Czy liczył na poprawę? Tak zdecydowanie tak. Mimo tego , że usilnie starał się pokazać światu , że wszystko jest w porządku , a on jest wciąż ta samą osobą, nie przynosiło to efektu.Na początku wszyscy oczekiwali od niego , że jakoś to wyjaśni , że stanie na dachu szkoły i powie ,,ej ludzie to nie jest tak , że jestem mordercą , po prostu jestem spidermanem". Peter nie chciał tego załatwiać w ten sposób. Ze względu na ochronę danych osobowych i fakt , że Peter nie podpisywał jeszcze protokołu z Sokovii , rząd nie ogłosił oficjalnie tożsamości Spidermana, to zostawili już Peterowi. Mimo tego takie media jak Daily Bugle Net ogłosiły to. Minęły już trzy tygodnie szkoły , ale sprawy miały się tylko gorzej. Ludzie przestali na niego patrzeć jak na oskarżonego. Po prostu zaczęli go ignorować. Nawet kiedy się zgłaszał czy mówił coś na lekcji nauczyciele zachowywali się jakby go tam nie było i nie zwracali na to uwagi.
Cały czas latał po mieście i ratował tyle ludzi ile się dało , ale oni również w większości starali się ignorować ten fakt. Powoli Peter znikał. Gasnął. I nikt nie chciał nic z tym zrobić.
Była szósta rano. Nad miastem wschodziło słońce ,oblewając je światłem i kolorem, rzucając różowe pręgi światła na zmęczoną twarz nastolatka. Był to ten wyraz twarzy , jaki często noszą dorośli, zmartwieni czy wystarczy im pieniędzy na czynsz, czy też zastanawiający się co zrobić aby ocalić rozpadające się małżeństwo. Tego wyrazu twarzy nie spotyka się często u tak młodych ludzi jak Peter.
Po części dostrzegał swoją szanse w tym , że wyjawiono jego tożsamość. W końcu była to dla niego okazja , aby pokazać , że nie jest przegrywem. Pomiędzy spiedermanem , a szesnastolatkiem była ogromna przepaść, pomiędzy człowiekiem podziwianym i respektowanym , a człowiekiem , którego nikt nie dostrzegał. Liczył na to , że w końcu staną się jednym. I stali się. Stali się tym samym bólem i odrzuceniem. Tą samą osobą , która w oczach innych nie powinna istnieć.
Peter liczył na zbyt wiele, miał zbyt wielkie nadzieje. Jego największe marzenie się spełniło. Chciał być bohaterem i był. Ale ze snu zawsze trzeba się wybudzić.
Poranne słońce ogrzewało mu twarz gdy siedział na krawędzi dachu. Różowa barwa jaka oświetliła miasto wydawała się być wręcz niestosownie piękna , w stosunku do tego co przezywał w środku Peter.
Założył na nos okulary Tonego. Nie chciał szczególnie rozmawiać ze sztuczną inteligencją. Chciał tylko poczuć trochę bliskości, że nie jest w tym wszystkim sam. Nagle tak po prostu roześmiał się sam do siebie. Był to śmiech pełen rozpaczy , wręcz na skraju szaleństwa.
- Z czego się śmiejesz? - zapytała zaskoczona nagłym wybuchem EDITH
- Z czego? Ze mnie, z tego jaka ofiarą losu jestem. Nie jestem nawet w stanie zrobić samodzielnie kroku. Ilekroć podejmuje jakąś decyzje dzieje się coś co obraca ją o 180 stopni. Kazali mi wziąć się w garść, zrobiłem to. A chwile później dowiaduje się , że dla Avangersów tak naprawdę nic nie znaczę.- rozmowa z Falconem go podłamała, nie wiedział nawet dlaczego tak bardzo wziął ją do siebie , ale było mu po prostu przykro , że się nim nie interesowali i musiał robić takie rzeczy jak kradzież skrzydeł , aby zwrócić na siebie uwagę. - Potem rozmawiałem z kapitanem , już miałem wrócić do roboty , a tu okazuje się , że nikt nie chce ze mną rozmawiać. Wszyscy mnie porzucili!- wykrzyczał do okularów - wszyscy ... mnie ... porzucili - szepnął przez łzy do siebie.
- Zalecam kontakt z panią Stark...
- A co ja ją niby obchodzę! - wykrzyczał zachrypniętym głosem - Nie masz pojęcia jak bardzo to boli!
- Nie wykrywam żadnych urazów ...
- Ty tego nie potrafisz zrozumieć, nie masz uczuć! Stworzono cię tylko do wykonywania poleceń. Wiesz co?! Zazdroszczę ci! Tez chciałbym nie musieć niczego czuć! Bez tych wszystkich oczekiwań i nadziei!- wykrzyczał przez łzy i zerwał okulary z nosa.
CZYTASZ
Be like you / Peter Parker
Fanfic,,Wszędzie widzę jego twarz"- to była prawda jednak Peter przestał już patrzeć na tą twarz z poczuciem winy. Mimo tego nie przestawało mu brakować Starka. Tony chciał żeby był lepszy. Świat tego chce. Ale czego chce Peter Parker? Czy kiedykolwiek b...