Minęło kilka dni od wypisu Uchihy ze szpitala. Nic sobie nie robiąc z procedur, u boku Naomi wkroczył do pomieszczenia z weneckim lustrem, tuż przy pokoju przesłuchań na komisariacie. Komendant właśnie rozpoczynał rozmowę z podejrzanym.
- Proszę usiąść, panie Akizo - zaczął mężczyzna, wskazując na krzesło przy stoliku. - Z racji oczyszczenia z zarzutów jednej z podejrzanych musimy panu zadać kilka pytań.
- Dlaczego akurat mi? - spytał z łagodnym uśmiechem, siadając spokojnie i układając luźno dłonie na kolanach. - Czy to przez bliskie kontakty z Naomi?
- Między innymi - wyjaśnił komendant. - Wiele poszlak wskazuje na udział mężczyzny zarówno w ataku na panią Naomi, jak i we wraku samochodu. Musimy prosić o próbkę pańskich odcisków i śliny.
- Jakich poszlak? - zmarszczył brwi. - Znaleźli państwo coś szczególnego w maszynie?
- Częściowe odciski palców i odrobinę naskórka. Wstępne badania wykazały, że naskórek należy do mężczyzny. Aczkolwiek nie mamy jego DNA w bazie.
- Czyli nigdy wcześniej nie był karany? Jakiś nowy psychopata? - uniósł lekko prawy kącik ust. - Zgoda...
***
- On się dziwnie zachowuje - skwitował Sasuke, obserwując mężczyznę uważnie.
- Zawsze taki był - Naomi wzruszyła ramionami. - Ale wygląda, jakby się droczył...
- Podejrzane - prychnął tylko.
***
Policjant wsunął narzędzie do wnętrza ust młodego lekarza, usiłując pobrać materiał genetyczny z wnętrza jego policzka. Nie mógł jednak przewidzieć tego, co się wydarzyło po chwili.
Usłyszał huk, a potem poczuł ból w okolicach potylicy. Upadł boleśnie, pchnięty ze sporą siłą. Młody lekarz wybiegł z pomieszczenia.
- Co kurwa...! - wyrwało się zszokowanemu Sasuke, który niemal staranował swoim ciałem drzwi. Nawet nie obejrzał się za szatynką. Z zdenerwowania mocował się parę sekund z klamką, zanim wybiegł.
- Sasuke! - wrzasnęła za nim, rzucając się biegiem przed siebie. - Opanuj się...! Może być niebezpieczny!! - wydyszała podczas szybkiego biegu.
- Nie ma czasu! - rzucił tylko, w ruchu upewniając się, czy ma przy sobie broń. Dopadł do drzwi od stołówki, wrzeszcząc: - Ruszać dupska! Podejrzany właśnie spierdala! - z powodu nerwów nie zwracał uwagi na etykietę.
- Gdzie spierdala?! - rozległy się podniecone okrzyki policjantów, którzy natychmiast odskoczyli od talerzy i pognali za Uchihą.
- Chuj wie! - nie czekając na nikogo, brunet brnął przed siebie, zaraz potem otwierając drzwi wyjściowe budynku. Zauważył Akizo kradnącego jeden z radiowozów.
- Zatrzymaj się, złodzieju, morderco, gwałcicielu, czy jak ci tam było!! - wrzasnął Toshiro zza pleców Sasuke. - Ty, Uciecha, łap go, kurwa!
- Jezu, nie wrzeszcz tak! - odkrzyknął Sasuke, krzywiąc się na twarzy. - Do samochodu, bohaterze! Ja będę prowadził!
- Kami, oboje zamknijcie mordy i zapierdalać do auta!! - wydarł się na nich jeden z głównych komisarzy, dopadając szybko swój radiowóz i wsiadając do niego. - GAZ DO DECHY, TO NIE SĄ ĆWICZENIA - i odjechał.
Chwilę później Sasuke i Toshiro siedzieli już na swoich miejscach. Brunet skupiony na konieczności dopadnięcia przestępcy nie zauważył, kiedy Yuki wsiadła do samochodu, na tylne siedzenie po stronie kierowcy. Dopiero gdy ruszył z piskiem opon, spojrzał w lusterko.
CZYTASZ
Po trupach do celu (SasukexOC) [Naruto]
Fanfiction*opowiadanie zostało napisane w 2018 roku* Po brutalnej utracie rodziców młody Uchiha Sasuke zostaje policjantem, aby móc chronić cywili od podobnego sobie losu. Zdawało się, że jego życiowa misja zwieńczy się sukcesem, dopóki Sasuke nie trafił do...