Minęły dwa tygodnie od walki Goku i Beerusa. Beerus zostawił ziemię w spokoju. Po tygodniu zabrał na swoją planetę Goku oraz Vegetę. Dokładniej zrobił to Whis. Beat odrzucił tę propozycję. Był on silniejszy od nich dwóch i tylko zostałby spowolniony w treningu. Beat osiągnął formę Boskiego Super Sayianina poprzez rytuał. Lekkomyślny Goku zażądał od Beata walki, lecz ta zakończyła się w niecałe 15 sekund. Beat będąc w podstawowej formie był w stanie pokonać Note w Super Sayianinie poziomu drugiego. Obecnie był pewien, że po osiągnięciu Niebieskiego Super Sayianina mógłby walczyć z Beerusem na całego.
- Tato! - Jego przemyślenia przerwała Yune. Siedziała na podłodzę przy stoliku coś rysując. Było to jedno z jej ulubionych zajęć poza obserwowaniem ćwiczącego Beata. Była ona ubrana w prostą niebieską sukienkę do kolan. Swoje jadeitowe włosy miała związane w dwa kucyki.
- Tak córcia?
- Chce nową kartkę.
- Kolejną? Dałem ci już przed chwilą ich tuzin. - złapał za parę kartek i położył na stole. Dziewczynka złapała kartki z uśmiechem.
- Dziękuje tatusiu!
Yune wróciła do rysowania. Beat obserwował ją zostając w formie Boskiego Super Sayianina. Nie chciał od razu osiągnąć Niebieskiego Super Sayianina. Chciał perfekcyjnie opanować Czerwoną Formę. Jej potencjał był wielki i dzięki temu Beat mógł coraz bardziej poszerzać swoją moc w tej postaci. Jego zdaniem osiągnięcie Niebieskiego Sayianina będzie bezsensowna bez osiągnięcia perfekcji w poprzedniej. Robił tak z każdą formą, jaką zyskał. Uczył się jej i po jakimś czasie w tej formie przyzwyczajał się do niej. Jednak tym razem nie było to takie proste. Była to transformacja wykorzystująca boską Ki. Trudniej było zaadaptować do czegoś nowego. Lecz nawet bez tego byłby w stanie pokonać Goku oraz Vegetę jednocześnie.
- Tato. Czy mogę powalczyć?
- Jestem teraz trochę zajęt-
- Nie z tobą. Z tymi ludźmi z gwiazd.
Beat wyczuł nagle energie pewniej istoty, z którą kiedyś próbował „walczyć". Frieza, Kosmiczny Imperator, który wrócił z martwych, by zemścić się na Goku i innych Sayianach.
- ... Ten przeciwnik nie okaże ci litości. Jednak jeśli chcesz to możesz z nim walczyć. Jednak na początek... Yune.
- Tak Tatusiu?
- Ocenisz moją moc w porównaniu do mocy, którą znałaś?
- Mam tylko ocenić?
- Tak maluchu. Tylko ocenić. Więc... zaczynam.
Beat zacisnął pięść. Wokół jego osoby pojawiła się czerwona ognista aura ,a jego włosy świeciły na mocną czerwień. Cała chatka zaczęła się trząść. Yune wstała z ziemi i lekko się uśmiechnęła. Moc mężczyzny ponownie upadła.
- To była połowa mojej mocy. Więc jak jestem silny?
- Prawie tak jak Zły Kot. Trochę ci jeszcze brakuje... wiem, tylko że jesteś w końcu odemnie silniejszy Ta-tu-siu!
CZYTASZ
Spełnione marzenie. // Dragon Ball. Marzenie chłopaka.
FanficBeat był zwykłym chłopcem, który nigdy nie cieszył sie popularnością. Zamknięty w sobie, bardzo często miał myśli samobójcze. Było jednak kilka rzeczy, które odciągały go od tego. Anime. Toaru, One Piece i ulubiony Dragon Ball. Marzył, aby jakiegoś...