Wieza Astronomiczna
-Hermiona co ty wczoraj odwalilas?!
- Bawilam sie dobrze z przyjacielem?
- Harry nie jest ciebie wart! Zepsulas nasza przyjazn!
Ale znam sposob na odbudowanie jej.
-Jaki?
- Bedziemy udawac zwiazek! Zgadzasz sie na to?
- Nie wiem w jaki sposob to ma odbudowac wasza przyjazn ale niech ci bedzie...Ron odszedl cieszac sie ze on zyska przyjaciela a ta szlama Garanger go straci.
WIELKA SALA
Hermiona weszla do sali wraz z Ronem usiedli przy Harrym i nie odzywali sie do siebie.
Harry stwierdzil ze odrobi lekcje na poniedzialek wiec wstal i udal sie do wyjscia lecz przed nim pojawil sie Malfoy.
-No co Potter Granger wybrala Rona? Haha
- Nie rozumiem pytania a po drugie odsun sie bo ide do dormitorium
Katem oka zobaczyl Rona i Hermione trzymajacych sie za rece biegnacych w strone wyjscia szybko udal sie za nimi dogonil ich przy zakrecie lecz wtedy ujrzal usta Hermiony stykajace sie z Ronem nagle cos w nim peklo podszedl do Hermiony i powiedzial
- Zawiodlem sie na tobie najpierw go nienawidzisz za to co ci zrobil a teraz go calujesz?! Powiedzial prawie z lazmi w oczach.
-H-Harry ale to nie tak...
Harry pobiegl w strone dormitorium a za nim Hermiona weszla do jego pokoju i ujrzala tego chlopaka ktorego naprawde kochala placzacego obok okna z glowa skierowana w piekny krajobraz.
-Harry?
- Co? Odpowiedzial ze smutkiem wybraniec
- To naprawde nie tak jak myslisz!
- A jak ?! Prosze wyjdz, zostaw mnie w spokoju.
Gryfonka wyszla z pokoju Harry'ego i pobiegla w strone swojego lozka na ktore rzucila sie krzyczac w poduszke.Harry nie chcial odzywac sie do Hermiony choc czul cos innego musieli przeciez sie pogodzic. Minely 3 miesiace od klotni, Harry mial coraz wiecej snow z drzwiami a w kolejnych dniach pojawial sie w nich Syriusz bal sie ze cos mu sie dzieje ale to ta Gryfonka zaprzatala mu glowe. Hermiona nie byla juz ta najlepsza uczennica nauczyciele bardzo sie martwili o ta dwojke siadzieli calymi dniami sami, a udawany zwiazek Rona i Hermiony nie wytrzymal tygodnia bo Ron zauwazyl ze ten sposob nie przywroci mu przyjaciela. Po tych trzech miesiacach Harry nie wytrzymal psychicznie poszedl do pokoju Hermiony ona otworzyla mu drzwi, Wybraniec stal jak wryty przez sekunde i nagle rzucil sie na Gryfonke tuląc ją z calego serca. Ona popatrzyla na niego a lzy same naplynely do oczu. Rozplakala sie ale nie wiedziala czy to ze szczescia czy z tesknoty.
-Hermiona, ja przpraszam za to ze ci nie wierzylem.
-Rozumiem Harry nie musisz mnie przepraszac.
- Dziękuje ... Przytulił ją jeszcze mocniej, Może pójdziemy na błonia?
- Możemy, i tak nie mam nic do roboty a się za tobą stęskniłam.
Harry złapał Mione za rękę i pobiegli na błonia, rozmawiali ze sobą, śmieli się z Malfoya któremu nie udało się wejść na drzewo i spadł na ziemie( Xd co ja mam w głowie) Tak krótko mówiąc cieszyli się z każdej chwili po długiej rozłące.
Zaczęło się ściemniać wiec wrócili do zamku, szli długimi już prawie pustymi korytarzami, a za sobą słyszeli tylko głosy typu „O patrzcie! Harry i Hermiona znowu razem". Oni nie przejmowali się czy ktoś na nich patrzy, wracali z błoni szczęśliwi i uśmiechnięci choć ten uśmiech nie miał zostać na długo. Nastał wieczor, a Harry i Hermiona siedzieli w pokoju wspólnym patrząc na kominek i rozmawiając o tych pięknych chwilach, bez Voldemorta. Harry przypomniał sobie o snach i stwierdził ze musi się tym podzielić z Hermiona, gdy skończył opowiadać o swoich snach, Gryfonka przez chwile nie mogła wydusić słowa spojrzała na przyjaciela i przytuliła go ponieważ wiedziała ze przez te 3 miesiące musiał przezywać to sam i nikt mu nie pomógł z tym.
-Harry, ale masz pewność, ze coś się dzieje Syriuszowi?
- Tak, coś mu się stanie za niedługo muszę tam być
- Ale to może być podpucha od strony Voldemorta
- Rozumiem cie ale nie chce stracić ostatniej osoby z mojej rodziny.
Ginny i Neville podsłuchali cała rozmowę i wskoczyli na kanapę.
Harry chwilowo ich nie zauważył i powiedział do Miony ze musi tam jutro jechać.
G&N- Tez jedziemy!
H-NIE, nie ma takiej opcji!
Hr-To ja tez jadę!
G-Wezmę Lune jeszcze! Szybko wstała i pobiegła korytarzem do pokoju Ravenclaw ujrzała Lune wychodząca z pokoju Krukonów i krzyknęła jej imię, machnęła ręka na znak ze ma przyjść do niej.
L-Cześć Ginny
G-Hej Luna, musisz nam pomoc!
L-Bardzo chętnie
Po krótkiej rozmowie szybko pobiegły korytarzem do pokoju bo wiedziały ze Luna nie może długo z nimi zostać ponieważ był wieczór. Podeszły do Grubej Damy a Gryfonka podała hasło, szybko weszły do środka i wszyscy usiedli na kanapie i fotelach.
L-W czym potrzebowaliscie mojej pomocy?
H-Tak naprawdę w niczym, żadne z was nie pojedzie tam ze mną!
N-Harry jeżeli naprawdę tam będzie Voldemort i zgraja Śmierciozercow to nie dasz rady.
Hr- Ja jadę! Nie chce cie stracić już za długo cie nie miałam.
G- Sadze ze powinnismy tam jechać razem z tobą Harry, pomożemy ci jak będziesz nas potrzebował.
H-No dobrze to jutro po śniadaniu lecimy testralami.
Ginny odprowadziła Lune, a Harry i Hermiona poszli do dormitorium Harrego.
Hr-Stęskniłam się za tobą. Położyła się na łóżku Harrego i spojrzała na przyjaciela który położył się obok niej, a ona wtuliła się w jego ciało.Gryfon nie zauważył tego ze Mionka zasnęła w jego łóżku i sam zasnął przytulając przyjaciółkę.
————————————————————
Sory za błędy ale pisałam to o 7 rano i mój mózg nie pracuje
Słów-902
Buziaczki dla was
CZYTASZ
Wybranka Wybrańca. (Harmione)
FanfictionPiąty rok nauki zbliża się wielkimi krokami, Harry zastanawia się co łączy go z Hermiona. Reszty dowiecie się czytając. Miłego czytania ! NIE ZRAŻAJCIE SIĘ PIERWSZYMI ROZDZIAŁAMI!!! Harrmione 5 miejsce - 10.04.2021 Harrmione 2 miejsce - 21.04.2021...