Kilka dni później siedziałam w dobrze znanej mi sali. Wszyscy ze sobą rozmawiali, śmiali się, atmosfera była bardzo przyjemna. Jednak nasza paczka zdecydowała że ciężko nie gadać ze sobą i się unikać, zdecydowaliśmy że na razie nasza zemstę odstawimy na kiedy indziej. Niestety Shawn doniósł na Gomez i Bergana za napaść na uczniów, niestety Shawn też został ukarany za współudział ,ale dostał lżejszą karę od nich. Siedzieliśmy już w pokoju wspólnym i każde z nas było pochłonięte rozmową. Martin jako jedyny został w szkole i opowiadał nam co się działo w szkole, jednym słowem nic ciekawego oprócz tego że dyrektor przebrał się za Mikołaja.
Następnego dnia wszyscy uczniowie muszą szybko wrócić do szarej rzeczywistości. Wstałam leniwe z łóżka, i skierowałam się do łazienki, wzięłam szybko prysznic i ubrałam mundurek, włosy zostawiłam rozpuszczone. Wyszłam z łazienki i zaczęłam budzić dziewczyny, oczywiście one też są leniami i dopiero obudziła ich zimna woda, zanim się zorientowały że rzuciłam na nie zaklęcie Aquamenti szybko uciekłam z pokoju zabierając torbę z książkami. Powoli szłam na śniadanie dopóki nie zaczepił mnie Francesco.
- Hej Snape- przywitał się
- Witaj - uśmiechnęłam się
- Jak ci minęły święta? - spytał lekko niepewnie
- Bardzo dobrze, a tobie? - odparłam miło
- Nie narzekam - uśmiechnął się smutno
- Coś się stało? - odwróciłam się w jego stronę, on popatrzył się na mnie i głośno westchnął
- Naprawdę wszystko jest w porządku - ruszył na salę, a ja zanim.Kiedy siedziałam przy stole i jadłam owsiankę dopadł mnie Lucas,który ostrzegł mnie że dziewczyny mnie szukają, ja jedynie zjadłam szybko owsiankę i zmyłam się z sali. Pierwsza lekcja po świętach będą eliksiry, więc dłużej nie myśląc udałam się w stronę sali, już po kilku minutach stałam pod drzwiami.
- O panna Snape, co tak wcześnie, lekcje mamy dopiero za pół godziny - usłyszałam głos Profesora Davisa
- Dzień dobry profesorze, tak się składa, że nie mam co robić plus unikam pewnych osobników które chcą mnie dopaść i zabić - uśmiechnęłam się krzywo
- Aj, aj, co ja się z wami mam, wchodź do klasy- otworzył drzwi i wpuścił mnie pierwsza, a sam wszedł ostatni i zamknął drzwi. - Jak nadgarstek? - zapytał się mnie
- Już dobrze, jest sprawny, więc już mogę wszystko robić przy eliksirach - usiadłam na pierwszej ławce
- Mam do ciebie sprawę, pamiętasz jak robiłaś wywar żywej śmierci i zapomniałem ci pogratulować, eliksir wyszedł perfekcyjnie, wybacz za moją gapę że tak długo czekałaś , ale chce żebyś uczęszczała na dodatkowe zajęcia z eliksirów, ale najprawdopodobniej zaczną się od drugiej klasy, co ty na to?- popatrzył się na mnie
- Oczywiście że się zgadzam! - uśmiechnęłam się szeroko
- Wiem że twoje zdolności wybiegają aż poza program nawet klas 7, więc na tych dodatkowych będziemy zajmować się starożytnymi eliksirami dozwolone oczywiście przez ministerstwo-puścił mi oczko - ale spokojnie nie będzie nudno- podszedł do regału i wziął jedną książkę która mi wręczył. Starożytne Eliksiry Egiptu Tom I przeczytałam tytuł już mnie olśniło. Ojciec miał taką księgę która niestety przepadła po wybuchu.
- Profesorze, tak się składa że tą książkę czytałam i... - nie dokończyłam bo ktoś wszedł do klasy
-Panno Gomez, co panią do mnie sprowadza? - zapytał się jej chłodnym głosem, aż mnie ciarki przeszły. Zazwyczaj profesor był uśmiechnięty i miły, ale nigdy nie widziałam żeby tak chłodno zwracał się do kogokolwiek.
- Miałam przyjść do Pana profesora i ustalić szlaban- powiedziała wrednie i spojrzała się na mnie jakby chciała rzucić na mnie avade.
- Proszę przyjść po kolacji do tej sali, będzie pani czyścić dziś kociołki wszystkich klas - uśmiechnął się wrednie- A teraz jeśli panienka Gomez wybaczy, ale przeszkodziła pani w rozmowie z panną Snape, jeśli będziesz taka dobra i byś mogła opuścić salę będę wdzięczny- otworzył różdżką drzwi a Harriet wyszła wkurzona, jeszcze obdarowała mnie wzrokiem bazyliszka i trzasnęła drzwiami.
-Ach, niedługo te drzwi z nawiasów wypadną, wybacz że nam przeszkodziła w rozmowie - próbował się tłumaczyć
- Nie ma pan za co przepraszać, to nie pana wina - machnęłam ręka
- Dobrze, zatem powiedziałaś że już tą książkę czytałaś, skąd jeśli mogę wiedzieć ?- zapytał ciekawy
- Mój tata ma dużo książek o eliksirach, a że ja uwielbiam czytać, pochłaniam każdą jaką napotkałam na swojej drodze-powiedziałam lekko się uśmiechając
- Nawet te z czarnej magii? - Spytał podejrzliwie
-Skąd ten pomysł? - zapytałam się niewinnie
-Powiedzmy, że na jednym sprawdzianie opisałaś eliksir z punktu czarnej magii, więc mogę twierdzić, że interesujesz się czarną magią - podszedł do mnie i spojrzał mi się w oczy, a ja głośno westchnęłam
-Dobrze, powiem Panu prawdę, ale proszę żeby to nie wyszło poza ten pokój - popatrzyłam na niego błagalnym wzrokiem
- Zgoda- skrzyżował swoje ręce, ale nadal stał przede mną
- Więc, tak miałam kontakt z czarną magia, ale tylko teoretycznie najbardziej pochłaniałam wiedzę z eliksirów, kiedyś tata nakrył mnie na czytaniu, wkurzył się na mnie i zrobił mi całodniowy wykład na czytaniu czarnej magii, jednak zgodził się że mogę czytać, ale i tylko w jego obecności i jedyne to co mi sam da.Wiec kiedy ja czytam on siedzi obok mnie i obserwuję co czytam. Ojciec ostrzegł mnie że czarna magia uzależnia i często traci się kontakt z rzeczywistością i bardzo ciągnie ludzi do niej.
- Ma rację twój ojciec, czarna magia uzależnia i to bardzo - wtrącił się - Ale mam nadzieję że ciebie nie ciągnie do niej
-Spokojnie, ja szukam tylko tam bardziej dodatkowych informacji i nowej wiedzy oczywiście - powiedziałam i spojrzałam się na profesora, widać że nad czymś się zastanawiał
-Wybacz że zapytam, ale w jakim wieku zaczęłaś czytać książki o czarnej magii?
- Od 9 roku życia - uśmiechnęłam się niewinnie
- I podczas tego czasu, nie ciągnie cię do niej? - pokiwałam głową - niebywałe. - usiadł za biurkiem
- Mam nadzieję że Profesor zatrzyma to dla siebie i nikomu nie powie - powiedziałam do niego stanowczym głosem
- Oczywiście Patricio, twoja tajemnica jest bezpieczna- posłał mi uśmiech, a ja zaczęłam wyciągać książki, w jednej chwili drzwi otworzyły się z hukiem, a reszta zaczęła wchodzić do klasy, obok mnie usiadł Lucas.
-Witam Wampusa i Pukwudgie po świętach-wstał i uśmiechnął się do nas- Jednak prosiłbym abyście delikatne otwierali drzwi, bo naprawdę wylecą z nawiasów - klasa się zaśmiała - Dobrze, dzisiaj na zajęciach będziecie warzyć eliksir pieprzowy, oczywiście indywidualnie, zatem do pracy kochani- klasnął i otworzył magazynek, po chwili każde z nas już miało potrzebne składniki. Ja już zaczęłam robić a Lucas jeszcze czytał instrukcje.
Ktoś z tyłu zaczął mnie szturchać, odwróciłam się i była to Nina i Emma.
-Co chcecie, nie mam czasu na pogaduszki - warknęłam w ich stronę
- Po cholerę nas oblałaś - syknęła Nina
-Żebyście się obudziły i nie spóźniły - patrzyłam się na nie niewinnie
- To mogłaś zrobić to delikatnie musiałam znowu suszyć włosy i je prostować - jęknęła Emma
- Panno Patricio, jak mi wiadomo jest to lekcja eliksirów, a nie lekcja pogaduszek, zatem już do pracy, a panna Green i Brown minus 15 punktów za przeszkadzanie koleżance w pracy.
- Ale my nic nie zrobiłyśmy profesorze- jęknęła Nina
- Chcecie szlaban, nie ma problemu zapraszam jutro o 16- uśmiechnął się i poszedł do innych sprawdzić czy wzięli dobre składniki. Reszta lekcji minęła spokojnie, dziewczyny mi wybaczyły że je obudziłam w brutalny sposób, chłopacy się z tego śmiali i gratulowali mi i dostali po twarzach poduszkami od rozgniewanych dziewczyn, tak właśnie minął szybko styczeń i luty. Zaczął się już marzec, w szkole nic się nie działo ciekawego oprócz, dużo zadanych prac domowych i narzekań uczniów.
CZYTASZ
Panna Snape / Córka Severusa Snape'a
FanfictionHistoria opowiada o życiu jedynej córki Severusa Snape'a który dla jej bezpieczeństwa zamiast posłać ją do Hogwartu wysyła do Ilvermorny. Czy panna Snape będzie również tam bezpieczna? Czy tajemnice skrywane przed nią ja zabija? Czy spotka prawdziw...