Perspektywa Deku.
Kiedy weszedłem do pokoju walnąłem się na łóżku.
M- A co jeśli faktycznie ją lubię? O nie, nie, nie. Przecież by mnie zabiła prędzej niż zakochał się. A nawet jeśli to pytanie czy to nie ja się w niej zakochałem?
Takie myśli przechodziły mi przez głowę. Wszystko wina Tomury. Ale w sumie jakby coś się jej stało raczej bym sobie tego nie wybaczył.
M- Cholera jasna o czym ja myślę. O tym, że moja konpanka się we mnie zakocha. No chba mnie coś postrzeliło.
Starałem się o tym nie myśleć, ale to nie było takie łatwe. Po długim czasie udało mi się uspokoić. Przy okazji się ogarnąłem i zszedłem na dół. Usiadłem na kanapie obok Kitsune.
K- Zuku co się stało, że poszłeś?
M- Tamura mnie wnerwił.Nagle drzwi się oswożyły. Cała nasza czwórka popatrzyła na wchodzącą dwujkę. Jedna to była dziewczyną w blond włosami spiętymi w dwa koki i grzywką. Miała na sobie mundurek gimnazjalny więc musiała byś w wieku moim i Kitsune. Drugi to męszczyzna cały pokryty bliznami po opażeniach z czarnymi włosami. Popatrzyłem kontem oka na uszastą. Wyglądała z lekka zdziwioną.
K- Co ty tu robisz?
? - To samo mogę powiedzieć tobie.
K- Jestem i się nie interesuj ognisty głombie.
? - To ty też się nie interesuj.
Sh- Znacie się?
K- Oczywiście, że tak. Prawie całe życie z nim spędziłam może byś się przedstawił braciszku?M- Chwila. Czy to nie jest ta osoba o której mi kiedyś mówiła?
D- Jestem Dabi
Sh- A baz psełdomimu.
D- Nie mogę ci powiedzieć. Więc tyle ci musi wystarczyć.
Sh- Dobra dalej.
H- Himiko! Himiko Toga! Jak się dowiedziałam, że współpracowaliście z Stainem chciałam do was dołączyć, ale najbardziej mnie coś zaciekawiło.Dziewczyna pokazała palcem na naszą dwujkę z wielkim uśmiechem na tważy.
H- To wy go zabiliście. Co nie?
K- Nawet jeśli to co?
H- Czyli to ty byłaś. Proszę zaprzyjaźnijmy się. Wiesz jęk będzie fajnie. Będziemy mogły mordować kogo tylko chcemy.Toga w ekspresowym tempie podskoczyła do zielonookiej, a ta gdy usłyszała o mordowaniu uśmiechneła się.
Sh- Świetnie teraz mamy dwie warjatki.
K- Masz jekieś walony problem zombiaku.
Sh- A żebyś wiedziała.
Kuro- Uspokójcie się. Tomura powinieneś ich przyjąć do ligi. Dobrze wiesz, że jesteśmy osłabieni.
Sh- Ehh... Niech im będzie. Witajcie w lidze złoczyńców, a ja z tąd idę.Tomura wyszedł z baru dosyć szybko.
D- Ten tak zawsze?
M- Niestety tak. Mieliście szczęście, że was nie zaatakował. Kiedy ja z Kitsune mieliśmy okazję go poznać pierwsze co zrobił to chciał nas zmienić na proch.
H- A tak wogule to jak się nazywacie.
M- Jestem Izuku Midoriya możecie do mnie mówić Deku. Za blatem jest Kurogiri, a obok mnie Kitsune.K- A tak między nami Toga to jesteś dla mnie zbawieniem, bo w końcu nie jestem tu jedyną dziewczyną.
H- To może powinnyśmy coś zrobić?
K- A masz jakiś pomysł?
H- Wiesz możemy się troszkę zabawić. Lepiej byśmy się poznały.
K- To brzmi jak plan. Kurogiri mogę od dzisiaj chodzić na patrzone z Togą.Kiedy to usłyszałem o mało co się nie udusiłem. Obydwie lubią mordować. Toga już wygląda na pukniętą, a Kitsune jak przesadzi zaczyna jej odwalać i nie ma hamulców. Szczeże mówiąc... To bordzo debilny i zły pomysł
Kuro- Nie sądze by był to dobry pomysł.
H- Czemu?
Kuro- Kitsune trzeba trzymać na krutkie smyczy, a od tego ma Deku.
K- Nie mów, że mnie skazujesz na niego.
M- Dobrze to wiedzieć. Jak chcesz możesz sobie iść z Dabim.
K- Zuku więź się nie obrażaj. Już wolę iść z tobą niż z dużym braciszkiem.
D- Serjo?
K- Serjo.
D- Jak tak możesz.
K- Co mam porodzić, że jest leprzy.Oboje się kłucą, a ja miałem na twarzy lekki uśmiech. Cieszę się, że Kitsune woli mnie bardziej od Dabiego, który jest jej bratem, ale traktuje mnie jako przyjaciela. Cholera zaś o tym myślę. Dzięki Tomura teraz nie będę mógł spojżeć na nią tak jak zawsze.
K- Zuku wszystko dobrze? Jesteś czerwony, nie masz gorączki?
Zobaczyłem ziwlonooką przede mną która wybudziła mnie z moich myśli. Przyłożyła mi rękę do czoła, a ja poczułem, że jestem jeszcze bardziej czerwony.
M- Nic mi nie jest! Nie martw się o mnie.
Podedenerwowany Wstałem z kanapy i szybkim krokiem poszedłem do pokoju.
M- Znowu to samo.
Perspektywa Togi.
Czy ja dobrze widziałam. Izu-kun się zarumienił, kiedy Kitsune przyłożyła mu rękę do czołe. O matko jakie to słodkie. Nie ma mowy bym ich nie shipowała.
H- A Izu-kun tak zawsze?
K- Nie. Dzisiaj się tak dziwnie zachowuje.
H- Tak to na stuwe miłość. Jednak trzeba im będzie pomóc.H- Rozumie. A ty i Dabi naprawdę jesteście rodzenństwem?
D- Nie, ale nasza więź jest na tyle silna, że traktujemy się jak rodzeństwo.
K- Tak. Ktoby pomyślał, że zobaczymy się w takich okolicznościach, a nie na tamtym świecie.
D- Co ty masz takie czare myśli?
K- Nie wiem. Taka już jestem.Powiedziała to z lekkim uśmiechem
H- Dobra! Zabieram cię Kitsu-chian bo musimy się lepiej poznać.
D- I zostawisz mnie tak.
K- Dokładnie tak. Jak chcesz możesz pogadać z Zuku.
D- To ten z zielonymi włosami.
K- Tak.
H- Muszę przyznać, że jego włosy troche przypominają brokuły.
K- Dla tego czasem powiem do niego brokuł, ale chyba zbytnie tego nie lubi.
H- Łapię. To idziemy!Zaczełam ciągnąć zielonooką w dosłownie nie znanym mi kierunku. Po chwili się zatrzymałam i popatrzyłam ma uszastą pytającym wzrokiem.
H- A tak wogule to gdzie my mamy iść?
K- Ehh... Choć, pujdziemy do mojego pokoju, a Kuro które pokoje?
Kuro- Jeden na przeciwko ciebie, a drugi dwa pokoje za Midoriyą.
K- Oki dzięki. Idziemy. Braciszku ty też pokaże wam pokoje.
H- Jej!Najpierw Kitsune pokazała pokój czarnowłosego gdzie już tam został, a my poszłyśmy dalej. Doszłyśmy do pokoju uszastej. Na przeciwko jej pokoju był mój. Cieszyłam się z tego bo miałam na przeciwko podobną osobę do mnie więc się na stuwę dogadamy.
CZYTASZ
Nie udane samobójstwo [Villain Deku]
FanficCo by było gdyby Izuku Midoriya popełnił samobójstwo i znalazł by go Kurogiri w bardzo złym stanie? Co by zrobił Deku czy będzie po złej stronie czy będzie wiódł spokojne życie? Kogo napotka na swojej drodze i czy się z nim zaprzyjaźni, a może go o...