Stojąc na platformie 9¾ starałem wypatrzeć w tłumie moich przyjaciół. Podczas przerwy świątecznej na szczęście wypadła tylko jedna pełnia, lecz i tak byłem bardzo poobijany zwłaszcza że była ona zaledwie kilka dni temu. Nie pomagało to że Joyce nie przejmowała się mną zbytnio i opatrywała jedynie najgorzej wyglądające szramy. Ja sam nie mogąc używać magii poza Hogwartem, nie mogłem na to zaradzić. Liczyłem dlatego na wizytę u Pani Pomfrey jak najszybciej po naszym przyjeździe do zamku, wszystko mnie bolało i byłem pewny, że dużo ran, nie zagoiło się poprawnie.
Nagle w tłumie zauważyłem burze rudych włosów. Skuliłem się delikatnie i zabierając swoje rzeczy, które wcześniej odłożyłem na ziemię, zacząłem jak najszybciej odchodzić w drugą stronę. Od wieczoru zabawy w śniegu dyskretnie unikałem Lily. Nie to że nie chciałem spędzać z nią czasu, po prostu wiedziałem o czym dziewczyna chce ze mną porozmawiać. Nie odpisywałem również na jej listy, czułem się przez to okropnie, ale nie mogłem się za to zabrać.
Idąc pospiesznie przed siebie, nie patrząc pod nogi i dodatkowo w zamyśleniu, wręcz prosiłem się o jakiś wypadek. Tak się właśnie stało gdy jakiś drugoroczny krukon podrzucił mi swoją torbę pod nogi. Poleciałem jak długi do przodu, w akompaniamencie jego, oraz innego ślizgona śmiechu. Na szczęście ktoś kto stał przede mną mnie złapał, i kim mógł być ten ktoś jeśli nie Blackiem.
- Lecisz na mnie, co Lupin? – poruszył sugestywnie brwiami, odstawiając mnie do pozycji stojącej. Przewróciłem oczami, a następnie posłałem karcące spojrzenie na dalej śmiejących się dwóch przyjaciół, w pośpiechu odeszli w inną stronę. Za chwilę ktoś zasłonił mi oczy.
- Kim jestem? – zapytała osoba, nienaturalnie obniżając ton swojego głosu.
- James idioto, wiem że to ty – powiedziałem – Peter lub Syriusz nie sięgnęliby mi do oczu – gdy okularnik zabrał ręce z mojej twarzy i wskoczył mi przed nos, oboje się zaśmialiśmy. Pozostała dwójka stała obrażona. Ja byłem najwyższy, trochę niższy ale jednak, był ode mnie Rogacz, potem Łapa który gdyby się uparł dałby radę zasłonić mi oczy stając na palcach i najmniejszy z nas był Glizdogon.
Na widok ich wszystkich mój humor momentalnie się poprawił. Razem pognaliśmy do pociągu. Znaleźliśmy wolny przedział i usadowiliśmy się wygodnie, ja z jednej strony z Blackiem, naprzeciwko mnie Potter, a obok niego Pettigrew. Gdy Syriusz i Peter dyskutowali o czymś zawzięcie machając rękami, James pochylił się do przodu i pokazał ręką bym zrobił to samo. Gdy już prawie stykaliśmy się czołami szepnął do mnie.
- Dzięki za ten list – przypomniałem sobie że któregoś dnia, gdy mi się nudziło postanowiłem napisać do Rogacza list na temat jego zachowania w stosunku do Lily. Uznałem że będzie to lepsze niż rozmowa bo przynajmniej nie będzie mi przerywał, i będę mógł wszystko dokładnie zaplanować, oraz o niczym nie zapomnę.
- Jasne nie ma sprawy – wiedziałem że przemyślał to co napisałem, teraz mogłem tylko mieć nadzieje że weźmie to sobie do serca.
- Gdy tylko go przeczytałem postanowiłem dać jej jakiś prezent – spojrzałem na niego podnosząc brew.
- Prezent a nie zaproszenie na randkę? – spytałem powoli.
- Luniek aż tak głupi to nie jestem.
- Wiem – zaśmiałem się cicho.
- Mam nadzieje ze się jej spodoba – dodał trochę niespokojny.
- Na pewno - uśmiechnąłem się promiennie, na co on rozluźnił się i poczochrał mi włosy.
***
Zaraz po uczcie chłopaki odprowadzili mnie do skrzydła. Gdy pielęgniarka zobaczyła w jakim jestem stanie, westchnęła ze zdumienia i jak najszybciej zabrała się do pracy. Chciała bym spędził noc pod jej obserwacją, ale ja nie marzyłem o niczym innym niż ułożeniu się w moim własnym łóżku. Pokręciła więc głową ale po podaniu jakiegoś eliksiru mnie puściła. Po wypiciu go poczułem się lżej, ból od kilkunastu dni przeszywający moje ciało nie ustał ale przynajmniej zelżał. Podziękowałem jej i ruszyłem w stronę wyjścia. Ku mojemu zdziwieniu, na korytarzu czekał na mnie, oparty o ścianę brunet. Gdy usłyszał otwieranie drzwi podniósł głowę i uśmiechnął się do mnie.
CZYTASZ
Be Over The Moon// wolfstar
FanfictionChciałabym tylko zaznaczyć ze nie podoba mi się nic co tutaj kiedyś napisałam ale moja koleżanka nie pozwala mi usunąć tego fanfiction hehe wiec proszę enjoy ale nie podpisuje się pod moją własną pracę jsbsjsbsjsbsjsbs