14

112 5 0
                                    

***
Od mojego przyjazdu do Francji minęły 3 tygodnie, jestem zła na samą siebie bo za szybko przywiązuje się do innych. Kilka noc przepłakam, chciałam umrzeć ale nie mogłam, obiecałam Hubertowi że nigdy nie wezmę do rąk żyletki. Choć zdradził mnie obiecałam mu to, był dla mnie bardzo ważną osobą. Nosiłam pod sercem jego dziecko, dziecko które się nie narodziło. Miałam jedyne 18 lat i na początku uważałam że to największy błąd mojego życia pokochałam je, a ono nie żyje. Zamknęłam rozdział tamtego życia ale często wracałam do niego, uważałam to za przeszłość ale nie umiałam zapomnieć. Obwiniałam się że to przez mnie, że to ja zabiłam to dziecko choć wszyscy mówili że to nie moja wina. 

- dlaczego? - szepnęłam sama do siebie, siedziałam na łóżko w sypialni patrząc się w okno. Było już dawno po północy, za godzinę miałam lot do polski. Od 2 tygodni nie wychodziłam z mieszkania, Tymek z Natalką próbowali mnie wyciągnąć i udało im się raz ale gdy wyjechali zostałam sama. Nie było o to zła bo wiem ze mają swoje życie, dzwonili do mnie codziennie ale ja nie odbierałam. Kończył się luty choć na dworze było ciepło, zawsze lubiłam wiosnę gdy słońce wczesnym rankiem wschodziło, a malowniczy zachód zachwycał innych. Wstałam z łóżka i zabrałam walizkę, poszłam pod drzwi ubrałam kurtkę i buty poczym wyszłam uprzednie zabierając z przedpokoju walizkę. Zamknęłam drzwi i zeszłam po schodach, otworzyłam drzwi po czym wyszłam nimi. Usłyszałam pisk opon, a przed mną wylądował ranjowuz. Z samochodu wyszli kobieta i mężczyzna z pistoletami. 

- mains sur la tête en position debout ou sur ce mur ( ręce na głowę, stań pod ścianę) - krzyknął policjant 

- Ce qui se passe ( co się dzieje?) - zapytałam stając przy ścianie 

- vous êtes soupçonné de trafic de drogue ( jesteś podejrzana o handel narkotykami ) - powiedziała policjantka i mnie zakuła w kajdanki

Miało Być Tak MagicznieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz