Rozdział 3 - Szpiedzy w Alfei

110 10 4
                                    

Usagi znana też jako Sailor Moon, Księżniczka Serenity z Księżycowego Królestwa, a także Przyszła Neo Queen Serenity pakowała walizkę. Jedna z jej najlepszych przyjaciółek – Minako Aino godzinę temu zadzwoniła do niej i kazała się jej pakować w trybie natychmiastowym. Powiedziała, że wróciła z księżyca, gdzie oprócz czarodziejek odwiedziła ją Chibiusa. Usagi zrobiło się trochę przykro, że jej własna córka odwiedza przywódczynię Inner Senshi, a o niej zapomina, ale Mina wytłumaczyła jej, że taka była decyzja Neo Queen Serenity. W każdym razie królowa poprzez córkę kazała swojej przeszłej formie udać się do Alfei – szkoły dla czarodziejek. Wiedząc, że senshi nie puszczą ich księżniczki samej, kazała którejś z nich udać się razem z nią na przeszpiegi i naukę magii.

Usagi dobrze wiedziała, że w tej chwili wojowniczki naradzają się która z nich powinna się udać. Nawet spodziewała się która. Bardzo dobrze wiedziała, że wszystkie outer senshi odpadają ze względów oczywistych. Hotaru była za mała i dalej chodziła do podstawówki. Setsuna, Michiru i Haruka miały swoje zobowiązania. Setsuna dalej badała coś czego Usagi nie potrafiła zrozumieć, Michiru miała zaplanowana trasę koncertową, a Haruka wyścig w Monte Carlo. Dobrze wiedziała, że trzy dziewczyny cudem tylko zgodziły się na jej błagania, dotyczące pilnowania księżyca. A jeśli chodzi o inner senshi, to doskonale zdawała sobie sprawę, że Ami niedługo miała wyjeżdżać do Niemiec na wymianę. Mina miała ważny casting w Stanach, a Rei miała niedługo odwiedzić ojca. Nawet ktoś z jej intelektem dodałby dwa do dwóch i zauważyłby, że jedyną która miała czas była Makoto. Poza tym dziewczyna znała sztuki walki i mogła bronić swojej księżniczki, nie ujawniając swojej tożsamości co było jednym z warunków Neo Queen Serenity. Dziewczyny miały udawać słabe. Usagi usiadła na walizce, by ja domknąć i zaczęła zasuwać zamek. Nagle do jej pokoju wparowała Minako i Makoto.

- Usagi, zgadnij kto z tobą pojedzie do Alfei? – zapytała podniecona Mina.

- Nie wiem Mina-chan – odpowiedziała jej Usagi dopinając walizkę – Skoro przyprowadziłaś tu Mako-chan to pewnie ona – powiedziała uśmiechając się do ubranej w zielony sweter Sailor Jupiter.

- Dokładnie Usagi-chan. Jedziemy razem! – wykrzyknęła uradowana Makoto, pokazując przyjaciółce walizkę, którą ze sobą przyniosła.

- Bierzcie swoje rzeczy. Usagi musi się pożegnać ze swoim księciem, bo inaczej będzie się na wszystkich wyżywać – stwierdziła Mina, robiąc głupią minę – A potem się teleportujecie i zakwaterujecie! Idziemy!

Makoto tylko przewróciła oczami na entuzjazm dziewczyny, ale Usagi dała mu się ponieść. Wyszła z domu, uprzednio żegnając się rodziną, która zawczasu dostała wiadomość, że Usagi dostała się do szkoły z internatem. Nie zadawali pytań. Przed domem czekała na nią niespodzianka. Reszta wojowniczek i uśmiechnięty Mamoru stali stłoczeni w grupie i czekali na nie. Razem z Jupiter i Wenus podeszła do najważniejszych osób w jej życiu. Uściskała po kolei każdą z wojowniczek, by na końcu podejść do swojego ukochanego. Senshi odsunęły się delikatnie, żeby dać im trochę prywatności

- Będziesz dzwonił? – zapytała.

- Nawet codziennie, jeśli chcesz – chłopak uśmiechnął się do niej.

- Nie! – Blondynka zachichotała – wystarczy kilka razy w tygodniu.

Mamoru pocałował ją delikatnie.

- Nie ma sprawy – jego oczy rozbłysły szczęściem. Podał jej różowy kawałek plastiku.

- Nie mogę tego przyjąć Momo-chan! – Dziewczyna wykrzyknęła.

- Oddasz mi jak już będziesz bogatą królową – szatyn mrugnął do niej, a Usagi przewróciła oczami.


- Do tego momentu minie jeszcze trochę czasu – stwierdziła naburmuszona, ale już nie protestowała. Bardzo dobrze wiedziała, że chłopak potrafi być jeszcze bardziej uparty niż ona – Będę za tobą tęsknić.

Pocałowała go jeszcze raz delikatnie i odsunęła się. Wzięła na ręce Lunę, która miała być jej drugą strażniczką, a kot usiadł na jej ramieniu. Makoto podała jej walizkę, po czym chwyciła blondynkę za rękę. Zasłonięte ciałami, żegnających ich przyjaciół, zniknęły w błysku srebrnego światła i pojawiły się przed różową szkołą.

- Co teraz? – zapytała Usagi, oglądając Alfeę. W tym jak i poprzednim życiu widziała wiele pięknych budynków, ale musiała przyznać, że szkoła ma w sobie jakiś urok.

- Chyba musimy znaleźć gabinet dyrektorki – odpowiedziała jej Makoto, wyciągając dokumenty ze swojej torby – Informacje podstawowe są, zwolnienie z magii bojowej jest, notatka od opiekunów jest i list z zaproszeniem jest. Wygląda na to, że wszystko mamy – brunetka uśmiechnęła się szeroko i pociągnęła Usagi do drzwi, które uznała za główne wejście.

- Hej, jesteście tu nowe? – na ich drodze stanęły trzy dziewczyny, które Usagi poznała po dosyć szczegółowym opisie Minako, jako czarodziejki, które odwiedziły księżyc. Jedna z nich wyglądała jakby miała azjatyckie korzenie, więc Makoto i Usagi od razu poczuły do niej sympatię. Druga, ta która się do nich odezwała, wyglądała na Latynoskę i miała naprawdę miły uśmiech. Trzecia była blondynką i trochę przypominała Minako, ale Usagi szybko uznała, że to podobieństwo jest dosyć powierzchowne.

- Jestem Stella, księżniczka Solarii – powiedziała im blondynka na powitanie – a to moje przyjaciółki, Flora i Musa. Czy zostałyście przysłane przez księżycową księżniczkę? – spytała, nie zawracając sobie głowy grzecznościami.

- Jestem Makoto, a to Usagi – powiedziała brunetka poważniejąc – Tak, jej wysokość rozkazała nam przybyć tutaj, byłabym jednak wdzięczna gdybyś nie mówiła o niej tak poufale. Tylko sailor senshi mają takie prawo – Uśmiech Stelli zmalał, kiedy została zganiona – czy możesz nas zaprowadzić do dyrektora tej placówki.

- Oczywiście – odpowiedziała za Stellę Musa, bo blondynka wyglądała jakby miała się kłócić z Jupiter. Ale Usagi nie mogła dziwić się dumnej księżniczce. W końcu była księżniczką, a została skarcona przez słabszą w jej mniemaniu dziewczynę.

Usagi i Makoto podążyły za trójką z winx, szepcząc między sobą. Usagi powiedziała Makoto, że bardzo docenia jej troskę i szacunek, ale nie powinna karcić tej dziewczyny przy pierwszym spotkaniu. Makoto zgodziła się z nią i nic w tym dziwnego, była naprawdę miła, ale przy obcych, którzy chcieli zrobić krzywdę jej przyjaciołom, zapominała o byciu sympatyczną dziewczyną.

- Tutaj – Musa wskazała im drzwi do gabinetu dyrektorki, próbując przyjąć najbardziej zachęcającą minę jaką umiała – powodzenia – szepnęła im jeszcze, zanim odeszła razem z naburmuszoną Stellą i wciąż uśmiechającą się Florą.

Dwie przyjaciółki weszły do pokoju, który wskazała im Musa i delikatnie ukłoniły się siedzącej przy biurku dyrektorce. Widać było, że kobieta ma już swoje lata. Siwe włosy i oczy, w których czaiło się doświadczenie wielu lat i bitew stanowiły na to niezbity dowód.

- Witajcie dziewczęta – jej głos był kojący, choć Usagi wychwyciła w nim nutkę zniecierpliwienia. Makoto podała dyrektorce dokumenty, a ta przejrzała je pobieżnie – Usagi Tsukino i Makoto Kino jak mniemam. Tutaj macie klucze do wspólnego akademika – powiedziała podając im mały srebrny przedmiot – a jeżeli miałybyście jakieś pytania, to każda studentka i nauczyciel będą wam służyć radą.

- Dziękujemy pani dyrektor – dziewczyny ukłoniły się raz jeszcze i ruszyły w poszukiwaniu akademika.


***

Ja wiem, że rozdział miał być wcześniej, ale złapał mnie taki brak weny, że nie potrafiłam kontynuować pisania. 

Ale jest.

Jeżeli czytacie "Kto nie lubi PJ" na moim koncie, to mam dobrą wiadomość! Ruszam z pracami nad nowym rozdziałem, więc możliwe że pojawi się niedługo. Jej.

Jeżeli zauważycie jakieś błędy to proszę piszcie mi w komentarzach, bo pomimo mojego sprawdzania, zawsze znajdzie się jakiś błąd.

Także ten

życzę zdrówka i może kiedyś wstawię nowy rozdział...

Czarodziejka z Księżyca [WOLNO AKTUALIZOWANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz