6

360 21 0
                                    

Bardzo przepraszam, że dopiero teraz jest ten rozdział, a nie wcześniej. Za to mam nadzieję, że będzie ok. Mam też nadzieję że siudmy rozdział będzie wcześniej. I serduszka dla was że czekaliście. ❤️🧡💛💚💙💜
_________________________________________

Doszliśmy do domy Zuku. Kiedy Izuku zaczoł otwierać drzwi skapnęłam się, że ciągle mam na sobie kaptur. Więc go szybko go zdjełam

M- Jestem w domu!
Zuku wszed pierwszy, a ja zaraz za nim zamykająć drzwi za sobą a Midoriya jeszcze je zamkną na klucz. Mama Zuku weszła do holu.

Inko M- Jak dobrze, że wruciłeś zaczynałam się martwić.
M- Tak wiem, przepraszam. A! Mamo to jest moja koleżanka, Kitsune.
K- Dobry wieczur pani Midoriya
Inko M- Wita Kitsune. Akurat masz szczęść bo z narwów o Izuku przygotowałam więcej jedzienia. Chodź zjesz z nami.
K- Oh. Pani Midoriya, nie trzeba.
Inko M- Oj tam nie nażekaj. Ściągnijcie buty i chodźcie bo zaraz będzie zimne.
M- Dobrze. Nic nie poradzisz Kitsune. Moja mama już taka jest.

Przeszliśmy dalej i usiedliśmy do stołu gadzie wszystko było gotowe.
Inko M- Smaczenego dzieci.
I zaczeliśmy jeść.

K- To była bardzo dobre pani Midoriya. Dawno nie jadłam tak dobrego posiłku.
Inko M- Cieszę się, że ci smakowało.
M- Dziękuję za posiłek. Posprzątam.
K- Ja pomogę.
Inko M- O nie dzieci idzie do pokoju Izuku, a ja tu sama posprzątam.
M- Na pewno mamo?
Inko M- Oczywiście w końcu masz gościa.
M- Dobrze.
Poczym skierowaliśmy się do pokoju Zuku.

Jedyne co zaskoczyło mnie na początku to, to, że ma drzwiach do swojego pokoju mniał tabliczkę z jego imieniem zawiązaną z All Mightem
K- Zuku, a czemu masz tą tabliczkę na drzwiach?
M- Oh. Widocznie zapomniałem jej ściągnąć. No cóż trudno, wiejdź.

Jak weszłam do pokoju to zauważyłam, że na ścianach zostały jakieś resztki po polakatach z All Mightem, a po pokoju walałty się tylko szczępki po plakatach. Na środku było pudło z rzuconymi do niego figurkami bahatera numer jedem.

M- Jeju przepraszam cię za ten bałagan, ale jeszcze nie zdążyłem posprzątać całego pokoju.
K- Nic nie szkodzi zaraz się z tym uporamy.

Miał zdziwianą mninę. Ale zaraz uśmiechnoł się i zaczeliśmy sprzątać pokuj. Strzempki po plakatach wyżycieliśmy, a figyrki schwaliś my do kartonowego pudła. Odziwo się zmieściły wszystkie, choć było ich sporo.

M- Dzięki, że mi pomogłaś w ogarnięciu pokoju.
K- Nie ma problemu. A! Przypomniałam sobie, że Kurogiri poprosił mnie o to żebym ci pomogła w projektowaniu twojego stroju złoczyńcy.
M- Stroju złoczyńcy?
K- Tak. Ja też już zrobiłam i czekam już tylko na jedną rzecz.
M- Spoko. Pujdę tylko po krzesło.

Jak Zuku poszedł zauważyłam jakieś zeszyty na pułce. Wiem że nie powinnam żadnego z tych zarzytów brać, ale strasznie mnie kusiło więc jeden z nich wziełam. Był on podpisany jako "Analizy bohaterskie na przuszłość. Nr. 12". Gdy go otwożyłam były tam rozpisane wszystkie informacje na temat danego bahtera i jedo daru. Jekie ruchy podejmują. Jak walczą. Na jaki dystans. Było tam wszystko. Tych analiz różnych postaci było tam kilka.
Cały zaszyt był zapisany w te niesamiwite notatki. Byłam nimi tak zafastynowana, że jak Zuku otwożył drzwi szybko z przestraszeniem schowałam je za plecami.

Przyszed z krzesłem. Przeniusł go koło biurka tak żeby dwie osoby migły usiąść.
M- Siadaj. Coś się stało? Wyglądasz na przestraszoną.
K- Co! Yy. Nie wszystko w pożądku.
Puściłam zeszyt tak, że spadł na łuszko i podeszłam do Zuku. Zaczeliśmy projektować.

Perspektywa Deku.

M- Dzięki że mi pomogłaś w ogarnięciu pokoju.
K- Nie ma problemu. A! Przypomniałam sobie, że Kurogiri poprosił mnie o to żebym ci pomogła w projektowaniu twojego stroju złoczyńcy.
M- Stroju złoczyńcy?
K- Tak. Ja też już zrobiłam i czekam już tylko na jedną rzecz.
M- Spoko. Pujdę tylko po krzesło.

Poszedłem po krzesło do salonu. Zajeło to trache dłużej niż mnyślałem. Otwożyłem drzwi od pokoju i przeniosłem krzesło obok biurka.

M- Siadaj. Coś się stało? Wyglądasz na przestraszoną.
K- Co! Yy. Nie wszystko w pożądku.
Dziwne. Ciekawe czego się przestraszyła. Podeszłam do mnie i usiadła. Zaczeliśmy projektować.

Mineło kilka godzin jak to skończyliśmy. Wyglądało nieżle.

Cieszyłem się z tego co wyszło, a Kitsune ze mną, po czym zabaczyłem na zegarek byłam już osiemnasta

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Cieszyłem się z tego co wyszło, a Kitsune ze mną, po czym zabaczyłem na zegarek byłam już osiemnasta.

M- Kitsune już jest osiemnasta.
K- Muszę już się zbierać. Wezme te plany do Kurogirjego on je przekaże dalej.
M- A zamim pujdziesz to możesz mi powiedzieć na co takiego czekasz.
K- Na taką broń która będzie działała pod wpływem mojedo daru. I nie będzie to taka mała zabawka. Hehe.

Odprowadziłem Kitsune do wyjścia i się pożegnaliśmy. Jutro mamy znowu zobaczyć się na treningu. Nie mogę się doczekać. Napewno dam z siebie wszystko. Poczym wruciłem do pokoju i na łuszku zobaczyłem mój zeszyt z analizami bochterów. Byłem ciekawy co on tam robi. No ale wziłem go i odłżeyłem na pułkę gdzie miałem całą resztą. Poczym z plebaka wziołem ten sam zeszyt z analizami i zaczołem w nim pisać.

Nie udane samobójstwo [Villain Deku]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz