Nastał spokojny Letni poranek a Techno wstał o wiele wcześniej niż słońce bo znowu planował jak odnaleźć przyjaciela,Techno pov.
Obudziłem się dość wcześnie jak zwykłe od paru lat, promienie słoneczne powoli rozświetlały mój pokój i wciąż wypatrywałem się w mapę ze zaznaczonymi miejscami gdzie już go szukałem ze strażą,
-gdzieś ty się ukrył...?-powiedziałem sam do siebie wciąż wpatrując się dokładnie w mapę.Tak szukałem po mapie palcem miejsca gdzie jeszcze nie szukałem .minęło tyle lat powinien chyba już znaleźli pracę i mieć dom a może i nawet rodzinę...
przeszukaliśmy już wszystkie wioski i miasteczka i żadnego śladu po nim dosłownie tak jakby wyparował. Gdy byłem tak pochłonięty w swych myślach nawet nie usłyszałem jednego zdyszanego poddanego i służby.Spojrzalem na nich zdezorientowany i zapytałem -co się dzieje?
-Ci...z-złodzieje Znowu ... a-atakują
-dobrze... - poklepałem chłopaka po ramieniu. -dajcie mu ochłonąć a straż IDZIEMY!- tak o to wyruszyłem z strażą w stronę miasteczka i rozglądaliśmy się za złodziejami, długo szukać nie musieliśmy bo dosłownie pojawili się w trójkę przed nami odrazu dałem rozkaz na schwytanie ich ale byli o wiele zwinniejsi i szybsi więc uciekli.Cholera!-parsknołem po czym zacząłem wycofywać się ze strażą spowrotem do zamku.
Dream pov
Obudziłem się dosyć wcześnie patrzyłem na wschodzące słońce po czym postanowiłem, że obudzę te dwie śpiące królewny -heeej Geeeorge! Saaapnap! -przeciagajac ich imiona donośnym tonem wolałem ich aby się obudzili.Jak już się obudzili zaczęliśmy się szykować bo dzisiaj Znowu będziemy rabować miasteczko.
Miejmy nadzieję że dużo uda nam się ukraść, po tym jak wyszliśmy z naszej "bazy" udaliśmy się przez las w stronę miasteczka i z pełnym wyposażeniem straszyliśmy wieśniaków i na luzie kradliśmy rzeczy które wydawały się być dla nas wartościowe. Wtedy gdy mieliśmy już wracać natrafiliśmy na straż królewską i samego Króla, wydał rozkaz schwycenia nas ale zdołaliśmy uciec z całym łupem .
-całkiem udane "zbiory"-powiedziałem z uśmiechem odsłaniając swoją twarz spod maski.
Na to o wiele niższy odemnie brunet
-tia ale byłyby lepsze gdyby nie ta cholerna straż!-dosłownie George warknął mówiąc to a Sapnap z tego powodu się głośno zaśmiał tak ja tylko ja swoim czajnikowym śmiechem.Po wróceniu do swojej bazy rozpakowaliśmy wszystkie rzeczy i układaliśmy co nadaje się do sprzedaży.Powrót do Technoblade
Technoblade nieco wkurzony całym zajściem siedział zamknięty w swoim pokoju i nad czymś rozmyślał potrząc się w podłogę i w tej chwili do jego drzwi zapukał średniego wzrostu Brunet.
-wejść!-zawołał Techno po czym do pokoju wszedł jego nieco starszy brat .
Techno lekko się uśmiechnął - witaj Wilbur.
-Wiataj Techno,jak u
Tam u ciebie?-jakoś żyje...a u ciebie?
-też jakoś się trzymam choć trudno się żyje z tak rozdartym 16-latkiem wiesz o czym mówię..-lekko się uśmiecha mówiąc to a Techno nic nie mówiąc poprostu wstał i spoglądał przez okno.
-Wiesz Wilbur ... jestem już zmęczony tymi poszukiwaniami ale nie chcę się poddać... zamierzam go znaleźć i go znajdę!
-nie wiem co takiego wyjątkowego jest w tym chłopaku ale jeżeli tak bardzo ci na tym zależy aby go odnaleźć to pomogę ci jak tylko mogę..-położył mu rękę na ramieniu i też wpatrywał się w świat za oknem.
516 słów
Cóż mam nadzieję że się wam podobał rozdział ( o ile ktoś to przeczyta)
Jak będę miała motywację to zacznę pisać kolejny rozdział jeszcze dziś ale sama nw... cóż miłego dzionka/nocki wam ^^
