Stałam przyciśnięta do ściany przez ciało Jamesa. Do mojej głowy wróciły wspomnienia z tamtego wieczoru. To, co powiedział... Dlaczego teraz o tym wspomniał? Czyżby był zazdrosny? Niee. Przez to, że wypiłam tyle alkoholu kręciło mi się w głowie, a bliskość Jamesa nie pomagała mi w tym. Czułam się jakbym miała zaraz zwymiotować. Miałam gdzieś te jego durne zaczepki. Chciałam po prostu iść już się położyć do łóżka.
-Pierdol się, James.- powiedziałam groźnie i próbowałam wydostać się z jego uścisku. Jednak był za silny i jeszcze bardziej przycisnął się do mnie.- O co ci chodzi?! Najpierw obściskujesz się z jakąś laską, a teraz masz czelność przychodzić tutaj i mi rozkazywać? Co, czyżby laleczka odmówiła ci w połowie drogi?- zapytałam.
-To nie...- chłopak nie dokończył zdania, bo drzwi pokoju otworzyły się z hukiem. Spojrzeliśmy na postać, która właśnie się do nas zbliżała. Nie uwierzycie, kto to był, a mianowicie mój ojciec. Stanął przed nami ze wściekłą miną, a James puścił moje ręce i uwolnił z uścisku.
-Lara, co to ma znaczyć?-spytał ojciec.
-Nie twoja sprawa, ojcze.-odpyskowałam mu. Zwiesił głowę i dodał:
-Nieważne, ubierz się i porozmawiamy u ciebie w pokoju.
Kiwnęłam głową, a on wyszedł. Postanowiłam nie zostawać dłużej w towarzystwie Jamesa, dlatego skierowałam się do swojego apartamentu. Zasłoniłam górę mojego ciała rękami, ponieważ sukienka była podarta do połowy. Szłam korytarzem, nie zważając na innych wokół. Miałam jedną myśl w głowie. Co takiego chciał powiedzieć James? Ojciec jak zawsze wszystko zepsuł. Może chciał tylko powiedzieć coś obraźliwego? Tak, na pewno. To do niego podobne.
Nareszcie dotarłam do mojego pokoju. Zdjęłam podartą sukienkę i szpilki. Od razu lepiej. Moje nogi są całe obolałe, przysięgam. Ubrałam na siebie jakąś szarą bluzę, a chwilę później ktoś zapukał do drzwi. Nie kto inny jak mój ojciec z tą samą obojętną miną, co zawsze. O no dobra niech powie co ma i wynocha.
-To co było takie ważne?-zaczęłam.
-Za 3 dni odbędzie się specjalne spotkanie, na którym poznasz Nicholasa. Oczywiście twoja obecność jest obowiązkowa.-oznajmił. Szczerze to nie wiedziałam co myśleć. To i tak czy siak musiało się kiedyś stać. Nie myślałam tylko, że tak szybko...
-Coś jeszcze?
-Jutro na spotkaniu Rady omówimy plan spotkania. Tam też musisz być obecna.- dopowiedział i tuż po tym wyszedł bez słowa.
No cóż muszę sobie z tym jakoś poradzić. W końcu kto jak nie ja.
***
Obudziłam się, gdy rolety, które zasłaniały okna podczas dnia podniosły się do góry. Z głośnym jękiem wstałam z łóżka, ponieważ ja mogłabym spać zarówno dniem i nocą. Ubrałam się w czarne jeansy, obcisłą czarną bluzkę, kurtę również w odcieniu czerni plus do tego czarne botki. Mimo iż moje stopy nadal cierpiały po wczorajszej nocy, zdecydowałam się na nie. Na szczęście z moją głową było już lepiej.
Schodziłam schodami do sali obrad rady, kiedy wpadłam na niego.
-Sorry, nie chciałem.- odparł Noah. Napotkałam jego wzrok i wszystkie wspomnienia do mnie wróciły. Tamta noc i fakt, że prawie uprawialiśmy seks. O mój Boże...
-Noah, słuchaj co do ostatniej nocy to czy moglibyśmy o tym zapomnieć?- spytałam zakłopotana.
-Spoko, nic się nie wydarzyło.- odpowiedział.
-Super, dzięki. Powinnam już iść.
Ominęłam go i poszłam dalej. Nie wyglądał jakoś szczęśliwie, ale to dla naszego dobra. Gdyby ktoś się dowiedział miałabym niezłe kłopoty. Dobrze, że niezbyt go to obchodziło. Wreszcie znalazłam się przy drzwiach do sali obrad. Ze środka dochodziły jakieś głosy. Stanęłam blisko drzwi i podsłuchałam jak ktoś krzyczy:
-Nasza stara posiadłość jest martwa. Wszystkie wampiry, które dotychczas tam mieszkały nie żyją! A my nie wiemy dlaczego!
-Znajdziemy jakiś sposób, żeby się dowiedzieć. Już wkrótce.- powiedział inny głos.
-Dobrze, koniec tego tematu na dziś. Gdzie jest Lara?
Na te słowa zesztywniałam. Powinnam wejść? Ktoś zapytał gdzie jestem to może powinnam. A dobra co mi tam. Otworzyłam drzwi i rzekłam:
-Już jestem.
Wszyscy odwrócili się w moją stronę. Zobaczyłam twarz Camille. O nie... Zupełnie zapomniałam o Camille. Ona nie może dowiedzieć się o tym z Noah. Nigdy.
-Możemy zaczynać.
Usiadłam na wskazane mi krzesło. Przez cały czas mój ojciec nawijał o tym jacy powinniśmy być mili na wilkołaków, szczególnie ja. Dowiedziałam się też, że będę musiała przebywać w towarzystwie Nicholasa przez cały czas. To będzie koszmar. Oczywiście mam być stosownie ubrana, a o to zadba Camille. Na koniec ojciec dodał, że Nicholas zamierza mi się oświadczyć i będę musiała się zgodzić. Potem oznajmił, że to już wszystko i mogę iść, dzięki Bogu. Wychodząc zastanawiałam się nad tym, co usłyszałam przed spotkaniem. Cos jest na rzeczy i muszę się dowiedzieć co. Na moje nieszczęście tuż przy schodach spotkałam Jamesa.
-Gdzie się tak spieszysz, ślicznotko?- zapytał.
Nagle do głowy wpadł mi pewien pomysł. Miałam nadzieję, że pomoże mi to rozwiązać tą zagadkę.
-James...- zaczęłam.- Powiedz mi chciałbyś wyruszyć ze mną na kolejną przygodę?
Uśmiechnął się szyderczo i odpowiedział:
-Z tobą, zawsze.
CZYTASZ
Let Me Live ✔︎
FantasíaWampiry. Stworzenia, których boją się wszyscy. Wysysają krew, żeby uspokoić swój głód, dlatego są nazywani krwiopijcami. Wilkołaki-niebezpieczni wrogowie wampirów, którzy podczas pełni ukazują swoją prawdziwą twarz. Wojna między tymi gatunkami toczy...