XIV

1.7K 107 217
                                    

be over the moon {czasownik} [idiom]

oznacza: czuć się szczęśliwym, czuć się błogo.

'to be over the moon' w dosłownym tłumaczeniu oznacza 'być na księżycu' jest to jednak angielskie powiedzenie które w języku polskim przekłada się na 'być w siódmym niebie'.





- Szczęśliwego Nowego Roku! – krzyknął jakiś puchon z drugiego końca pokoju.

- Mamy maj idioto! – odkrzyknął mu Łapa.

- Znasz go? – zapytałem opadając na kanapę.

- Nie – wzruszył ramionami i wziął kolejnego łyka ognistej whiskey, po czym podał butelkę do Glizdogona.

Przed chwilą wybiła godzina druga w nocy i nasza grupka, zmęczona tańcem postanowiła przenieść się do naszego ulubionego miejsca przy kominku.

Lily i James leżeli po dwóch stronach jednej z kanap, ja i Łapa tak samo na drugiej. Alice i Frank rozłożyli się na ziemi, Frank opierając głowę o stelaż naszej sofy, a Alice z głową na klatce piersiowej chłopaka. Peter i Mary siedzieli na dwóch różnych fotelach, dziewczyna blisko mojej głowy, a blondyn blisko głowy Syriusza i zarazem z drugiej strony Jamesa. Dorcas i Marlene zostały na parkiecie i tańczyły teraz razem, nikt jednak nie zwracał na nie uwagi.

James wyrwał Peterowi butelkę i pociągnął z niej zaskakująco wielkiego łyka. Nie był już w najlepszym stanie, co można było powiedzieć o większości uczniów. Tym razem zdecydowanie się zagalopowaliśmy.

- Po co ja się w ogóle staram – jęknął ledwo zrozumiale Rogacz w stronę Lily, prawie ześlizgując się na ziemię ale w ostatnim momencie Glizdogon podciągnął go do góry za ramię.

- Hę? – zapytała rudowłosa, za chwilę czknęła głośno i Mary wybuchła śmiechem. Zaraz dołączyła do niej reszta, ja jednak przysłuchiwałem się rozmowie mojej dwójki najlepszych przyjaciół.

- Jesteś taka mądra i miła dla wszystkich, nawet Smar- Severusa mimo tego jak cię traktuje – kontynuował rozczochraniec przymykając oczy – spójrzmy prawdzie w oczy... – Lily wsłuchiwała się coraz bardziej – nie zasługuję na ciebie, nigdy nie zasługiwałem. Powinnaś być z kimś wartym twojej nadzwyczajności. Nie wiem czemu wmawiałem sobie, że z czasem mnie polubisz. Nie użalam się nad sobą, co próbuje powiedzieć to to że jestem już w cholerę zmęczony tym wszystkim. Daje sobie spokój, daję tobie spokój.

Nie odważył się otworzyć oczu, gdyby jednak to zrobił ujrzałby rumieniącą się po uszy zielonooką. Jej wyraz twarzy za to, był jak z kamienia, nie dało się z niego nic wyczytać. Jedno było jednak dla mnie wiadome, denerwowała się.

Wiedziałem to dlatego że znałem ją lepiej niż samego siebie. Nie jeden raz widziałem jak w stresujących dla siebie sytuacjach, takich jak ta, tak jak teraz strzelała swoimi kostkami u dłoni. Oprócz tego wyrobiła sobie nawyk przygryzania wargi, ale to od spędzania czasu ze mną, ponieważ ja zawsze to robiłem.

Nagle opuściła ręce i pochyliła się nad Jamesem, który próbował zapaść się właśnie w poduszki. Zdjęła jego okulary i przyciągnęła go do siebie z bluzkę.

- Ja też nie mam już siły – powiedziała i złączyła ich usta w namiętnym pocałunku. Wszyscy którzy zauważyli co się stało zamilkli.

Oczy Rogacza otworzyły się w szerokim szoku zaraz jednak zaczął oddawać pocałunki a my zaczęliśmy skakać lub machać rękami i krzyczeć „JILY! JILY!". Alice pocałowała teraz Franka, a on miał reakcje podobną do swojego przyjaciela. Klaskaliśmy i śmieliśmy się. Uśmiechnąłem się gdyż Syriusz usiadł teraz obok mnie, prawie na moich kolanach.

Be Over The Moon// wolfstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz