Problems

256 15 12
                                    

 (Melarof (Arwena) pov) 

  Przedzierałam się przez las na obrzeżach Gondoru. Idioci chyba we mnie nie wierzyli, skoro zostawili mnie samą z czterema, w porównaniu do mnie dziećmi. Oczywiście nie pośpieszyli się również z zawiadomieniem straży o mnie. Przy wyjściu kłaniali mi się, a jeden strażnik zapytał nawet, czy nie potowarzyszyć mi w "spacerze". Śmiechu warte. 

  Odwróciłam głowę w stronę bramy na dźwięk syreny. Naciągnęłam mocniej kaptur na oczy i możliwie bezszelestnie starałam się przedrzeć przez krzaki.  Nagle położyłam się na ziemi udając pierdolonego krzaczka, bo dwa metry dalej przegalopował cały patrol strażników Gondoru. Muszę uważać bardziej.

  Przedzierałam się przez zarośla jeszcze przez parę minut, aż dotarłam do niewielkiej polanki. Przy linii drzew naprzeciwko, oparty o drzewo, siedział młody elf, a kilka metrów od niego pasł się koń. Pewnie podróżnik, którego nie wpuszczono do miasta przez moją ucieczkę. Wyglądał na zdenerwowanego, czyli albo słyszał o całej sytuacji, albo był jeszcze niedoświadczony. W każdym razie, koń byłby lepszym rozwiązaniem niż gonienie Legolasa i Aragorna na nogach, więc przekradłam się w jego stronę, a gdy byłam już w odpowiedniej odległości jednym machnięciem ręki uśpiłam go. Ten osunął się z pozycji siedzącej na ziemię, a z jego kieszeni wypadł kawałek papieru. Schyliłam się, żeby go podnieść i rozwinęłam pergamin, zauważając pieczęć Thranduila. I zaczęłam czytać. 

"Gandalfie,

Oczywiście, że wyślę tam oddziały. Nie mogę stracić mojego syna. Zastanawia mnie jednak, jak i czemu doszło do takiej sytuacji. Jak mniemam, obłożyłeś jej celę zaklęciami ochronnymi, bo inaczej jej ucieczka byłaby nadzwyczaj łatwa. Wysłałem do Gondoru oddziały gdy tylko dowiedziałem się od młodego króla Gondoru o opętaniu Arweny, jednak po twoim liście wnioskuję, że jeszcze tam nie dotarły. Zawrócę je i wyślę w okolice Sirintusa, jednak może to potrwać pare dni. Poinformuj mnie, jeśli dojdzie do jakichkolwiek zmian.

Król Elfów Mrocznej Puszczy,

Thranduil"


  Ta menda. Zwinęłam list i schowałam go do kieszeni. Skoro domyślili się, jak mają szansę mnie pokonać, muszę się pospieszyć. Do pełni zostało około dwa i pół tygodnia, jeśli przetrzymam ich wystarczająco długo to Sirintus zwiędnie, a ja nie będę miała już żadnych przeszkód. Jeszcze sprawa z Gandalfem. Ten starzec sobie chyba ze mnie kpi, jeśli myśli, że się poddam, nie po to tak długo to planowałam i ciągnęłam romans z Aragornem, żeby on to teraz spieprzył. 

  Chociaż...

  Wpadłam na pewien pomysł, który mógłby mi bardzo ułatwić realizację planu. Tajemnicza choroba Legolasa... Cóż, to nie był przypadek. Na niego również rzuciłam urok, tylko w ramach bezpieczeństwa, ale jak widać dobrze, że o tym pomyślałam. 

  Rozejrzałam się na wszystkie strony, a gdy nie zauważyłam i nie usłyszałam nikogo, machnęłam ponownie rękami, zakładając na całą polankę zaklęcie ochronne, dzięki któremu nikt by mi nie przeszkodził. Usiadłam na ziemi i zamknęłam oczy, wygłuszając całe otoczenie. Kiedy byłam już gotowa, moje oczy zaświeciły się na czarno, a ja zaczęłam szukać umysłu blondwłosego elfa. Trwało to trochę dużej niż bym chciała, ale będąc w dwóch umysłach na raz magia działa słabiej. Wreszcie po kilku minutach znalazłam go i bez wahania wtargnęłam do jego umysłu na kilka sekund. Nie mogłam tego robić dużej, bo zniknęłoby połączenie z Arweną i cała praca straciła by sens. Patrząc oczami Legolasa, rozejrzałam się i od razu skojarzyłam gdzie są. 

  Opuściłam jego umysł i wróciłam do Arweny. Zaśmiałam się cicho pod nosem, wsiadając na konia i zdejmując zaklęcia ochronne. Mogą uciekać ile chcą, ale zawsze ich znajdę. Głupcy. 

  Popędziłam konia, wiedząc, że to tylko kwestia niewielkiej ilości czasu, a znów się spotkamy z królem Gondoru i jego kochasiem.


---------------

Okej, wiem, że długo mnie nie było 0-0. Zaczęłam tą książkę pisać prawie 2 lata temu i jak to znowu teraz przeczytałam to miałam mind fucka co ja wtedy wdychałam, że takie coś napisałam. Mam wrażenie, że mój styl pisania się zmienił, chociaż starałam się zrobić ten rozdział tak samo. W każdym razie nie będę tu jeszcze długo truć, ale jak ostatnio tu pisałam to było chyba 1,5 tysiąca wyświetleń (?) coś takiego, a teraz takie ponad 4000, więc dziękuję bardzo xD. Także ten, sorki że tyle czekaliście i miejmy nadzieję, że będzie mi się chciało napisać następny rozdział szybciej niż po 1,5 roku.

Akiro:)

+ sorki że długość nie jest jakaś powalająca, ale to już zawsze coś, prawda hah?



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 23, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Aralas, Zakazana Miłość (Aragorn x Legolas)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz