Rozdział IV

353 9 0
                                    

Chris po uśmierceniu i upokorzeniu Bilbo był w świetnym humorze. Wszystko powoli zaczęło się układać. Oczywiście jedno powodzenie mogło nie zwiastować wygranej, ale mimo wszystko gangster był dobrej myśli. Miał teraz przy sobie silną armię. Brakowało mu jednej rzeczy, a konkretnie złotowłosego chłopca. Mimo zdrady nadal był jego maleńkim światełkiem w tunelu, które przypominało mu, że żyje. Chciał posmakować znów pełnych usteczek Michaela i spojrzec na jędrne pośladki. Chris nie miał uczuć, ale ostatkami człowieczeństwa kochał Michaela. Wiedział, że musi odzyskać swoją jedyną miłość. Było to jego drugą rzeczą na liście "do wykonania przed śmiercią"(bo pierwszą oczywiście było zabicie Lady in Grey.)

- Moi drodzy! - krzyknął charyzmatycznie Chris. - Zebrałem was tutaj, aby omówić pewne sprawy. Pierwsze zwycięstwo jest już za nami. Brat Lucy Montgomery nie żyje. Nasze pieski nieźle się najadły - zaśmiał się Chris. - Ale nie ma co chwalić dnia przed zachodem słońca. Ta psycholka żyje. Zatrudniłem was, bo jesteście najbardziej niebezpiecznymi pojebami jakich ma ten świat. Jej armia ma zostać wybita. Te odrażające jaszczurki wyglądają zabawnie, ale nie wiadomo do czego są zdolne. Za wypełnienie mojego polecenia czeka was nagroda. Pamiętajcie,  - zmierzył groźnie wzrokiem podanych - brak skuteczności równa się śmierć.

- Chris, czy mogę zabić tę szkaradną sukę Montgomery? - zapytała zaciekawiona Shark Teeth. - działa mi strasznie na nerwy.

- Nie kochanie. Lucy Montgomery mogę zabić tylko ja. Dla ciebie mam inne zadanie. - uśmiechnął się ciepło Chris. - Zbliżysz się do swojego kolegi Simona Stos - Klumpa. Musisz zdobyć jak najwięcej informacji na temat obecnego życia Michaela Spidera. Rób to dyskretnie, bo od tego czy będziesz skuteczna zależy twoje życie.

Na te słowa Shark Teeth głośno przełknęła ślinę. Nie wiedziała czy będzie w stanie spiskować przeciwko Simonowi - jej pierwszej miłości. Chris przerażał ją i nie chciała się narażać na jego gniew i tymbardziej na powrót do więzienia. Wiedziała, że łatwo zdobędzie zaufanie Simona, gdyż był on bardzo lekkomyślny.
Ok. Job is job. - powiedziała zrezygnowana Marina.

AddictedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz