XI

1.2K 109 70
                                    

Kilka dni po powrocie do Hogwartu, Lily podbiegła do mnie na korytarzu i pociągnęła za ramię by mnie zatrzymać

- Czemu mnie unikasz? Zrobiłam coś nie tak? – zapytała szczerze zmartwiona, zrobiło mi się głupio.

- Nie... nic nie zrobiłaś,

- Więc w takim razie co ty odwaliłeś? – podniosła brew, już spokojniejsza ale dalej zaniepokojona.

- Ja? Nic... auć! – uderzyła mnie delikatnie w głowę – no dobra, dobra – powiedziałem, poddając się – ale nie tutaj.

Złapałem dziewczynę za ramię i odciągnąłem z pod klasy eliksirów. Szliśmy kilka minut aż pod Wieżę Astronomiczną, wdrapaliśmy się po stromych schodkach na górę i usiedliśmy na starej ławeczce znajdującej się tam. Przez kilka chwil próbowała złapać ze mną kontakt wzrokowy, ale ja tylko odwracałem głowę i postukiwałem nerwowo nogą.

- Nie chcę cię pospieszać bo widzę że się denerwujesz, ale mamy za chwilę obiad – przerwała ciszę.

- Wiem, wiem, tylko nie wiem od czego zacząć – westchnąłem, w końcu patrząc w jej zielone tęczówki.

- Pamiętaj że możesz mi powiedzieć wszystko i nie będę cię osądzać – wzięła moje ręce w swoje, pokiwałem głową.

- C-chyba jestem... - nie przejdzie mi to przez gardło, za bardzo się stresuje.

- Gejem? – dokończyła.

- Nie! – powiedziałem szybko – ale możliwe że... że jestem... bi – wyjąkałem. Rudowłosa uśmiechnęła się od ucha do ucha.

- Witaj w klubie – przytuliła mnie mocno, a ja położyłem podbródek na czubku jej głowy.

- Chwila, CO!? –gdy dotarło do mnie co powiedziała odsunąłem ją od siebie i przyjrzałem się jej twarzy, była kompletnie poważna.

- Nie wiedziałeś?

- Na-ah?!

- No dobra nie ważne – pokiwała głową rozbawiona – to co ważne to Syriusz, chyba że się mylę?

- Ty nigdy się nie mylisz Lils – zarumieniłem się lekko – przepraszam że cię uniknąłem, jest mi strasznie głupio, ale nie byłem gotowy by ktokolwiek o tym wiedział, a tobie od razu bym się wygadał.

- Przyjmę to jako komplement – posłałem jej lekki uśmiech, zaraz jednak znów odwróciłem wzrok, tym razem spoglądając przez okno na błonia.

- Myślałem że z czasem moje zauroczenie przeminie – kontynuowałem – ale nic takiego nie nastąpiło. Co gorsza, każdego dnia podoba mi się on coraz bardziej – mój oddech zaczął przyspieszać – Chyba zaczyna być to coś poważnego i to mnie przeraża. Podoba mi się mój przyjaciel, przyjaciel który jest hetero. Zepsuję naszą przyjaźń, naszą grupę i znów zostanę sam, nie że na to nie zasługuje ale to i tak boli – byłem bardzo bliski płaczu.

- Po pierwsze Remus, zasługujesz na wszystko na tym świecie i jeszcze więcej. Nikt cię nie zostawi, na pewno nie ja i na pewno nie chłopaki, za bardzo cię kochamy. Po drugie, nigdy nie zakładaj niczyjej orientacji seksualnej. A już myślałam że po mnie się czegoś nauczyłeś – posłała mi udawane, karcące spojrzenie.

- Może masz rację, ale i tak. Jakie są szanse że taki prześliczny, lubiany przez wszystkich chłopak zakocha się w nerdzie, gigancie, który co miesiąc zamienia się w potwora – po tych słowach spojrzała na mnie srogo - Za każdym razem gdy jestem z nim w tym samym pokoju czuję wewnętrzny spokój, na każdy jego najmniejszy ruch zalewa mnie fala ciepła, gdy na mnie patrzy, tymi grafitowymi oczami świat mi wiruje, gdy mnie niechcący dotyka uginają mi się nogi i serce prawie pęka mi od palpitacji, gdy czuję jego zapach, wanilia i mięta zatapiam się w uczuciu błogości, gdy ze mną rozmawia głupieję od nadmiaru emocji. Mam ochotę go przytulić i nigdy nie puszczać, całować jego usta i nos i ręce i wszystko, i chyba oszaleję.

Rudowłosa wysłuchiwała mnie dokładnie, nie mówiąc słowa, jednak jej uśmiech stale się poszerzał.

- Rem – znów patrzyliśmy sobie w oczy, czytając swoje emocje, oboje ze łzami w oczach – ty się zakochałeś – mrugnąłem, a wraz z mrugnięciem po moim policzku zleciała pojedyncza słona kropelka. Pokiwałem głową a dziewczyna ponownie, pospiesznie zamknęła mnie w objęciach.

Oboje płakaliśmy, nie do końca wiedząc dlaczego. Chyba ze szczęścia, ja może trochę z bezradności, w co ja się wpakowałem. Tak na prawdę nie miałem za bardzo nic do powiedzenia w tej kwestii, nie kontrolowałem swoich uczuć. Ile ja bym dał abym jednak mógł to robić.







Trochę krótki rozdział ale bardzo go lubię.

~Mori <3

Be Over The Moon// wolfstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz