Wszystko powoli wracało do normalności, jaka panowała przed wyjazdem. Harry, kiedy zobaczył pierścionek na palcu Rona, stwierdził, że wielka impreza z pompą jest bardziej niż potrzebna. Organizacją całej imprezy zajął się oczywiście Potter, Draco tylko śmiał się przyglądając się czynom chłopaka uporczywie mówiąc, że Blaise nie poświęciłby się tak dla nich.
****
Draco udał się do Malfoy Manor, aby spotkać się z mamą. Kochał kobietę nad życie, ale jej troska momentami była wręcz uporczywa.
Tak więc, kiedy nadszedł czas powrotu do domu, poczuł prawdziwą ulgę, ponieważ wiedział, że Harry na niego czeka, wiedział, że polepszy jego dzień, jak zawsze.
Stał, przed drzwiami ich domu znaczy Harry'ego, ale on mówił, że to ich wspólne gniazdko, jego ręka próbowała odblokować drzwi. Wszedł do środka i szybko zamknął za sobą drzwi, wołając głośno bruneta. Usłyszał kroki dochodzące z kuchni, gdy rozpinał krawat.—Witaj w domu, kochanie— przywitał się ciepłym głosem. Draco spojrzał w górę znad rozpinanego krawata, (strój na spotkanie z mamą musiał być przecież idealny) i tam stał Harry, ubrany w jego szmaragdowy sweter, sięgał mu do kolan, ponieważ Harry był od niego niższy. Jego noga była naga, pod spodem miał tylko bieliznę.
Podszedł do niego i powitał go długim pocałunkiem, Draco wziął jego dłoń w swoją, pogłębiając pieszczotę, a potem jego ręce opadły na pośladki bruneta mocno je ściskając.
Harry jęknął podczas pocałunku, jego dłoń spoczęła na piersi blondyna, wskazując, że powinni przestać, zanim nie będzie już odwrotu. Draco zrozumiał gest i przerwał pocałunek, chociaż nie chciał, po czym Harry pomógł blondynowi zdjąć z niego marynarkę i zawiesić ją na wieszaku. Harry wziął go za rękę i zaprowadził do kuchni.
- Jak ci minął dzień? - zapytał delikatnie Harry, opierając się o blat, żeby przygotować posiłek dla swojego chłopaka.
Draco podszedł do niego i przytulił go mocno.
—Znośnie, aczkolwiek mamie chyba odwala, wymyśliła sobie, że zrobi największą kolekcję "skłiszi" w państwie. Ty to rozumiesz?—Kupiłem je dla Gucziego, chcesz zobaczyć? — zaśmiał się Harry
—Nie dzięki, mam twoje włosy to lepsze niż jakieś skłiszi sriszi.
Harry zostawił temat mamy Draco w spokoju, odwrócił się, zwracając się do Malfoya.
—Co mogę zrobić, żeby twój dzień był lepszy? — Zapytał, opierając głowę na szerokiej klatce piersiowej chłopaka.
—Poleż ze mną i poprzytulaj się, teraz tego potrzebuję najbardziej— szepnął Draco
Blondyn schylił się i odgarnął grzywkę Harry'ego na bok, całując bliznę w kształcie błyskawicy.—Poczekaj na mnie w salonie, pozwól mi przygotować jedzenie, podczas gdy ty wybierzesz dowolny film— powiedział Harry, obracając się i kontynuując przygotowywanie posiłków dla zmęczonego blondyna . Draco dał mu ostatni pocałunek w policzek i wyszedł z kuchni, zostawiając Harry'ego samego.
Zajęło to brunetowi może z piętnaście minut, kiedy wszedł do salonu z talerzem wypełnionym jedzeniem. Draco siedział już wygodnie, na rozłożonej sofie.
Gdy zjedli, Draco chwycił dłoń bruneta. Harry chętnie wziął go za rękę i usiadł na jego kolanach.Brunet patrzył na niego od góry do dołu i połączył ich usta, zsuwając rękę po szyi Draco i przyciągając go bliżej.
Draco jęknął w pocałunku i zawołał imię Harry'ego. Blondyn wsunął wolną rękę pod sweter, czując gładką skórę chłopaka .—Kurwa… Draco— mruknął Harry, ciągnąc pocałunki w dół do szyi Draco i mocno przygryzając skórę.
Harry ściągnął z siebie sweter, przerywając pocałunek, odsłaniając swój opalony tors. Brunet rozpiął koszulę blondyna zsuwając ją z niego, odsłaniając porcelanową skórę chłopaka.
Draco uniósł się na kolana, siadając okrakiem na udach Harry'ego, po czym kolejny raz zaatakował jego usta.
—Draco bo...—Harry oderwał się od pocałunku. — Nie wiem, czy powinniśmy, p-po tym co on ci z-zrobił. Wtedy kiedy do mnie przyleciałeś działałem pod wpływem emocji i dla mnie liczyło się tylko to czy mnie umyślnie zdradziłeś. Nie myślałem nawet o tym, że zostałeś, że on z tobą no...— nie dokończył bo przerwał mu Draco.
— Skarbie nie myśl o tym, nie kiedy wszystko zaczęło się ukladać. Nie zadręczaj się tym proszę.
—Wtedy, kiedy potrzebowałeś wsparcia, mnie przy tobie nie było, a kiedy przyleciałeś, ja zachowałem się jakbym nie usłyszał tego, że zostałeś zgwa...— po raz kolejny niedokończył.
—Nie przypominaj mi o tym, chcę tamtą noc wymazać ze swoich wspomnień i zastąpić ją o wiele przyjemniejszymi chwilami spędzonymi razem z tobą, kotek. Poza tym nie odebrał mi pierwszego razu. Nie ma co drążyć tematu —zakończył blondyn.
—Ale to wciąż był...
—Nie kończ nawet, było minęło tak?
—Po prostu chcę abyś mógł na mnie polegać w każdej sytuacji. Od teraz już zawsze będę okazywał ci wsparcie, będę lepszym chłopakiem. Kocham Cię— powiedział Harry wtulając się w klatkę piersiową blondyna.
—Nie możesz być już lepszy, bo dla mnie jesteś ideałem— zakończył Draco przejeżdżając dłońmi po włosach swojego chłopaka. —Też Cię kocham, a teraz dobranoc, śpij dobrze— powiedział po czym złożył pocałunek na jego czole i zasnął wraz ze swoim chłopakiem.
*****
Inne oblicze Harry'ego niż Sassy humorzasta dziunia check