14

185 10 0
                                    

K- Skończyliście już gadać. Zaczynam się nudzić.
B- T-ty... Ty jesteś przyjaciółką Deku.
K- Plus jeden za sposzczegawczość.
B- Jak mogłaś. Niech Deku się tylko dow...
M- Czego się dowie? Tego że ona jest złoczyńcom. Też mi coś.

B- Deku... Czemu...
M- Pytasz czemu. To jest oczywiste. Skoro nie mogłem zostać bohaterem to zostałem złoczyńcom.
B- Ale...
M- Wiesz że nie da się cofnąć czasu. Sam mi mówiłeś, że taka oferma jak ja nigdy nie będzie bohaterem. Nawet All Might mi tak powiedział.
B- Ale czemu wybrałeś tą drogę?!
M- Pamiętasz ten dzień kiedy mi powiedziałeś że lepiej będzie jak bym zniknoł. Wypełniłem towoje życzenie i skoczyłem z dachu.

Mina Bakugo wyglądała na zasmuconą oraz przerazonom. Za to czrwonowłosy z nie dowieżaniem patrzył na blondyna.
M- Puźniej spotkałem pweną osobę z ligi złoczyńców która na mnie polegała. To była pierwsza osoba która potrzebowała kogoś takiego jak ja. I dlatego jesteśmy gadzie jesteśmy.

Przez chwilkę wszyscy milczeliśmu ale ja nie mogłam tak przez dłużej stać.
K- Dobra starczy tego. Zaczynam się nudzić.
M- Ja się zajmę Bakugo.
K- Heee?! Ja chciałam się z min pobawić... No niech ci będzie.

Nie czekając zaczełam biegniec w kierunku czerwonookiego wyciągając moją kosę. Oczywiście obronił się ale przepchnełam go do pokoju obok.

K- Nieźle się obroniłeś.
Kiri- Dlaczego to robicie?
K- Widzisz każdy ma jakiś powód by kimś zostać. Mam ciągle wamwiano że migdy nie zostaniemy bohaterami. No i w końcu wpoiło mi się do głowy i zostało. To oczywiste.
Kiri- Ale nie oznaczało to że musisz być złoczyńcom.
K- Widzisz, ludzie są różni... Sharku.

Uśmiechęłam się złowieszczo. A mój stary przyjaciel miał zaskoczoną minę. Naprawdę dawno nie widziałam u niego takiej miny.

Kiri- K-Kitsune... Ale czemu?
K- Widocznie pamiętasz mnie jako niewinną dziewczynę która nie maiała uczuć.
Kiri- Ja w to nie wieże. Przeciesz ty nigdy nie chciałaś krzywdzić ludzi, tyklo ich ratować. I w dodatku zaginełaś.
K- Ta. I co z tego.

Kiri- I jeszcze tak mówisz. Nie myślałaś o tym jak twoi rodzice mogli się martwić.
K- Nie mogli by się martwić bo nie żyją. Wiesz czemu to zrobiłam? Dlaczego uciekłam z szpitala? Tylko dlatego że nie mogła tego już wytrzymać. Tego piekła. Ja tylko udawałam że wszystko jest okej i że niec się nie dzieje.

Kiri- To dlaczego tego nie powiedziałaś komuś.
K- Bo to nic by nie dało.
Przestaliśmy już gadać i zaczeliśmy walczyć. W trakcie wcześniejszej rozmoty można powiedzieć, że wymieniliśmy pare ciosów.

Po czasie usłuszałam jakiś bardzo słaby krzyk. To był All Might. Musiałam poinformować Zuku o tym bo byłam pewna że nie słyszał tego co ja. Przebiegłam do pokoju gadzie zielonowłosy walczył i szybko odciągnełam go od Bakugo. Kirishima pobiegł za mną i stanoł obok blondyna.

K- Zwijamy się.
Powiedziałam to na tyle cicho że przeciwniek nie słyszał co powiedziałam.
M- Już?
K- Tak. Tylko jak chcesz wyjść? Oni stoją tam gdzie jest wyjście.
M- Możemy wyskoczyś przez okno. Chyba raczej się z tego wyratuemy niż gdy nas złapią.
K- Racja.

Podbiegliśmy pod okno. Zuku skoczył pierwszy. A przeciwnicy byli zaskoczeni naszą decyzją i zaczeli do naz podbiegać. Ja zanim skoczyłam spojżałam na Kirishime z poważną miną i gdy byli blisko zeskoczyłam.

Nie spadliśmu prosto na sam dół ponieważ byśmy się pozabilali. Na nasze szczeście były odstające części o które można było się złapać i zejść na dół.
Kiedy zeszliśmy nie czekjąc zaczeliśmy biec na główny plac gdzie już Nomu walczył z All Mightem.

K- Myślisz, że nam to się uda.
M- Powinno się udać ale nie jestem pewny.
K- Jasne.
M- Lepiej się pośpieszmy. Nie możemy dopuścić tych oszołamów do All Mighta. A napweno już kierują się w tym samym kierunku co my. Zakładam że inni złoczyńcy tak samo zostali pokonani jak w przypadku tej dwójki.

Po jakimś czasie dobiegliśy. Stanęliśmy obok Shigarakiego. Nomu już miał All Mighta w swoich łapskach. Ale bez interwenci Kurogiriego, raczej by się to nie udało. Jakąś chwilę to trwało, ale oczywiście ten rozwydrzony blondym mósiał zaatakować ciemno mglistego.

B- Wypierdalaj!
Jebany bachor. On wszystko musi zniszczyć. Jeszcze w dodatku obezwładnił Senseia.

Nagle z niką na połowie nomu pojawił się lód i bohater się uwolnił. Zauważyłam troche dalej ladowego gościa. To napewmo jedo sprawka.

M- Shigaraki?!
Sh- Cholerna dzieciarnia.
K- Spoko. Zajmę się tym od lodu. To nie będzie trudne.
M- Zawsze tak mówisz.
K- Wiem... Załatwie to szybko.
Wyciągnełam kose i zaczełam bo niego biec. I go zaatakowałam z zaskoczenia, ale szybko się obronił swoim lodem.

K- Masz niezłe wyczucie. Shoto Todoroki.
Niał taką zdziwioną minę jak wypowiedziałam jego pełne imie i nazwisko.

T- Z koąd znasz moje imie? I z resztą to sam nie wiem czy mam podziękować za komplement czy go zignorować.
K- Jesteś dosyć sztywny, a co do pytania to nie mogę powiedzieć, mroziku.
T- Sztywny, niby czemu?

Jego mina była jeszcze bardziej zdziwiona jak tylko go nazwałam mrozikiem.
K- Nie spanikowałeś jak cię zaatakowałam. Z rzesztą masz niezły refleks, lecz twoja mina jest bez cenna.

Moja ostrze zablokowało się w lodzie, ale szybko sprawiłam że wyjełam je całe. Poprostu je schowałam a potem pojawiło się ponownie.

Perspektywa Todorokiego.

K- Masz niezłe wyczucie. Shoto Todoroki.
Byłem zaskoczonu kiedu wypowiedziała moje pełne imie i nazwisko.
T- Z koąd znasz moje imie? I z resztą to sam nie wiem czy mam podziękować za komplement czy go zignorować.
K- Jesteś dostć sztywny, a co do pytania to nie mogę powiedzieć, mroziku.

Mroziku!? Tylko jedna osoba tak na mnie mówiła ale zerwałem z nią wszelkie kontakty i nawet nie wiem co się z nią dzieje. Teraz ta dzieczyna mnie tym poprostu wstrząsneła.

T- Sztywny, niby czemu?
K- Nie spanikowałeś jak cię zaatakowałam. Z rzesztą masz niezły refleks, lecz twoja mina jest bez cenna.

Jej kosa była zablokowana w moim lodzie, więc nie mogła jej użyć. Ale nagle ostrze znikneło, a potem się pojawiło.

T- A więc to tak?
K- Co zaskoczony?
T- Może trochę.

Nie udane samobójstwo [Villain Deku]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz