Rano Uchiha musiał pojechać na komisariat i złożyć raport, tak jak podejrzewał. Mimo oczywistej konieczności użycia broni, musiał się grubo tłumaczyć niektórym przełożonym. Pytania typu "A dlaczego akurat ty pociągnąłeś za spust?" doprowadzały go szału. Po trzech godzinach spędzonych na komendzie wrócił do szatynki, chcąc się z nią jakoś rozluźnić przed rozprawą sądową. Miała się odbyć już pojutrze, z uwagi na to, że wcześniej niż po wstępnym orzeczeniu sądu, Toshiro nie mógł zostać pochowany.
Chwile błogości były jednak krótkie i ulotne. Drastyczne obrazy ostatnich wydarzeń ciągle malowały się żywo w ich głowach. Czuli, że osiągną choć cień spokoju dopiero po wymierzeniu kary i pożegnaniu Toshiro.
Wreszcie nastąpił dzień rozprawy. Miała się ona odbyć o dwunastej, lecz tego dnia wstali już przed szóstą. Obawy o przebieg rozprawy nie pozwoliły im na spokojny sen. Również śniadanie stanęło im w gardle.
***
Sala powoli się zapełniała w oczekiwaniu na wprowadzenie oskarżonego na wózku, jak i nadejściu sędziego. Uchiha i Yuki siedzieli w ławce dla świadków, ściskając swoje dłonie, chcąc dodać sobie otuchy.
- Proszę wstać, idzie wysoki sąd - oznajmił ochroniarz, otwierając główne wejście.
Wszyscy zebrani, poza oskarżonymi Akizo, powstali z szacunkiem i cierpliwie czekali, aż mężczyzna w długiej todze zasiądzie przed najwyżej postawioną ławą. Przestępca wbijał swój szaleńczy wzrok w szatynkę. Teraz było widać jak na dłoni jego obsesję na punkcie Yuki. Szatynka przez chwilę poczuła się mała i bezbronna. Jego spojrzenie było straszne.
- Jest okropny - szepnęła do Uchihy, nie ośmielając się oderwać wzroku od oszalałego bruneta.
- Tak... wariat - mruknął Sasuke, potępiając mężczyznę wzrokiem.
- Rozpoczynamy rozprawę zabójstwa Ihigi Matsuo oraz Kotoroko Toshiro - oznajmił nagle donośnie sędzia, uderzając młotkiem w wypolerowane drewno. Następnie zwrócił się do mordercy: - Hirohito Akizo. Został pan oskarżony o włamanie się do domostwa Yuki Naomi i zabicie jej niedoszłego partnera. Dostarczone ślady wskazują także na to, że był pan sprawcą wypadku samochodowego śledczego Uchihy Sasuke, a niespełna trzy dni temu zastrzelił pan Kotoroko Koshiro z premedytacją. Przyznaje się pan do oskarżeń?
- Wstałbym, panie Sędzio, ale niestety ktoś rozwalił mi kolana - Akizo uśmiechnął się diabelnie w stronę Sasuke. - Tak, przyznaję się do winy.
- Proszę sobie darować takie prześmiewki - pouczył go, przeglądając akta. - Był pan obiecującym lekarzem, co sprawiło, że postanowił pan zniszczyć sobie i innym ludziom życie?
- Odzyskanie swojej miłości - mówił spokojnie. - Naomi powinna była wiedzieć, że jest moją własnością. A że kilka osób stanęło na drodze... cóż. Trudno.
- Z reguły nie uznajemy ludzi za swoją własność - odparł mężczyzna, patrząc przenikliwie to na Akizo, to na Naomi. - Proszę o zeznania pierwszego świadka.
- To ty, Naomi... - szepnął Sasuke, dyskretnie całując ją w policzek, aby odjąć jej nieco stresu w miarę możliwości.
Szatynka bez słowa wstała i podeszła do wyznaczonego miejsca, spoglądając na Akizo ze strachem zmieszanym z obrzydzeniem. On sam wpatrywał się w nią obsesyjnie, jakby chciał wniknąć do każdej komórki w jej ciele. Dreszcze ogarnęły ciało kociookiej, ale dzielnie odchrząknęła i zaczęła mówić:
- Nazywam się Yuki Naomi, mam dwadzieścia trzy lata, z zawodu jestem pisarką, przysięgam na godło kraju mówić tylko prawdę - zaczęła z napięciem w głosie.
CZYTASZ
Po trupach do celu (SasukexOC) [Naruto]
Fanfiction*opowiadanie zostało napisane w 2018 roku* Po brutalnej utracie rodziców młody Uchiha Sasuke zostaje policjantem, aby móc chronić cywili od podobnego sobie losu. Zdawało się, że jego życiowa misja zwieńczy się sukcesem, dopóki Sasuke nie trafił do...