Opisówka

9.5K 385 270
                                    

—Draco  czemu używasz  mojego telefonu?— zapytał  zaspany Harry

—Eee bo ja godzinę sprawdzałem— powiedział  niepewnie

— Mów co się stało  i to natychmiast. Cedric zawsze przychodzi do mnie  po śniadaniu, nie, że cię wyganiam....—zaczął  tłumaczyć, wstając z łóżka

—Harry proszę cię, usiądź  i wysłuchaj  mnie— powiedział  poważnym  tonem, a Potter  na jego słowa momentalnie  usiadł.

—Cedric wyjechał do Korei ze swoją dziewczyną— rzekł nie omijając  w bawełnę.

—Nie, nie żartuj nawet tak  sobie. On mnie kocha  mówił mi to codziennie. Jesteś zazdrosny? Chcesz naszego rozstania? Ale wiedz, że to ci się nie uda. Cedric jest miły, opiekuńczy i nigdy  nie zdradziłby mnie— wykrzyczał, a Draco poczuł  dziwny ból  w sercu.

—Myślisz, ze Cię okłamuję?— zapytał, starając  się za wszelką cenę  nie pokazywać złości  połączonej ze smutkiem. —Proszę bardzo  zobacz  sobie co twój chłoptaś robi— krzyknął, pokazując  mu post na instagramie Chang.

— Cco? Ale jak? Czemu? — zaczął  się  jąkać, a w jego oczach można  było dostrzec pierwsze oznaki łez.

— A tu masz odpowiedź, dlaczego  używałem  twojego  telefonu— powiedział, podając  Harremu jego własność.

Ten szybko przestudiował rozmowę

—Dlaczego go obrażałeś? — zapytał  po chwilii  ciszy

—Bo jest nic niewartym chujem. Wykorzystał twoje  uczucia, zdradził cię— powiedział tonem wypranym z emocji.

—Może  jakbym go przeprosił, wróciłby do mnie— westchnął  cicho

—Za co do cholery? Zrozum, że to on jest tu tylko winny

—Mmoże jakbym się zgodził na...— zaczął  lecz nie dane było mu skończyć

—Harry nie, nie kończ  nawet. Na tym nie polega związek

—Ohhh ekspert się znalazł  od związków, co tam  u Astorii?— zaśmiał się  histerycznie

—Już skończyłeś? Weź głęboki wdech, nie kontrolujesz tego co mówisz— zignorował jego docinki, musiał  pokazać  swoje opanowanie.

—Proszę posłuchaj mnie Harry i nie przerywaj, bo to naprawdę  ważne— westchnął  spokojnie, a kiedy zobaczył, że brunet czeka na dalszy rozwój  rozmowy, postanowił  kontynuować.
— Harry, jesteś  cudowną osobą o wielkim sercu, która  pomogła  tak dużej  ilości osób, zostając  przy tym niebywale skromnym chłopakiem. Nigdy nie udawałeś, zawsze mówiłeś to co myślisz  i  wiele  osób  właśnie  to w tobie kocha. Cedric jeszcze nie wie ile stracił, ale uwierz mi, jestem tego pewien , że prędzej  czy później wróci i będzie  błagał cię o wybaczenie. Swoim zachowaniem pokazał, że jest jeszcze nie gotowy  na poważny związek. Widocznie  woli, powiedzmy, że szybkie zbliżenia. Daję im tydzień  i zerwie z nią. Ty w niczym nie zawiniłeś, zrozum to. Z Diggorym jest coś nie tak, skoro nie zobaczył  takiego  anioła jakiego miał przy sobie.— powiedział przeczesując delikatnie  kosmyki włosów,  które spadały mu na twarz.

Spuścił wzrok aby ukryć rumieniec na policzkach. Mimo, jak się dziś okazało fałszywych zapewnień  o  miłości  Cedrica do Pottera, nigdy nie usłyszał  tylu komplementów  na swój temat. Żadna litania  pochwalna w gazecie nie mogła się równać  z tym co mówił  mu Draco.

Harremu można  było przypisać wiele cech: odwagę, skromność, chęć  niesienia pomocy, żartobliwie  nazywaną kompleksem bohatera, lecz jedna cecha  wyniszczała go od środka, szybko się przywiązywał zarówno  w sferze przyjacielskiej jak i miłosnej. Wizja bycia samemu przerażała go niemiłosiernie.

Jego przeciwieństwem był Draco, który  wolał samotność od sztucznego towarzystwa. Owszem miał Pansy, Blaise'a, lecz samotnie spędzone święta i wakacje dużo  go nauczyły. Dopiero teraz zaczął  odżywać po tych wszystkich  wydarzeniach. W czasie gdy Potter wyjechał do Hiszpanii, wydawało mu się, że zapomniał  o uczuciu do bruneta. Lecz  kiedy  po raz pierwszy zobaczył  go wszystko odżyło.
Kochał  go mimo skaz jakie posiadał.

—Harry wiem, że to dla ciebie ciężkie i łatwo jest powiedzieć "Nie płacz" w takiej  chwili, ale chcę abyś nie zadręczał się tym.

Ten, spojrzał się na niego po raz pierwszy  od dłuższej  chwili.

Malfoy dopiero  teraz dostrzegł intensywność  zieleni jego oczów. Wiedział, że są piękne, ale nie przypuszczał, że aż tak.

Brunet przez chwilę mierzył go spojrzeniem, by potem wtulić się w jego ciało  z całej siły. Malfoy szybko odznajemnił uścisk, gładząc go uspokajająco po plecach. Harry oparł  głowę  na ramieniu wyższego, a ostatnie  łzy opuszczały jego oczy. Słowa  tu nie były  potrzebne, cisza działała  kojąco.

–Dziękuję za to, że jesteś ze mną, że przemówiłeś mi do tego pustego  łba. Jakbym był sam to prawdopodobnie załamałbym się i leżał cały dzień w łóżko— po chwili powiedział brunet.

—Zawsze byłeś  zbyt impulsywny i niemyślący— zaśmiał się, za co zarobił pacnięcie w ramię.

—Zepsułeś, a było tak miło— westchnął

—Może być jeszcze  milej, zrobię  ci naleśniki z nutellą i możemy  przeleżeć do obiadu. Co ty na to?— zaproponował Draco, odsuwając od siebie ciało niższego.

—Ale jeszcze  kawałek zostańmy na łóżku, jest tak cieplutko— wymamrotał, po czym  powalił blondyna na poduszki a sam przylgnął do jego boku uprzednio przykrywając ich kołdrą.

A Malfoyowi nie pozostało  nic innego jak przystanie na propozycję i gładzenie jego pleców, co sprawiło, że Harry usnął.

Wiedział jakie to jest dla niego trudne. Wiedział, że jeszcze  nie raz nasłucha się jak  Harry tęskni za Diggorym, ale postanowił, że już nigdy nie zostanie  z tym wszyskim sam. Najpierw naprawi  Harrego, zaopiekuje się nim, a  dopiero później zapyta go o związek, teraz nie było  sensu. Lecz po dzisiejszych zdarzeniach czuł w sobie pokłady determinacji, chciał walczyć, gdyż Harry był tego warty. Zasługiwał na wszystko co najlepsze, a Draco to mu da.

Drarry • Instagram Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz