Zakończenie roku, najlepszy dzień u każdego ucznia. Ten rok minął mi bardzo szybko, bez żadnych poważnych akcji. Nasza piątka dalej się cała trzymała no może Martin lekko już odstawał bo cały czas praktycznie widywał się z Vanessa. Nina wcale się do nas nie odzywała i wogule nie pokazywała nam się na oczy. Harriet i Duncan znaleźli nowe ofiary i nam dali spokój. Aktualnie stoję przed lustrem i patrze na swoje odbicie, niby słodka dziewczynka a jednak w duszy zła, wrażenie mam że coś się wydarzy ale nie mam pojęcia co.
- Witajcie moi kochani uczniowie, oficjalne rok szkolny został zakończony! Jestem dumny z waszych osiągnięć! Życzę wam wspaniałych wakacji a teraz żeby nie przedłużać, jedzmy! - krzyknął dyrektor i na stołach pojawiło się jedzenie. Na talerz nałożyłam kilka pieczonych ziemniaków i sałatkę.
- Ej mam dla was propozycje do nie odrzucenia - zaczął Shawn
-Jaką? - zapytała Emma
- Zabieram naszą piątkę na kilka dni do Chicago - powiedział uśmiechając się dumnie
- Nie wiem czy mój tata się zgodzi - powiedziałam z małą obawą
-Właśnie napisałem listy z prośbą do waszych rodziców i zgodzili się nawet twój tata Patty- otworzyłam szeroko oczy i usta, nie wierzę ojciec się zgodził na wyjazd
-Widzę że szczęka jej opadła - zaśmiał się Lucas
-Ej a mogę zabrać ze sobą dziewczynę? - zapytał Martin
- Jasne, czemu nie - odparł radośnie Shawn
-A kiedy to by było? - zapytałam
- Pod koniec lipca - przytaknęłam i uśmiechnęłam się
- Super, już nie mogę się doczekać - powiedziała Emma.Kolacja minęła nam na rozmowach, czułam się bardzo dobrze mając ich przy sobie, jednak coś mnie nie pokoiło, ale starałam się nie zwracać na to uwagi i cieszyć się chwilą. Po kolacji udałam się do dormitorium po rzeczy, pożegnałam się z przyjaciółmi i wyszłam przed szkołę czekając na tatę. Po chwili ojciec się teleportował, przywitałam się z nim i wróciłam do domu. Od razu po przekroczeniu progu domu udałam się do pokoju żeby odłożyć rzeczy. Zeszłam na dół szukając ojca jak zwykle siedział w salonie czytając książkę.
-Tato - powiedziałam zwracając na siebie uwagę
-Tak? - spojrzał na mnie i tradycyjne uniósł brew
- Serio się zgodziłeś na wyjazd do Chicago? - uśmiechnął się lekko
-Oczywiście że tak, nie che abyś siedziała całe wakacje w domu i chodziła od ściany do ściany jak to masz w zwyczaju - odparł
- Dziękuję że się zgodziłeś
- Jesteś głodna? - zapytał
-Nie, jadłam nie dawno - usiadłam na kanapie i ponownie na niego spojrzałam
-W porządku, jakie plany na jutro - zdziwiłam się tym pytaniem
- Aktualnie żadnych
- To dobrze - zmarszczyłam brwi
- Dlaczego ?
- Ogarniesz dom- prychnęłam
- Bo? - zapytałam
- Twój kochany chrzestny przyjeżdża - dobra ta informacja mnie zszokowała
-Co ty mówisz - pytałam niedowierzając
- Mówię poważnie - odparł
- On chyba dawno nie był na tych rejonach - odparłam
- Żebyś wiedziała, skończył szkole szybko uciekł do Włoch
-Przed tobą zapewne - zaśmiałam się
- Jesteś niemożliwa wiesz o tym- pokręcił głową
-Doskonale o tym wiem - uśmiechnęłam się szerzej
- To się cieszę, jak się czujesz - ehh i znowu to samo, powiedzieć mu czy nie dobra
- Dobrze, jednak mam jakieś dziwne przeczucie ze coś się złego wydarzy - powiedziałam niepewnie
- To normalne, nie zaprzątaj tym swojej główki - dobra rada tato
-Wiem, ale to nie daje mi spokoju- splatam palce i się im przyglądałam
- Może jesteś zmęczona - westchnęłam
-Nie wiem, już nic nie wiem - odparłam i opadłam na oparcie kanapy
- Spokojnie, nic się nie stanie
-Mam nadzieję, a ty masz jakie polany na jutro- zdziwił się
-Nie
-To pomożesz sprzątać - wyszczerzyłam wredny uśmiech
-Osz ty mała żmijo - odparł rozbawiony
-Przepraszam, krukonka nie żmija - odparł a chytrze
- Na co się zgadzałem, cholerny Dubledore- schował swoją twarz w dłoniach
- Słyszałam że Potter znów walczył z Czarnym Panem, ale w młodej wersji - zaczęłam temat Hogwartu, a ojciec spojrzał na mnie wzrokiem a weź już nic nie mów
-Skąd ty to wiesz? - zapytał zainteresowany
- Hermiona mi wszystko napisała jak się wybudziła - uśmiechnęłam się niewinnie
- Macie kontakt? -zapytał zaskoczony
-Tak, nawet jest fajna- powiedziałam i się uśmiechnęłam
-Nie podzielam twojego zdania - odpowiedział
- Zachowujesz się ją Draco - odparłam zirytowana
- W jakim sensie jak Draco?- spytał
- Jak byłam w Hogwarcie to chciał abym praktycznie z nimi nie rozmawiała, bo to zdrajcy krwi, Potter i tak dalej- zaczęła mówić lekko zdenerwowana
- Wiesz że Draco jest wychowywany inaczej niż ty, ja nie mam nic przeciwko abyś zadawała się z Granger, ale proszę nie miej kontaktu z Potterem lub Weasley- odpowiedział spokojnie
- Nic nie obiecuje - uśmiecham się
- I co ja się z tobą mam- westchnął
- Fantastyczne życie - uśmiechnęłam się
- Chyba ekstremalne - zaśmiałam się
- Idź spać bo marudzisz- mruknął
-Nie jestem śpiąca i nie marudzę- odparłam obrażona
- Czyżby
- Na pewno !
- Planujesz spotkać się ze swoją banda?- zapytał wracając do lektury
- Wiem że Draco wyjeżdża do Francji, Alan odwiedza rodzinę w Australii, a Cedrik nie planuje nic, więc z nim się tylko spotkam
- W porządku, przybłęda i tak zostaje na całe wakacje więc nie będziesz się nudzić
- Aż na dwa miesiące?! - wrzasnęłam
-Tak, zapomniałem Ci wspomnieć - uśmiechnął się wrednie
- I weź tego człowieka toleruj- westchnęłam
- Dobra, o której zawita ?
- Gdzieś tak po piętnastej
- Okej, dobranoc - wstałam i ruszyłam w stronę pokoju
-Dobranoc, wstań tylko wcześniej proszę - powiedział za mną ojciec
-To mnie obudź - - krzyknęłamJak ja nienawidzę sprzątać , jakby Danego nie można byłoby poprosić, a stary zgred jak zwykle siedzi w salonie i czyta. Boże ile kurzu-kaszlnęłam- jak weszłam do jednego pomieszczenia gdzie Adam miał spać. Zaczęłam ścierać kurzę, zajecie te było nie lada wyzwaniem, o dobrej godzinie skończyłam sprzątać pokój .Dobra jeszcze salon, weszłam do salonu i westchnęłam. Po całej intensywnej i męczącej pracy poszłam się umyć. Po prysznicu ubrałam się w czarne rurki z dziurami i czarny top , a włosy związałam w koka. Zeszłam na dół i udałam się do kuchni, wzięłam kubek i nalałam zimnej wody, wzięłam łyk i się zakrztusiłam Adam zaczął mnie łaskotać .
- No witaj mała- powiedział radośnie
- Cześć - odparłam zła bo przez z niego miałam lekko morką bluzkę
- Jak tam ci się żyje?- usiadł na krześle
- W porządku, a u ciebie ?- usiadłam naprzeciw niego
- A bardzo dobrze, zaręczyłem się- zakrztusiła się powietrzem
- CO TY GADASZ!- krzyknęłam w szoku
- No Victoria się zgodziła- uśmiechnął się szeroko
- No to gratuluję Adamie- powiedziałam
- Dzięki, a jak u ciebie z chłopakami?- spojrzałam na niego
- Nie szukam chłopaka- odparłam stanowczo
- Musi być jakiś na twoim oku- zaśmiał się
- Nie mam nikogo na oku- warknęłam- Mówił ci ktoś że jesteś pogięty?- zapytałam
- Tak, twój ojciec - odparł rozbawiony
- Co ty chcesz ode mnie?- spytał mój ociec stojąc w drzwiach
- Że będziesz moim światkiem na moim ślubie- odparł
- Nie-odpowiedział stanowczo
- Tak- pokiwał głową
- Po moim trupie- warknął ojciec
- To co Avada czy Wywar Żywej Śmierci?- zapytał rozbawiony Adam
- Zaraz cię wyrzucę z domu- syknął
- Mnie? Przecież się załamiesz jak mnie wyrzucisz- roześmiał się
- Chyba ty, ja za tobą płakać nie będę - odparł
- Victorii się to nie spodoba- powiedział z akrobatą
- Jak to?- zapytałam
- Zapomniałem powiedzieć że ona dziś również wpadnie i zostajemy razem do końca wakacji
- Adam ty chyba chcesz żebym pozbawił cię życia- powiedział ojciec
- No coś ty, ja marzę o tym jak cię spotkałem- zaśmiał się
- Nie wiem jak wy ale ja idę do Cedrika- powiedziałam i wstałam
- To twój kochanek
- Adam to tylko przyjaciel - warknęłam
- Od przyjaciela się zaczyna- zaśmiał się, a ja przewróciłam oczami
- Adam!- syknął ojciec
CZYTASZ
Panna Snape / Córka Severusa Snape'a
FanfictionHistoria opowiada o życiu jedynej córki Severusa Snape'a który dla jej bezpieczeństwa zamiast posłać ją do Hogwartu wysyła do Ilvermorny. Czy panna Snape będzie również tam bezpieczna? Czy tajemnice skrywane przed nią ja zabija? Czy spotka prawdziw...