśnięte. Miał czerwone ślady na nadgarstkach.
Złapałem go za dłonie i ucałowałem rany, które były bardzo widoczne. Po chwili poczułem jego ciężar na moim ramieniu, opadł na nie bezbronnie, próbując mnie objąć.
-Dlaczego ja.. powiedz mi Sasuke.. dlaczego mnie... - czułem, że moje ramie robi się mokre, ale mnie to nie obchodziło. W tym momencie mocno go przytuliłem, wiem, że tego właśnie potrzebował.

Po chwili poczułem jak się ode mnie odsuwa i łapie obiema dłońmi lekko moją twarz z obu stron. Patrzyliśmy sobie w oczy miałem ochotę go pocałować, ale nie miałem odwagi, on mnie nie nawidzi...

W tym momencie poczułem jak jego ciepłe usta dotykają moje. Nie wierzę.. czy on mnie całuje?.. Bez namysłu odwzajemniłem pocałunek.

-Ja.. ja się cieszę, że jesteś tu ze mną... że ze mnie nie zrezygnowałeś... - z uśmiechem słabym ale szczerym patrząc mi się w oczy powiedział to zdanie. Poczułem ciepło na sercu.
-Ja nigdy z ciebie nie zrezygnowałem, jestem idiotą, że dopiero niedawno to do mnie do mnie dotarło i... i jest mi wstyd za to co ci zrobiłem.. jest mi tak bardzo wstyd...czuję że to wszystko moja wina... - ze świeczkami w oczach powiedziałem mu co czułem od dłuższego czasu.

-Nie szkodzi.. jestem szczęśliwy.. jestem tak bardzo szczęśliwy, że jesteś teraz tu obok.. nie potrzebuje nic innego oprócz ciebie.. - po tych słowach pocałowałem go jeszcze raz.
-Nigdy, ale to przenigdy już cię nie zostawię Naruto.. nigdy rozumiesz! -wykrzyczałem cicho to co czułem na co on odwzajemnił to szczerym uśmiechem.
-Dziękuje.. ja.. kocham cię Sasuke..- opuścił głowie i oparł się nią o moją klatkę piersiową.
-Ja.. ja czuje to samo.. ja.. ja też cię kocham Naruto. - W tej chwili podniósł głowę jak najszybciej umiał i spojrzał mi się w oczy, chyba nie wierzył w to co powiedziałem...

W tym momencie na jego policzku zobaczyłem jedną łzę, łzę szczęścia.. po tym pocałował mnie jeszcze raz co z chęcią od razu odwzajemniłem, chwile później wtulił się w mój tors. Uścisnąłem go również mocno. Byłem szczęśliwy... bardzo szczęśliwy.. w tym momencie byłem najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi. Wiedziałem, że Naruto czuje to samo.

Sasunaru - DestinyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz