Całą paczką udali się do klubu, gdzie mieli spędzić całą noc na dobrej zabawie. Muzyka była głośna, bardzo głośna, ludzie byli na każdym metrze kwadratowym, Harry przecisnął się przez tłum do baru, trochę niezdarnym ruchem, który był spowodowamy alkoholem we krwi.
Tak jak myślał, właśnie tam znalazł swoją zgubę. Draco siedział obok Blaise'a dopijając jakiegoś drinka.—Zatańczysz?— zapytał go Harry
— Już myślałem, ze twoja duma nie pozwoli ci na wykonanie pierwszego kroku, skarbie— zaśmiał się blondyn.
Wstali, a Malfoy sięgnął po dłoń bruneta, wziął ją, ciepło jego dłoni działało dla niego kojąco.Powoli weszli na parkiet machając jeszcze do Hermiony i Pansy, które chyba obrały sobie cel, że zostaną królowymi parkietu, na chwilę zatrzymali się. Draco przyciągnął do siebie Harrego, układając swoje dłonie na talii niższego, Potter ulokował swoje dłonie na ramionach wyższego.
—Swoją drogą, wyglądasz świetnie, skarbie - powiedział Draco pochylając się, by coś powiedzieć brunetowi do ucha, a jego oddech przebiegał przez szyję Pottera wywołując na niej gęsią skórkę.
Harry poczuł, że się rumieni. To niebywałe, że na Draco tak samo jak na początku ich związku.Tańczyli długo, ale to nie miało znaczenia, ponieważ w ramionach blondyna było tak ciepło, a muzyka była dobra, a Harry czuł się szczęśliwy.
—Kochanie, jest bardzo miło, ale pęcherz nie sługa.— szybko powiedział, po czym udał się w stronę łazienek zostawiając Harry'ego na parkiecie.
Ten stwierdził, ze to dobry moment, aby chwilę odpocząć i czegoś się napić. Przy barze dosiadł się do Rona.
—Harry amigo, gdzie zgubiłeś chłopaka— Zaśmiał się już podpity Ron.
—Spokojnie, nie zgubiłem go poszedł tylko do toalety
—Tak samo Blaise, powiedział, że jak wróci to zafunduje mi takie tango, że po tej nocy nie będzie mnie bolała tylko dupa ale i nogi—Mówił wprost, alkohol definitywnie pewności siebie — mówił coś o jakiś pozach wyczynowych w łóżku a ja myślałem, ze można spać tylko na plecach ns brzuchu i na boku—kontynuował radosną plątaninę
Przerwał mu dopiero Blaise, który bez słowa pociągnął swojego chłopaka na parkiet, cały czas go przy tym obmacując.
Harry dopiero teraz zauważył jak duszno jest w klubie, postanowił wyjść na chwilę na zewnątrz, przewietrzyć się, a potem przetańczyć z Draco resztę nocy.
Wziął głęboki oddech świeżego powietrza, odwracając swoj wzrok w bok lecz momentalnie tego pożałował. Przed klubem stał Malfoy razem z lokowatym brunetem, Harry rozpoznał w nim jednego z klubowych barmanów. Blondyn przypierał go do ściany i namiętnie całował ocierając się o niego każdą możliwą częścią ciała.— Zajebiście się bawisz Malfoy!— krzyknął podchodząc do nich, zlustrował barmana wzrokiem —Widzę, że masz słabość do loczków
—Odwal się odemnie— Malfoy oderwał się od barmana po czym warknął
—ohoho, to tak kończysz nasz związek, bez żadnych wyjaśnień no zajebiście—krzyknął Harry
Draco nie myśląc uderzył go w policzek po czym pchnął bruneta na chodnik, przez co ten stracił równowagę i upadł. Złapał barmana za rękę i udał się z nim w stronę morza.
****
Harry pobiegł szybko do pokoju który dzielił na czas wakacji wraz z Draco. Szybko się spakował, napisał jeszcze krótki liścik, który wrzucił pod drzwi pokoju Hermiony i Pansy po czym opuścił hotel. Już po trzech godzinach był w samolocie.
****
Godzina 9:56 promienie słoneczne przenikające przez okna skutecznie umożliwiały blondynowi dalszy sen. Powoli się przebudził, przecierając oczy. Spojrzał w prawo gdzie zobaczył chłopaka z bujną brązową czupryną odwróconego do niego plecami, uśmiechnął się pod nosem myśląc o tym jak Harry jest rozkoszny podczas snu. Myślami wrócił do imprezy, z której pamięta jedynie czułe przytulasy podczas tanca z Harry'm, oraz spacer do łazienki, potem film mu się urywa, aczkolwiek stwierdził, że to przez zbyt dużą ilość alkoholu. Następnie rozejrzał się po pomieszczeniu i z pewnością to nie był ich pokój. Już miał budzić Harry'ego aby zapytać go czy coś pamięta, ale wtedy zadzwonił mu telefon. Spojrzał na wyświetlacz, widząc, że to Pansy szybko odebrał.
—Draco to chuju kurwa coś ty odjebał—wydarła się di telefonu
—Ciszej, dopiero wstałem— warknął
— Harry poleciał do domu idioto przez ciebie
—Pans, kochanie coś ci się ujebało bo mój Harry leży obok mnie— na potwierdzenie swoich słów złapał bruneta za ramię odwracając go w swoją stronę. Jakie było jego zdziwienie, gdy okazało się, że to nie Harry.— O kurwa, będę za 10 min—powiedział po czym się rozłączył
Postanowił obudzić nieznajomego, aby dowiedzieć się jakim cudem wylądował z nim w łóżku, o zgrozo całkiem nagi.
—Wstawaj do cholery— krzyknął potrząsając jego ramieniem.
—Dracuś skarbie, już pokazałeś mi jak głośny potrafisz być, ale teraz odpuść chcę spać— odpowiedział nieco sennym głosem.
—Nic nie pamiętam z tamtej nocy co się kurwa wydarzyło?— wydarł się blondyn
—Nic nie pamiętasz? Wow te tabletki trzymają dłużej niż myślałem— powiedział ciszej
—Jakie tabletki do cholery? — krzyczał coraz bardziej zdziwiony
—Nieważne, musisz odpoczywać— powiedział spokojnie
— Co z moim chłopakiem, gdzie on jest?
—Mówisz o tym brunecie z artystycznym nieładem na głowie, szczupły niższy od ciebie o prawie głowę— kiedy zauważył, że Draco kiwnął głową, kontynuował — To go uderzyłeś pod klubem kiedy nam przerwał gorącą sesję pocałunków— powiedział zmysłowo, a najgorsze to, że kiedy Draco miał już zaprzeczyć, do głowy zaczęły mu napływać wspomnienia z imprezy
—Kurwa zdradziłem go— szepnął na granicy płaczu, po czym ubrał się i wybiegł z mieszkania barmana.