21

111 5 0
                                    

- Nelcia przepraszam, ile będziesz się gniewać? - zapytał Kuba parkując na parkingu przed hotelem 

- a ile chciałeś ukrywać przed mną że jesteś zajęty? - zapytałam wysiadając z samochodu 

- Nela naprawdę przepraszam, nie wiedziałem że wtedy zadzwoni - powiedział próbując dorównać mi kroku. 

- za 2 godziny muszę być na miejscu, a chcę się jeszcze odświeżyć więc pośpiesz się - powiedziałam i weszłam szybko do hotelu, a za mną Kuba. Odebraliśmy klucze do pokoju i poszliśmy tam, po wejściu do pokoju poszłam od razu do łazienki. Zamknęłam drzwi zdjęłam z siebie top i dresy gdy usłyszałam otwieranie drzwi, odwróciłam się tyłem i dodatkowo zasłoniłam się rękami. 

- wyjdź jeśli ci życie miłe - powiedziałam ale odpowiedziała mi cisza, poczułam ręce na biodrach i oddech na szyji. 

- przepraszam - powiedział szeptem 

- masz za co, zareagowałam za ostro ale nadal się gniewam  - powiedziałam szeptem położyłam moje ręce na jego, Kuba zaczął całować moją szyję na co cicho jęczałam - Kuba nie możemy, Kuba muszę się jeszcze umyć - upomniałam chłopaka ale ten nic, obrócił mnie do siebie przodem i pocałował. Oddałam pocałunek który Kuba pogłębił, oderwałam się od chłopaka i przypomniało mi się że jestem w samej bieliźnie. Zasłoniłam się rękami czując się niekonfortowo, 

- nie zasłaniaj się rękami - powiedział Kuba, a ja czułam jak moje policzki robiły się czerwone. Zasłoniłam twarz włosami ale nie na długo - uroczo wyglądasz rumieniąc się, po co się zasłaniasz. Wyglądasz ślicznie - powiedział i mnie przytulił.

- teraz mnie puść i wyjdź bo chce się ogarnąć - powiedziałam, chłopak dał mi całusa w policzek i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Rozebrałam się z bielizny i weszłam pod prysznic, puściłam wodę i zaczęłam się myć. Po umyciu się ubrałam się, a włosy związałam w koka. Ubrana w wcześniejsze ubrania wyszłam z łazienki, w małym salonie siedział Kuba. 

- która godzina? - zapytałam chłopaka 

- 22.11 - powiedział 

- trzeba zaraz wyjść żeby zdążyć - powiedziałam 

- to choć już żeby być chwilę przed - powiedział Kuba po czym ubraliśmy kurtki i wyszliśmy, na parkingu Kuba oparł się o samochód, a ja wsiadłam do samochodu. Kuba najprawdopodobniej palił na dworze, a ja siedziałam w aucie i plotłam warkocze dobierane. Zdążyłam skończyć robić warkocze gdy w końcu przyszedł Kuba.  

Miało Być Tak MagicznieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz