"Nie uderzę"

25 2 0
                                    

Mężczyzna spojrzał z kąta na wejście za kulisy. Jego moc z każdą chwilą wzrastała. Patrzył się jakby na coś czekał. Note podbiegła do niego i kopnęła w odsłonięty brzuch. Mężczyzna nawet tego nie poczuł. Jego moc przewyższała jej, mimo że nawet się nie przetransformował.

- Walcz! - kopnęła go ponownie w brzuch tym razem o wiele mocniej.

- Nie. Teraz czekam, aż ktoś przyjdzie.

- Czekasz na tamtych? Chcesz by zabrali ci moc i uwolnili Majin Buu!

- Tch. Skąd to wiesz?

- Mówiłam! Jestem Note! A teraz walcz olbrzymi przygłupie! - kopnęła go w żebra.

- Nie. Nie uderzę kogoś kto ją przypomina. Nie mogę.

- No dalej! To poddaj się!

- Tego też nie mogę zrobić. Sama za chwilę się poddasz.

- Hę?

- Przytłoczę cię moją mocą i zemdlejesz.

- Nie żartuj. Widziałam już olbrzymie poziomy mocy, które były poza Mo-.

Note poczuła jakby jej głowa miała pęknąć. Jedyne co czuła to moc chłopaka, która nagle eksplodowała. Jego włosy stały się złote i to była ostatnia rzecz, jaką widziała. Tuż po tym obudziła się w swojej grocie. Przytuliła swoje kolana. Nie wiedziała jak się czuć. Była smutna, wściekła i przerażona w jednej chwili.

- Nie bój się drogie dziecko. - usłyszała nieznany kobiecy głos. Był on strasznie łagodny,ale stanowczy. - Ja pomogę ci z twoim problemem.

- K-kim jesteś!? Gdzie jesteś! Pokaż się!

Z cienia wyszła wyższa od niej dziewczyna. Jej skóra była lekko brązowa. Na swoim czole lśnił mały kryształ. Jej oczy miały szafirowy kolor i odbijały płomienie lamp jak lustra. Była ubrana w hinduskie ubrania.

- Nazywam się Sara. Nie chce walczyć... lecz pomóc ci odzyskać przyjaciela.

- Skąd o tym wiesz?

- Też wciągnął mnie portal... a teraz chcesz mojej pomocy... czy nie?

Note nic nie odpowiedziała. Nie chciała wplątywać osób trzecich w jej problemy, ale była bezsilna wobec Beata i jego zepsutego umysłu.

- Mogę to przemyśleć?

- Oczywiście.

- Skoro moja kryjówka nie jest już tajna... co powiesz, by spotkać się tutaj dzisiaj w nocy?

- Ja tutaj na ciebie zaczekam. I tak nie mam co robić w domu.

- Dobrze. W plecaku jest bluza... a twoje ubranie nie wygląda na ciepłe.

- Dziękuje.

Note zanurzyła się i zaczęła płynąć na powierzchnie. Gdy wyskoczyła na powierzchnię na ulicy świeciły się już lampy ulizne ,ale nie było dramatycznie ciemno. Note cały czas myślała o propozycji tajemniczej dziewczyny o imieniu Sara. Jak ona mogła pomóc w przemówieniu Beatowi do rozumu. Gdy po marszu doszła do swojego domu poszła się przebrać i zeszła na dół, by zobaczyć stół, na którym była kartka. „Wyszłam na miasto. Nie będzie mnie do godziny 22. Odgrzej sobie kolacje i idź wcześnie spać. Całuski". Jej mama była sama i po śmierci jej taty próbuje znaleść sobie drugą połówkę jednak nigdy jej to nie wychodzi. Dziewczyna złapała pomarańczę i usiadła przy stole. Powoli zaczęła ją obierać nadal myśląc o tym co zdarzyło się tam... oraz o tym, co stało się po powrocie. Chciała zobaczyć Beata normalnego i nie jako wielką maszynę do zabijania. Postanowiła. Przyjmie pomoc od nieznajomej. Note tuż po zjedzeniu posiłku wyszła ponownie z domu tym razem ubraną miała bluzę. Wybiegła do parku. Tuż przed jeziorkiem stała Sara.

- J-jestem!

- Właśnie widzę. Długo się nie zastanawiałaś.

- Chce byś pomogła naprawić i odzyskać mojego przyjaciela.

- Więc chcesz mojej pomocy.

- Huf. Tak chce twojej pomocy.

- Jaka z ciebie idiotka.

To były ostatnie słowa, które Note usłyszała przed wylądowaniem w klatce pośrodku białej nicości.

Spełnione marzenie. // Dragon Ball. Marzenie chłopaka.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz