Danger, Danger

406 29 25
                                    


(Gandalf pov)

 Gdy tylko Aragorn wybiegł z komnaty, machnąłem jeszcze raz berłem, co sprawiło, że na rękach opętanej Arweny pojawiły się brązolety, które uniemożliwiały jej czarowanie oraz samodzielne zdejmowanie ich. 

Podszedłem do niej, po czym złapałem za jej ramię i wyprowadziłem na korytarz.

- Naprawdę sądzisz, że mnie powstrzymasz? - powiedziała elfka z kpiącym uśmiechem. 

- Nie, nie zdołam cię powstrzymać. Ale zrobi to Aragorn z Legolasem, a ty do tego czasu posiedzisz sobie w przytulnej celi. - odgryzłem się jej, na co ona tylko jeszcze bardziej się wyszczerzyła.

  Gdy przykułem ją do ściany i zamknąłem na cztery spusty jej celę, zawołałem 5 strażników i kazałem im cały czas pilnować opętanej.

- I jeśli ktoś, ktokolwiek, otworzy jej celę, przysięgam, że bardzo marnie skończy. Choćby nie wiem co się działo, ona ma tam siedzieć. Jasne? - zapytałem zirytowany.

 Strażnicy w odpowiedzi tylko pokiwali głowami.

 Ruszyłem w stronę komnaty dowódcy straży. Musiał wiedzieć, kto, a raczej co złego siedziało w tym zamku. Zapukałem i gdy usłyszałem pozwolenie, wszedłem.

- Roger, musimy porozmawiać. 

- Sądząc z tego, że budzisz mnie o 3.49 rano, sprawa musi być poważna. Co się dzieje? - zapytał zaspany.

- Okazało się, że Arwena została opętana przez Melarofa. A Aragorn... On zakochał się w Legolasie, co oznacza, że złamał jego zaklęcie. Jak sam dobrze wiesz, Melarof miał plan. Chciał znowu spróbować podbić świat, co oznaczałoby zagładę ludzkości. Jego czar mogła złamać tylko "prawdziwa miłość", zresztą znasz dobrze historię. 

Strażnik z każdym moim słowem bladł coraz bardziej.

- Cz-czyli historia się powtarza. Ale jak on to chciał zrobić tym razem? - zapytał zamyślony. 

- Jego plan zakładał opętanie Arweny, sprawienie, by Aragorn poczuł coś do niego i wżenienie się w rodzinę królewską Gondoru. Po ślubie zostałby koronowany w ciele Arweny. Potem pozbył by się Aragorna udawał, że to był nieszczęśliwy wypadek i był  głównym żałobnikiem na pogrzebie. A później sterroryzował cały kraj.

- Sprytnie. Bardzo sprytnie. Złapałeś ją?

- Wsadzona do celi pilnowana przez 5 strażników.

- To nie wystarczy, ale na razie powinni dać radę. A król?

- Wyjechał do Mrocznej Puszczy. Prawdopodobnie już z Legolasem wyruszyli na poszukiwanie Sirintusa. Prawdopodobnie również armia Thranduila zbliża się do Gondoru, by pomóc pilnować demona.

- Dobrze. Dziękuję, że mnie obudziłeś. Mógłbyś mnie zaprowadzić do jego celi?

- Chodź.

 Jak poprosił, tak zrobiliśmy. Gdy byliśmy przy wejściu do lochów, zobaczyliśmy otwarte w połowie drzwi, więc pobiegliśmy do środka. 

 Na ziemi leżało 5 ciał strażników, drzwi od celi były otworzone, a kajdanki z łańcuchem leżały na ziemi. To nie było jednak najgorsze.

 Najgorszy był fakt, że nigdzie nie było Arweny.

---------------------

Nowy rozdzialik.

Kto przeczytał, melduje się w komentarzu, bo nie wiem ile was jest!

Czekajcie na następną część, bo będzie w niej poważna rozmowa.

Trzymajcie się zdrowo.

A.

Aralas, Zakazana Miłość (Aragorn x Legolas)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz