no time to cry

277 22 11
                                    




- Nie będę występować w żadnej reklamie!- warknął Peter i delikatnie odsunął od siebie dziennikarza- A teraz proszę pozwolić mi dostać się  do drzwi.

Przedarł się przez tłum ludzi na korytarzu. Nie wiedział kiedy ostatnio było tyle osób na jego klatce schodowej.

Przekręcił zamek w drzwiach i szybko dostał się do mieszkania. Oparł się o drzwi i wcisnął dłonie w twarz powoli wypuszczając powietrze.

Naprawdę starał się kontrolować, ale ile można wytrzymać z dziennikarzami włażącymi w twoje życie z buciorami?

Usłyszał dzwonek do drzwi. Teraz już nie był zły. Był wściekły. Nie mógł nawet spokojnie wyjść do sklepu po bułki na śniadanie. A teraz jeszcze chcieli mu przeszkadzać nawet wtedy kiedy był już w mieszkaniu. Naprawdę miał ochotę przywalić temu kto stoi pod tymi drzwiami.

Otworzył drzwi bardzo szybko.

- Słuchaj jeżeli jeszcze raz zadzwonisz do tych drzwi ... - zatkało go.

Na korytarzu stał nie kto inny jak Ned Leeds.

- Hej Pete. Chciałem tylko sprawdzić jak się miewasz bo od trzech tygodni się nie odzywasz, ale ... - spojrzał na stojących na stojących na korytarzu dziennikarzy- widzę , że to nie jest najlepszy moment , więc po prostu pójdę- odwrócił się powoli ale Peter złapał go za ramie.

- Nie, Ned, czekaj- spojrzał przyjacielowi w oczy- chodź - i gestem zaprosił go do mieszkania.

Leeds wszedł do bardzo dobrze znanego pomieszczenia rozglądając się w każdą możliwą stronę. Niby nic się nie zmieniło. Meble stały w tym samym miejscu, wszechobecny był zapach perfum cioci. Była jednak różnica. To mieszkanie zawsze otwarte na świat , teraz było pogrążone w mroku, gdyż wszystkie możliwe rolety były zasłonięte. May i Peter Parker unikali teraz kontaktu ze światem za wszelką cenę. Poza koniecznymi wyjściami po zaopatrzenie i do pracy nigdzie indziej się nie pojawiali. Tak nie mogło dużej być.

- May jest w pracy?- zapytał starając się jakoś zapoczątkować temat. Kiedyś rozmawiali ze sobą codziennie. Niby nie widzieli się od trzech tygodni , ale dla przyjaciół było to jak wieczność.

- Taa...szybko raczej nie wróci- odpowiedział krótko.

To milczenie było okropne. Obydwoje wiedzieli , że należy coś powiedzieć ale nie wiedzieli co.

- Peter , tam na korytarzu ... tam się odbywa jakaś demonstracja? - spytał nieśmiało Ned. Oczywiście znał odpowiedź , ale od czegoś trzeba było zacząć.

- Eee... nic nowego. Wiesz , że jeden z dziennikarzy chciał mnie namówić do występu w reklamie mydła?- zaśmiał się nieśmiało , a Ned uśmiechnął się.

- Jak chciał ci wcisnąć role w reklamie to to raczej nie był dziennikarz - zaśmiał się - ale w sumie to chciałbym cię zobaczyć w telewizji reklamującego mydło.

Po tym już obydwoje pozwolili sobie na niczym nie skrępowaną rozmowę.

Spędzili następną godzinę rozmawiając i żartując, a następne dwie grając na starym komputerze Petera. O ile Parker był dobry w tą grę i bez problemu potrafił rozgromić w niej członków Avangers z którymi raz w nią grał, o tyle z Nedem nie miał szans. Gry były całym jego życiem.

No może z przerwami na uczenie się nowinek z informatyki, w końcu Peter bez jego pomocy nie dałby rady zhakować stroju od Ironmana.

Potem przyszła May. Była bardzo zadowolona , że bratanek w końcu spotyka się z przyjaciółmi. Mimo wszystko wolała im nie przeszkadzać.

Be like you / Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz