szlaban od Hermiony

432 17 14
                                    

~Perspektywa Hermiony~

Weszłam do pokoju gdzie leżał Harry, znowu przeglądał mapę huncowtów. Ciągle to robił! Nienawidzę tego, spojrzałam przez okno, była dopiero 19 więc słońce jeszcze nie zaszło. Wyrwałam mapę z rąk Potter'a i zaciągnęłam go na błonia.

-I jak tam poszło parowanie Luny i Ginny?

-Jeszcze nie wiem, zostawiłam je w dormitorium miały porozmawiać o tym.

-Oh, to chyba dobrze.

-Mam nadzieje, widać że razem są szczęśliwe.

-Tak jak my.-zaśmiał się i pocałował mnie w policzek na co ja się zarumieniłam

Podeszliśmy do jeziorka w którym dwa lata temu Harry wyciągał mnie, bo byłam TĄ NAJWAŻNIEJSZĄ OSOBA. Cieszyłam się, że wybrał mnie, a nie Ron'a. Za to właśnie go kocham, ciągle się mną opiekuje i uważa mnie za cudowną osobę. Niektórzy sądzą, że "przyjaźnie się z nim tylko z powodu jego blizny", a tak nie jest kocham go za to jaką jest osobą, a nie za to co stało się z nim jak był mały. Nawet jakby nie miał tej blizny na czole, nawet gdyby nie stoczył nigdy walki z Voldemortem, kochałabym go nad życie. Oparłam głowę na jego ramieniu i lekko przymknęłam oczy. Nagle za nami wybuchł śmiech, szybko odskoczyłam od Harry'ego. Obróciłam się i zobaczyłam Lavender wraz z Padmą, szybko wstałam i krzyknęłam.

-A wy co tutaj robicie, do dormitorium i to raz!-sama się siebie przeraziłam

L-Co ty sobie myślisz? Dostałaś tą odznakę i możesz się rządzić?

H.P- Zaznaczę, że zaraz możesz dostać szlaban. (idk czy mogą się tak zachowywać jako prefekci ale dobra)

P-No to dawaj!-zaśmiała się

H.G-Patil i Brown szlaban, jeszcze dziś wieczorem dowiecie się szczegółów. Teraz sio do dormitorii!


-No nieźle im daliśmy popalić...- Powiedział Potter

-Czasem trzeba.- Złapałam go za rękę i weszliśmy do zamku


Szliśmy przed siebie kierując się do Dumbledore'a i przypadkiem łapiąc uczniów na korytarzach.

-Lody czekoladowe.-Powiedziałam, a drzwi się uchyliły

-Witam państwa Potter. (pls musiałam ich tak nazwac shshs)

-Ja jeszcze Granger. -Uśmiechnęłam się

-No dobrze z czym do mnie przyszliście? Kolejny atak?

H.G-Nie tym razem szlaban... Brown i Patil wyszły z zamku po 19. Następnie zaczęły nas wyśmiewać. Jaki szlaban mamy zastosować?

-Myślę, że wystarczy coś u Filcha, np czyszczenie srebra? Da im w kość, a jutro jeszcze z nimi porozmawiam.

-Dobrze. -Uśmiechnęłam się lekko

-Miłęgo wieczoru, państwu Potter życzę.- ponownie się uśmiechnął


Oboje wyszliśmy z gabinetu i skierowaliśmy się do wierzy Gryffindoru, nagle Harry zaczął się ze mnie śmiać.

-Panno Potter, czy mogę prosić o rękę?

-Oczywiście.-podałam mu rękę i szliśmy dalej

-Czy pannie Potter wszystko pasuje?

-Czy panna Potter dobrze się czuje?

-Zamknij się PANIE POTTER!- krzyknęłam zirytowana pytaniami

-Już dobrze,..... PANNO POTTER!

Szybko go pocałowałam na co on powiedział "No dobrze, teraz się zamknę". Oboje się zaśmialiśmy i byliśmy już przy drzwiach do pokoju wspólnego.

Podałam hasło i otworzyłam drzwi, przemierzyłam wzrokiem cały pokój i skierowałam się do dormitorii dziewczyn, a Harry'ego wysłałam do dormitorii chłopaków.

W pierwszym wszystkie spały, drugi rok również śpią, trzeci rok RÓWNIEŻ ŚPIĄ, poszłam do kolejnego dormitorium tutaj dwie nie spały ale leżały i gadały więc dobrze, piąty rok również kilka nie spało. No i dotarłam do mojego roku, otworzyłam drzwi z rozpędem i nikt nie spał, chociaż mogłam się tego spodziewać.

-Do łóżek, a ty Brown i Patil macie szlaban u Filcha. CZYSZCZENIE SREBRA!

L-Nie ma takiej opcji!

-A jednak jest, Dumbledore jeszcze z wami jutro porozmawia. Miłej nocy wszystkim, przyjdę za pół godziny i wszystkie mają spać!

Weszłam do kolejnego dormitorium, tym razem bardzo się zdziwiłam, wszystkie spały. Może wyczerpujący dzień?

Zeszłam schodami do pokoju wspólnego i zobaczyłam Harry'ego siedzącego na kanapie podeszłam do niego i poszliśmy do naszego dormitorium. Spojrzałam na zegar, była 22.30.

O BOŻE ZAPOMNIAŁAM O LUNIE I GINNY! Szybko wstałam i pobiegłam do dormitorium dziewczyn z piątego roku. Spojrzałam na Ginny która nie spała, chwila czy przed chwilą ona nie spała? Nie ważne, podeszłam do niej cicho i wyciągnęłam ją z łóżka.

-Chodź Ginny.- szepnęłam

-Ale po co?-powiedziała ziewając

-No musisz mi opowiedzieć o Lunie..

-Dobra, dobra już wstaje.

Wstała z łóżka i cicho zeszłyśmy do mojego i Harry'ego dormitorium.


G-Hej Harry.

H.P-Hej Ginny.

H.G-Dobra cicho Harry, i jak zgodziła się?

G- TAK!

H.G- No widzisz, wiedziałam że łączy was coś więcej niż przyjaźń.

----------------------------------------------------------------------------

PRZEPRASZAM ŻE WCZORAJ NIC NIE WSTAWIŁAM ALE ZAPOMNIAŁAM ŻE POSIADAM WATTPADA HSHHSHSHSHSHHS

Nie wiem jak to dokończyć więc no tak zostawiam.

Do następnego rozdziału

Amelcia

Lovki i papatki

słów - 703

Wybranka Wybrańca. (Harmione)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz