Rozdział 3- ,,Któż to się pojawił?''

133 10 0
                                    

Przez chwilę stałam wpatrzona w Camille tak jakby powiedziała to do mnie w innym języku. Kiedy jednak otrząsłam się ze zdziwienia, zrozumiałam o co chodzi.

-Mój ojciec mnie wzywa?-spytałam czarnowłosą, a ona kiwnęła głową.-Przez 10 lat nie spytał nawet jak się czuje, a teraz chce, żebym do niego przyszła? Niedoczekanie.-odparłam na, co moja przyjaciółka głośno jęknęła.

-Lara, proszę cię. Wysłali mnie, bo wiedzieli, że tylko ja będę mogła cię do tego nakłonić. Jeśli nie pójdziesz to wyrzucą mnie z rady.

I co ja miałam zrobić? Nie chciałam, aby Camille ucierpiała. Ojciec nie odzywał się do mnie od lat. Chyba, że z konieczności. Odkąd mama umarła zamknął się w sobie, odcinając się od świata. Nie pamiętam, kiedy ostatnio wyszedł poza mury dworu. Najważniejsze dla niego teraz to tylko rada. Od 8 roku życia (wtedy zginęła moja mama) wychowuję się razem z Jamesem. Jest ze mną na dobre i na złe.

-Dobra, niech ci będzie, ale robię to tylko dla ciebie.-oznajmiłam jej.

Dziewczyna była tak szczęśliwa, że podbiegła do mnie o mocno mnie przytuliła. Potem poszłyśmy w stronę dworu. Przeszłyśmy przez wielką czarną bramę i skierowałyśmy się do drzwi wejściowych. Na korytarzu spotkałyśmy wiele wampirów. Z nudów nie mają co robić i krzątają się po korytarzach.

-Camille, wyglądasz dzisiaj genialnie.-stwierdził Noah, kiedy do nas podszedł.

Noah to przystojny blondyn, który również jest naszym przyjacielem. Razem z Jamesem polują na dziewczyny, chociaż wiem, że Noah podkochuje się w Camille. Przecież to oczywiste!

-Daruj sobie, Noah.-odpowiedziała mu Camille.

-Oj jesteście tacy słodcy jak się kłócicie.-powiedziałam. Oni spojrzeli na mnie z groźnymi minami.

-Lara, James mi mówił, że będziesz sprzątać lochy.

-Ha! Po moim trupie.-rzekłam, a on się zaśmiał.

-Przykro mi Noah, ale musimy iść. Narazie!-pożegnała się z nim i zaciągnęła mnie do sali, gdzie obraduje rada.

Dziewczyna zapukała do drzwi, tuż po tym otworzył jej bardzo dobrze znany mi mężczyzna. Otóż był to David. David także jest członkiem rady. To podstępny, dociekliwy, zdradziecki i starszy od nas o pół wieku wampir. Ojciec mianował go na swojego następcę i pomocnika. Zrobił mi tym na złość, ponieważ ani ja ani David się nie lubimy. Wręcz się nienawidzimy. Za ten chytry uśmieszek, którym mnie obdarzył, kiedy mnie zobaczył urwałabym mu głowę.

-Któż to się pojawił?-zapytał chytrze. Oczywiście chodziło mu tylko o wkurzenie mnie.

-David, jak miło cię widzieć.-zażartowałam.

-Rada czeka możecie wejść.

Po tych słowach weszłyśmy do bardzo wysokiej i dużej sali. Krzesła wszystkich radców były poustawiane w koło. Jedynie tron mojego ojca znajdował się na podeście. W pierwszej chwili zauważyłam twarze radców. Razem wszystkich było dwunastu. Camille usiadła obok jakiegoś starszego wampira. Wtedy zauważyłam ojca. Siedział wyprostowany na swoim tronie. Zmienił się od ostatniego razu, kiedy go widziałam. Wyłysiał, posiwiał, a jego skóra wyraźnie się zmarszczyłam. Ciekawe co takiego chciał mi powiedzieć.

-A więc po co mnie wzywałeś?-zwróciłam się do mężczyzny.

-Twój ojciec...-zaczął David. Wszyscy inni mieli kamienne twarze.

-Mój ojciec co?-żaden z nich nie wyglądał jakby chciał odpowiedzieć.

-On...-wyjąkał jeden ze starców.

-Co?!Co zrobił?!-krzyknęłam wyraźnie podenerwowana.

-Postanowiłem wydać cię za mąż za przywódcę wilkołaków.

Let Me Live ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz