Dalsze rozmyślania nad moją teorią na temat hybrydy przerwał głos Jamesa:
-Chcę ci coś pokazać.- wyznał i ruszył ścieżką w górę.
Byłam bardzo ciekawa, co to takiego może, dlatego poszłam za nim. Szliśmy pod górę jakiś czas, gdy chwilę później przed nami ukazał się stary i mały domek nad brzegiem oceanu.
-Co to?- spytałam zaciekawiona. On odwrócił się do mnie i obdarzył mnie słodkim uśmiechem.
-Zobaczysz. A teraz zamknij oczy.- oznajmił. Byłam trochę zaskoczona, ale to zrobiłam.
Wziął mnie za rękę i poprowadził tak mi się wydaje, że w stronę drzwi domku. Otworzył je ze skrzypem i przystanął.
-Możesz otworzyć.
Otwarłam oczy i zobaczyłam piękne wnętrze domu. Z zewnątrz może i wygląda on staro za to w środku jest powalający. Piękny żyrandol na suficie, oświetlający całe pomieszczenie, bo był tylko jeden pokój. Na ścianach powieszonych było chyba z milion kolorowych światełek. Meble dodawały tylko temu wszystkiemu wspaniały efekt.
-James, to jest niesamowite!
-To tutaj kiedyś mieszkałem. Razem z moją rodziną jak byliśmy jeszcze ludźmi.- zaczął opowiadać.- Czasami tu przychodzę, żeby odpocząć. Nikt mnie tu nie zna, mogę być kim zechce. Niekiedy to naprawdę pomaga.
Nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. To, że James podzielił się ze mną czymś takim jest bardzo ważne. Nigdy nie przypuszczałam, że zaufa mi w ten sposób. Rodzina Jamesa jak i on byli kiedyś ludźmi. Niestety, kiedy James został ugryziony przez jednego z wampirów mój ojciec wydał rozkaz, aby reszta jego rodziny też została przemieniona. Nie myślcie, że mój ojciec był kiedyś taki bezduszny jak teraz. Rodzice Jamesa sami tego chcieli, by nie rozstawać się z synem. Miałam podobną historię. Tylko, że mój ojciec był wampirem zaś matka człowiekiem. Wydała mnie na świat i również została przemieniona. Jestem określana jako wielki cud, bo jak wiecie wampiry nie mogą mieć dzieci. Nikt nie wie, dlaczego akurat moim rodzicom udało się to zmienić. Trzeba przyznać, że jestem wyjątkowa.
-Zapalę w kominku, a ty możesz się rozejrzeć.-powiedział chłopak i wyszedł po drewno.
Nadal zachwycałam się połyskującymi lampkami na ścianach, ale moją uwagę przykuło pewne zdjęcie znajdujące się na komodzie. Podeszłam tam i wzięłam zdjęcie w ręce. Na starej fotografii ustawieni byli James jako mały chłopczyk (tak przystojny, jak dziś), jego rodzice i..... Zaraz kto to? Obok Jamesa stał drugi chłopczyk trochę niższy od niego. Nie przypominam sobie, żeby James mówił mi, że ma brata. Może to nie jest jego brat? Lepiej nie będę pytać. Zepsuję tylko atmosferę.
Chwilę potem przyszedł chłopak, zrobił ogień w kominku i usiadł na sofie obok mnie. Siedzieliśmy w niezręcznej ciszy, słysząc tylko wiatr za oknem.
-Ten pocałunek po balu myślałem, że był prawdziwy.- przyznał się. Spojrzałam na niego i już chciałam powiedzieć, że zrobiłam to z pełną świadomością, ale on był pierwszy- Nie wiem, czy wiesz, ale od niedawna czuję, że nie możemy być tylko przyjaciółmi. Czuję, że musimy być kimś więcej niż przyjaciele. Czuję do ciebie coś, czego nie umiem opisać, czego nie czułem jeszcze nigdy w życiu.
Każde słowo, które mówił sprawiało, że narastała we mnie większa radość. Chciałam mu wyznać, że czuję to samo. Nie mogłam się już dłużej powstrzymać. Zbliżyłam się do niego i połączyłam nasze usta w jedność. Łączyła nas chemia. Było to widać w tej chwili. Całowaliśmy się zachłannie, wykorzystując każdą sekundę. Usiadłam mu na kolanach bez żadnych oporów, a on zaczął masować mi rękami plecy. Jednak musiałam mu powiedzieć, co ja czuję. Inaczej bym żałowała. Przerwałam pocałunek i spojrzałam mu w oczy, migoczące jak perełki.
-Chcę, żebyś wiedział, że czuję to samo i zrobię wszystko, żeby to przetrwało. -powiedziałam pewnie. Wiedział o co mi chodziło. Ważne było to, że od teraz mam na kim polegać. Chociaż teraz do mnie dotarło, że tak naprawdę to zawsze miałam.
Po moim krótkim wyznaniu wróciliśmy do naszych czynności. James zaczął składać pocałunki na moim ciele, wciąż masując mi plecy. Ja za to zabrałam się za ściąganie jego koszulki. Kiedy się jej pozbyłam zobaczyłam przed sobą bardzo umięśniony tors. Przejechałam rękami po nim i wiecie co? Też chcę taki, tylko może mniej męski. Wracając do mojego głównego zajęcia, chłopak właśnie próbował zdjąć moją bluzkę. Zanim to zrobił wyszeptał do mnie:
-Jesteś pewna?
Zamierzaliśmy TO zrobić. Do tego miał być to mój pierwszy raz. Jednak moja odpowiedź była w stu procentach jednoznaczna.
-Tak.
Nie bałam się. Wiedziałam, że James nie zrobi niczego, czego nie będę chciała. Najpiękniejsze było, że zamierzałam zapamiętać każdą minutę tej nocy.
***
Śniłam o mnie i Jamesie. Byliśmy małżeństwem, mieliśmy dwójkę dzieci. Śmialiśmy się, bawiliśmy. Było to takie prawdziwe. Nie chciałam się nigdy obudzić. Mogłabym żyć w tym śnie przez wieki. Nie ważne czy ciągle by się powtarzał. Chciałam napatrzeć się na to, co nigdy nie będzie moje. Niestety obudził mnie przystojny brunet wiszący ciałem tuż nade mną.
-Jak się spało?- spytał.
Hmm... Nie zważając na fakt, że jakieś dwie czy trzy godziny temu uprawiałam po raz pierwszy seks, to czułam się dobrze. Jak zaplanowałam, pamiętam każdy moment. Pocałunki, motyle w brzuchu.... Radość nie opuszczała mnie przez cały ranek.
-Wspaniale.- odpowiedziałam mu i ukradłam mu buziaka. Nie byłby sobą, gdyby nie przedłużył pocałunku.
-Muszę przyznać, że wolę trzeźwą Larę od pijanej Lary.- odparł po chwili. Oboje wybuchliśmy śmiechem.
-Ej, nie byłam pijana po balu.- przyznałam mu się.
-Ta, bo ci uwierzę.- prychnął z uśmiechem na ustach ciągle wisząc nade mną. Dobrze, że miał chociaż bokserki....
-Mówię prawdę. Piłam tylko to, co....
I właśnie teraz przypomniałam, że przez cały bal siedziałam obok Nicholasa. Jestem pewna, że dosypał mi czegoś do picia, gdy ja tańczyłam z Jamesem. Co za pieprzony drań!
-Nicholas.... Dosypał mi coś do picia. Mówię ci. Jestem tego pewna. To dlatego nic nie pamiętałam i dlatego wydawało ci się, że jestem pijana.
James nic nie odpowiedział. Pewnie też zastanawiał się, co mógł mi dosypać. Cokolwiek to było, drań pożałuje, że to zrobił. Mam gdzieś, że to wilkołak. Zrobię wszystko, aby pożałował.
CZYTASZ
Let Me Live ✔︎
FantasyWampiry. Stworzenia, których boją się wszyscy. Wysysają krew, żeby uspokoić swój głód, dlatego są nazywani krwiopijcami. Wilkołaki-niebezpieczni wrogowie wampirów, którzy podczas pełni ukazują swoją prawdziwą twarz. Wojna między tymi gatunkami toczy...