Work, work and more work.

362 22 7
                                    

A taka szybka część z okazji tysiąca wyświetleń. Dziękuję!

(Thranduil pov)

  Siedziałem na moim tronie, rozmyślając o sposobie pokonania Melarofa, gdy drzwi na końcu sali otworzyły się z hukiem i do pomieszczenia wbiegł posłaniec z oddziałem moich strażników. 

- Przepraszam, że nachodzę, ale dostałem polecenie od pana Gandalfa o dostarczenie tego listu. 

  Spojrzałem na rulon pergaminu, który trzymał w dłoniach i skinąłem głową na strażnika, żeby mi go dał. Rozwinąłem list i zacząłem pośpiesznie czytać, z przeczuciem, że coś poszło nie tak. Oczywiście! Temu głupcowi uciekł jeden z najpotężniejszych demonów, jakie kiedykolwiek istniały. 

- Kurwa! Idiota. - Oczywiście żeby wyładować moją złość musiałem wykrzyczeć pare przekleństw, lecz to nie było teraz ważne.  

  Gdy przeczytałem drugi fragment listu, moja złość jeszcze bardziej wzrosła, ale dołączył do niej również strach i determinacja. Przecież tam był mój syn. Jeśli jemu coś się stanie... Nie mogę go stracić!

- Niech ktoś pojedzie do oddziałów, które wysłałem do Gondoru i powiadomi ich dowódcę, że mają tu natychmiast wracać, po czym przegrupować po dziesięć osób w patrolu i ruszać do gór Ered Nimrais. Mają spróbować odciągnąć Arwenę od nich, żeby dać Legolasowi i Aragornowi więcej czasu na znalezienie Sirintusa. Tylko niech oni tam uważają, bo nie mogą zabić opętanej Arweny. Elrond z Galadrielą by mnie zabili z to.

  Gdy tylko skończyłem wydawać rozkazy dwoje elfów wybiegło z komnaty. Ja z kolei wstałem z tronu i skinieniem głowy kazałem iść posłańcowi ze mną. Po chwili przemierzania korytarzy znaleźliśmy się w wielkiej bibliotece, w której mieściły się zapasy pergaminu, piór, tuszy i tym podobnych pierdół do pisania. Skompletowałem wszystko co potrzebne i usiadłem za ogromnym stołem, by napisać odpowiedź do czarodzieja.

Gandalfie,

Oczywiście, że wyślę tam oddziały. Nie mogę stracić mojego syna. Zastanawia mnie jednak, jak i czemu doszło do takiej sytuacji. Jak mniemam, obłożyłeś jej celę zaklęciami ochronnymi, bo inaczej jej ucieczka byłaby nadzwyczaj łatwa. Wysłałem do Gondoru oddziały gdy tylko dowiedziałem się od młodego króla Gondoru o opętaniu Arweny, jednak po twoim liście wnioskuję, że jeszcze tam nie dotarły. Zawrócę je i wyślę w okolice Sirintusa, jednak może to potrwać pare dni. Poinformuj mnie, jeśli dojdzie do jakichkolwiek zmian.

Król Elfów Mrocznej Puszczy,

Thranduil

  Skończyłem pisać, przypieczętowałem list i spojrzałem w kierunku posłańca, jednocześnie podając mu zapieczętowany pergamin. 

- Tylko uważaj na siebie, jedź najszybciej jak się da do Gondoru i nie pozwól nikomu oprócz Gandalfa przejąć tego listu.

  Ten tylko kiwnął głową, skłonił mi się i wybiegł z komnaty. 

  Przetarłem czoło i zacząłem odkładać przybory do szafy, po czym wyszedłem z biblioteki i udałem się do sali tronowej. Nie wiadomo przecież, co czeka mnie przez resztę dnia w obecnej sytuacji.



Ps. Dziwnie się pisało ten list tak "oficjalnie". Jednak tak sobie wyobrażam Thranduila, więc... Nic nie zmienię^^.

Aralas, Zakazana Miłość (Aragorn x Legolas)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz