Rozdział 19

354 15 2
                                    

Kilka dni później siedziałam w dobrze znanej mi sali. Wszyscy ze sobą rozmawiali, śmiali się, atmosfera była bardzo przyjemna. Jednak nasza paczka zdecydowała że ciężko nie gadać ze sobą i się unikać, zdecydowaliśmy że na razie nasza zemstę odstawimy na kiedy indziej. Niestety Shawn doniósł na Gomez i Bergana za napaść na uczniów, niestety Shawn też został ukarany za współudział ,ale dostał lżejszą karę od nich. Siedzieliśmy już w pokoju wspólnym i każde z nas było pochłonięte rozmową. Martin jako jedyny został w szkole i opowiadał nam co się działo w szkole, jednym słowem nic ciekawego oprócz tego że dyrektor przebrał się za Mikołaja.

Następnego dnia wszyscy uczniowie muszą szybko wrócić do szarej rzeczywistości. Wstałam leniwe z łóżka, i skierowałam się do łazienki, wzięłam szybko prysznic i ubrałam mundurek, włosy zostawiłam rozpuszczone. Wyszłam z łazienki i zaczęłam budzić dziewczyny, oczywiście one też są leniami i dopiero obudziła ich zimna woda, zanim się zorientowały że rzuciłam na nie zaklęcie Aquamenti szybko uciekłam z pokoju zabierając torbę z książkami. Powoli szłam na śniadanie dopóki nie zaczepił mnie Francesco.
- Hej Snape- przywitał się
- Witaj - uśmiechnęłam się
- Jak ci minęły święta? - spytał lekko niepewnie
- Bardzo dobrze, a tobie? - odparłam miło
- Nie narzekam - uśmiechnął się smutno
- Coś się stało? - odwróciłam się w jego stronę, on popatrzył się na mnie i głośno westchnął
- Naprawdę wszystko jest w porządku - ruszył na salę, a ja zanim.

Kiedy siedziałam przy stole i jadłam owsiankę dopadł mnie Lucas,który ostrzegł mnie że dziewczyny mnie szukają, ja jedynie zjadłam szybko owsiankę i zmyłam się z sali. Pierwsza lekcja po świętach będą eliksiry, więc dłużej nie myśląc udałam się w stronę sali, już po kilku minutach stałam pod drzwiami.
- O panna Snape, co tak wcześnie, lekcje mamy dopiero za pół godziny - usłyszałam głos Profesora Davisa
- Dzień dobry profesorze, tak się składa, że nie mam co robić plus unikam pewnych osobników które chcą mnie dopaść i zabić - uśmiechnęłam się krzywo
- Aj, aj, co ja się z wami mam, wchodź do klasy- otworzył drzwi i wpuścił mnie pierwsza, a sam wszedł ostatni i zamknął drzwi. - Jak nadgarstek? - zapytał się mnie
- Już dobrze, jest sprawny, więc już mogę wszystko robić przy eliksirach - usiadłam na pierwszej ławce
- Mam do ciebie sprawę, pamiętasz jak robiłaś wywar żywej śmierci i zapomniałem ci pogratulować, eliksir wyszedł perfekcyjnie, wybacz za moją gapę że tak długo czekałaś , ale chce żebyś uczęszczała na dodatkowe zajęcia z eliksirów, ale najprawdopodobniej zaczną się od drugiej klasy, co ty na to?- popatrzył się na mnie
- Oczywiście że się zgadzam! - uśmiechnęłam się szeroko
- Wiem że twoje zdolności wybiegają aż poza program nawet klas 7, więc na tych dodatkowych będziemy zajmować się starożytnymi eliksirami dozwolone oczywiście przez ministerstwo-puścił mi oczko - ale spokojnie nie będzie nudno- podszedł do regału i wziął jedną książkę która mi wręczył. Starożytne Eliksiry Egiptu Tom I przeczytałam tytuł już mnie olśniło. Ojciec miał taką księgę która niestety przepadła po wybuchu.
- Profesorze, tak się składa że tą książkę czytałam i... - nie dokończyłam bo ktoś wszedł do klasy
-Panno Gomez, co panią do mnie sprowadza? - zapytał się jej chłodnym głosem, aż mnie ciarki przeszły. Zazwyczaj profesor był uśmiechnięty i miły, ale nigdy nie widziałam żeby tak chłodno zwracał się do kogokolwiek.
- Miałam przyjść do Pana profesora i ustalić szlaban- powiedziała wrednie i spojrzała się na mnie jakby chciała rzucić na mnie avade.
- Proszę przyjść po kolacji do tej sali, będzie pani czyścić dziś kociołki wszystkich klas - uśmiechnął się wrednie- A teraz jeśli panienka Gomez wybaczy, ale przeszkodziła pani w rozmowie z panną Snape, jeśli będziesz taka dobra i byś mogła opuścić salę będę wdzięczny- otworzył różdżką drzwi a Harriet wyszła wkurzona, jeszcze obdarowała mnie wzrokiem bazyliszka i trzasnęła drzwiami.
-Ach, niedługo te drzwi z nawiasów wypadną, wybacz że nam przeszkodziła w rozmowie - próbował się tłumaczyć
- Nie ma pan za co przepraszać, to nie pana wina - machnęłam ręka
- Dobrze, zatem powiedziałaś że już tą książkę czytałaś, skąd jeśli mogę wiedzieć ?- zapytał ciekawy
- Mój tata ma dużo książek o eliksirach, a że ja uwielbiam czytać, pochłaniam każdą jaką napotkałam na swojej drodze-powiedziałam lekko się uśmiechając
- Nawet te z czarnej magii? - Spytał podejrzliwie
-Skąd ten pomysł? - zapytałam się niewinnie
-Powiedzmy, że na jednym sprawdzianie opisałaś eliksir z punktu czarnej magii, więc mogę twierdzić, że interesujesz się czarną magią - podszedł do mnie i spojrzał mi się w oczy, a ja głośno westchnęłam
-Dobrze, powiem Panu prawdę, ale proszę żeby to nie wyszło poza ten pokój - popatrzyłam na niego błagalnym wzrokiem
- Zgoda- skrzyżował swoje ręce, ale nadal stał przede mną
- Więc, tak miałam kontakt z czarną magia, ale tylko teoretycznie najbardziej pochłaniałam wiedzę z eliksirów, kiedyś tata nakrył mnie na czytaniu, wkurzył się na mnie i zrobił mi całodniowy wykład na czytaniu czarnej magii, jednak zgodził się że mogę czytać, ale  i tylko w jego obecności i jedyne to co mi sam da.Wiec kiedy ja czytam on siedzi obok mnie i obserwuję co czytam. Ojciec ostrzegł mnie że czarna magia uzależnia i często traci się kontakt z rzeczywistością i bardzo ciągnie ludzi do niej.
- Ma rację twój ojciec, czarna magia uzależnia i to bardzo - wtrącił się - Ale mam nadzieję że ciebie nie ciągnie do niej
-Spokojnie, ja szukam tylko tam bardziej dodatkowych informacji i nowej wiedzy oczywiście - powiedziałam i spojrzałam się na profesora, widać że nad czymś się zastanawiał
-Wybacz że zapytam, ale w jakim wieku zaczęłaś czytać książki o czarnej magii?
- Od 9 roku życia - uśmiechnęłam się niewinnie
- I podczas tego czasu, nie ciągnie cię do niej? - pokiwałam głową - niebywałe. - usiadł za biurkiem
- Mam nadzieję że Profesor zatrzyma to dla siebie i nikomu nie powie - powiedziałam do niego stanowczym głosem
- Oczywiście Patricio, twoja tajemnica jest bezpieczna- posłał mi uśmiech, a ja zaczęłam wyciągać książki, w jednej chwili drzwi otworzyły się z hukiem, a reszta zaczęła wchodzić do klasy, obok mnie usiadł Lucas.
-Witam Wampusa i Pukwudgie po świętach-wstał i uśmiechnął się do nas- Jednak prosiłbym abyście delikatne otwierali drzwi, bo naprawdę wylecą z nawiasów - klasa się zaśmiała - Dobrze, dzisiaj na zajęciach będziecie warzyć eliksir pieprzowy, oczywiście indywidualnie, zatem do pracy kochani- klasnął i otworzył magazynek, po chwili każde z nas już miało potrzebne składniki. Ja już zaczęłam robić a Lucas jeszcze czytał instrukcje.
Ktoś z tyłu zaczął mnie szturchać, odwróciłam się i była to Nina i Emma.
-Co chcecie, nie mam czasu na pogaduszki - warknęłam w ich stronę
- Po cholerę nas oblałaś - syknęła Nina
-Żebyście się obudziły i nie spóźniły - patrzyłam się na nie niewinnie
- To mogłaś zrobić to delikatnie musiałam znowu suszyć włosy i je prostować - jęknęła Emma
- Panno Patricio, jak mi wiadomo jest to lekcja eliksirów, a nie lekcja pogaduszek, zatem już do pracy, a panna Green i Brown minus 15 punktów za przeszkadzanie koleżance w pracy.
- Ale my nic nie zrobiłyśmy profesorze- jęknęła Nina
- Chcecie szlaban, nie ma problemu zapraszam jutro o 16- uśmiechnął się i poszedł do innych sprawdzić czy wzięli dobre składniki. Reszta lekcji minęła spokojnie, dziewczyny mi wybaczyły że je obudziłam w brutalny sposób, chłopacy się z tego śmiali i gratulowali mi i dostali po twarzach poduszkami od rozgniewanych dziewczyn, tak właśnie minął szybko styczeń i luty. Zaczął się już marzec, w szkole nic się nie działo ciekawego oprócz, dużo zadanych prac domowych i narzekań uczniów.

Panna Snape / Córka Severusa Snape'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz